Wybory prezydenckie w czasie pandemii

udostępnij artykuł
Wybory prezydenckie w czasie pandemii
float_intro: images-old/Centrum_Prasowe/Images/iStock-1171684343.jpg

Stan zagrożenia epidemią wirusa SARS-CoV-2 radykalnie zmienił funkcjonowanie wielu instytucji społecznych. Zamknięto szkoły, ograniczony został handel i zamknięty został ruch graniczny, restrykcje objęły także imprezy masowe, a nawet zgromadzenia religijne. Wpływa to także na kampanię wyborczą. Zastanawiamy się czy przełożyć wybory prezydenckie. O tym, jakie są możliwe scenariusze pisze dr Mateusz Radajewski, prawnik z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.

pobierz pakiet 2

Nie budzi wątpliwości, że stan zagrożenia epidemią może utrudnić prawidłowe przeprowadzenie wyborów. Ograniczona została możliwość prowadzenia normalnej kampanii wyborczej. Nie odbywają się konwencje wyborcze, a kandydaci nie mogą spotykać się z wyborcami. W takich okolicznościach naturalnie przewagę uzyskuje urzędujący Prezydent, który może być bezpośrednio zaangażowany w zwalczanie obecnego kryzysu. Taka sytuacja jest jednak niekorzystna z punktu widzenia demokracji.

Za przełożeniem wyborów przemawiają także możliwe problemy ze skompletowaniem komisji wyborczych. Zgodnie z prawem muszą one zostać powołane na trzy tygodnie przed głosowaniem, tj. do 20 kwietnia. Nie wiemy, czy do tego czasu stan zagrożenia epidemią minie. Jeśli nie, należy spodziewać się, że niewiele osób będzie zainteresowanych wielogodzinną pracą w lokalach wyborczych. A do obsadzenia komisji wyborczych będzie potrzebne nawet kilkaset tysięcy osób.

Jeżeli stan zagrożenia epidemią utrzyma się aż do maja, może on wpłynąć na frekwencję. Wiele osób zostanie w domu, część z nich będzie na kwarantannie lub izolacji (co będzie równoznaczne z pozbawieniem praw wyborczych). Problem ten mogłoby rozwiązać poszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego lub przez pełnomocnika, ale na wprowadzanie w tym zakresie zmian jest za późno.

Skłania to do poszukiwania prawnych możliwości przełożenia wyborów na późniejszy termin. Problematyka ta została uregulowana w Konstytucji więc, władze mają w tym zakresie ograniczone możliwości. W grę mogłyby jednak wchodzić co najmniej trzy scenariusze:

  • Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej – przewidzianego m.in. na wypadek epidemii choroby zakaźnej – jednego z tzw. stanów nadzwyczajnych, czyli szczególnych reżimów prawnych wprowadzanych w sytuacji szczególnego zagrożenia. Jedną z konsekwencji ogłoszenia stanu klęski żywiołowej jest obowiązkowe przesunięcie terminu wyborów, które mogą się odbyć najwcześniej po 90 dniach od zniesienia stanu nadzwyczajnego. Oznacza to, że gdyby stan klęski żywiołowej potrwał np. do końca marca, wybory odbyłyby się na początku lipca. O wprowadzeniu tego stanu nadzwyczajnego może zdecydować wyłącznie rząd.
  • Uchwalenie ustawy o zmianie Konstytucji, która jednorazowo zmodyfikowałaby termin przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Jest to opcja, która pozwalałaby na największą elastyczność w określeniu ich nowego terminu. Konieczne byłoby jednak zawarcie porozumienia między obozem rządzącym a opozycją, ponieważ do uchwalenia takiej ustawy wymagane jest uzyskanie większości głosów w Senacie oraz 2/3 głosów w Sejmie. Konieczny byłby także pośpiech, ponieważ każda zmiana Konstytucji może być uchwalona najwcześniej w terminie 30 dni od złożenia jej projektu.
  • Przełożenie wyborów - poprzez wykorzystanie mechanizmu, o którym mowa w art. 293 Kodeksu wyborczego. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli w wyborach nie bierze udziału więcej niż jeden kandydat, należy rozpisać nowe wybory. Oznacza to, że gdyby wszyscy kandydaci (albo chociaż wszyscy kandydaci opozycyjni) solidarnie wycofali się z obecnego wyścigu, wszystkie procedury wyborcze musiałyby się rozpocząć od nowa. Pozwoliłoby to na przesunięcie głosowania nawet o kilka tygodni. Wiązałoby się to jednak jednocześnie z koniecznością zbierania od nowa podpisów przez wszystkich kandydatów, co w obecnych okolicznościach mogłoby być poważnie utrudnione.

 

Nie budzi wątpliwości, że stan zagrożenia epidemią może utrudnić prawidłowe przeprowadzenie wyborów. Ograniczona została możliwość prowadzenia normalnej kampanii wyborczej.

dr Mateusz Radajewski, prawnik,  Uniwersytet SWPS we Wrocławiu

Istnieją instrumenty prawne, które w czasie kryzysu pozwalają na zmianę terminu wyborów prezydenckich o co najmniej kilka tygodni. Najbardziej naturalnym scenariuszem byłoby wykorzystanie do tego stanu klęski żywiołowej, a zatem rozwiązania, które zostało przewidziane m.in. właśnie na taką okoliczność. Pozostaje mieć nadzieję, że rząd wkrótce z niego skorzysta. 

 

dr

Mateusz Radajewski

Biogram

Te artykuły mogą
cię zainteresować

Poproś o komentarz ekspercki

Napisz nam o swoim temacie, a my znajdziemy dla Ciebie eksperta z naszej bazy ponad 400 naukowców.

Przejdż do formularza
Bądź na bieżąco

Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z publikowanymi przez nas nowościami.

Zapisz się