– Uniwersytet to miejsce spotkań ludzi, a nie dziedzin nauki – mówi prof. dr hab. Roman Cieślak, rektor Uniwersytetu SWPS. Razem z dyrektor generalną uczelni, dr Ewą Ger, opowiadają o roli wolności akademickiej i społecznej odpowiedzialności uniwersytetu; o budowaniu instytucji, która daje poczucie bezpieczeństwa i pozwala rozwinąć skrzydła; o tworzeniu wspólnoty przy zachowaniu i w poszanowaniu różnorodności jej członków.
Wolność akademicka i ciągły rozwój
Uniwersytet SWPS jest pierwszym w Polsce niepublicznym uniwersytetem. Jak Państwo postrzegają rolę uniwersytetu we współczesnej Polsce, współczesnym świecie?
Prof. Roman Cieślak: Mówiąc o roli uniwersytetów czy szkół wyższych, można wskazać na co najmniej dwie perspektywy – zewnętrzną i wewnętrzną. Ta pierwsza wyłania się z oczekiwań stawianych uczelniom przez społeczeństwo, partnerów, z którymi współpracujemy, a czasami nawet polityków. Druga perspektywa jest pochodną autonomii uniwersytetów w określaniu własnej roli, misji i sposobów jej realizacji. W całej Europie, również w Polsce, toczy się ożywiona dyskusja na temat konieczności zachowania tej autonomii. To z wolności i swobodnej wymiany myśli rodzą się idee, jakie weryfikujemy i realizujemy w badaniach. To w niej zakorzeniona jest pasja do dzielenia się wiedzą i pragnienie poznania i kształtowania świata, który chcemy pozostawić kolejnym pokoleniom. Współczesne uniwersytety bardzo się zmieniają – w tym tkwi ich siła. To dążenie do ich transformacji jest efektywne i użyteczne, jeśli jest zintegrowane nie tylko z autonomią środowiska akademickiego, ale też wartościami, jakie są dla niego ważne. W kontekście tej transformacji można powiedzieć, że uniwersytetem nigdy w pełni nie jesteśmy – nieprzerwanie się nim stajemy.
To bardzo rezonuje z naszym jubileuszem dwudziestopięciolecia. Samo założenie niepublicznej uczelni – nazywanej wówczas Szkołą Wyższą Psychologii Społecznej – było działaniem wynikającym nie tylko z trafnej oceny potrzeb, lecz także z odwagi i tęsknoty do tego, by pełniej zrealizować wizję uczelni działającej zgodnie z wartościami, które ówcześni założyciele i pracownicy w sobie nosili. To była ich perspektywa: nowoczesna uczelnia, transformująca rzeczywistość przez badania i edukację. Sądzę, że ta wizja jest podzielana także przez inne uczelnie, ale nasza odmienność i – nie boję się tego powiedzieć – wyjątkowość mogą wynikać z faktu, że rozwój uczelni był i jest tak mocno osadzony w psychologii. Od niej zaczęliśmy, a następnie systematycznie poszerzaliśmy zakres dyscyplin, w jakich prowadzimy badania i kształcenie. O naszej odmienności świadczy także to, że chociaż uczelnia ma swoją główną siedzibę w Warszawie, to jesteśmy instytucją realizującą swoją misję w skali całej Polski; współtworzą nas także filie Uniwersytetu SWPS w Sopocie, Wrocławiu, Poznaniu i Katowicach. To między innymi sprawia, że integrowanie różnych perspektyw jest dla nas naturalne i że jednocześnie zachowujemy swoją tożsamość i odmienność.
dr Ewa Ger: Myślę, że po tej rozmowie odpowiedź pojawi się sama. Tak bardzo konkretnie – bez wątpienia jesteśmy wzorem dla innych niepublicznych uczelni w kraju. W naszym Uniwersytecie uczy się obecnie prawie 18 tysięcy studentów i słuchaczy, a to znacznie więcej niż w wielu publicznych uczelniach. Na pewno wyróżniamy się osiągnięciami naukowymi i pozycjami w międzynarodowych rankingach, o czym zapewne powie Pan Rektor. Pozyskujemy imponujące kwoty na badania i projekty rozwojowe w ramach konkursów uruchamianych przez różne agendy badawcze. Uruchomiliśmy Klinikę Terapii Poznawczo-Behawioralnej oraz Środowiskowe Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży, które – zwłaszcza dzisiaj – odpowiadają na realne potrzeby społeczne. Powstało już kilka spin-offów, część z nich osiąga pierwsze przychody. Inwestujemy w nowe technologie, a nawet – można powiedzieć – przechodzimy transformację technologiczną na niespotykaną skalę. Remontujemy i udoskonalamy nasze budynki; w tym roku rozpoczynamy rozbudowę dwóch naszych kampusów. W tym miejscu warto przytoczyć kilka liczb: pomoc finansowa państwa dla instytucji szkolnictwa wyższego i nauki wynosi 14,2 miliarda, a dla uczelni niepublicznych – niespełna 9 milionów, co stanowi 0,06 proc. Krótko mówiąc, realizujemy misję publiczną przez wielkie M w zasadzie bez publicznego finansowania, własnym wysiłkiem, pracowitością, gospodarnością i dobrym zarządzaniem, ale za to cieszymy się niezależnością.
A bardziej ogólnie? Edukacja, nauka, misja społeczna z jednej strony; jakość, metodologia, standardy etyczne z drugiej. Rola edukacyjna, jaką wypełniamy jako uniwersytet, jest kluczowa. Studenci, słuchacze i ich perspektywa są stale w centrum naszej uwagi. Dla nich chcemy być lepsi i nowocześni, chcemy się rozwijać i doskonalić, bo wiemy, że od tego, jak wykształcimy naszych studentów, jak przygotujemy ich do aktywności zawodowej, społecznej czy publicznej, zależy przyszłość i jakość naszego społeczeństwa. To oni są nadzieją świata – wiem, że brzmi to jak frazes, ale to ważne. Swoją młodością, kreatywnością, energią i świeżym spojrzeniem wpływają też na nasz rozwój jako ludzi, jako pracowników, nauczycieli, badaczy i jako instytucji. Stale się od naszych studentów uczymy i stale są dla nas wyzwaniem. Mówię o tym, bo zależy nam, żeby wszyscy nasi absolwenci i studenci to wiedzieli. Bez Was, Drodzy, bylibyśmy innym miejscem i innymi ludźmi. Za to Wam dziękujemy.
To także popularyzowanie badań naukowych i implementowanie ich w otoczeniu społeczno-gospodarczym. Naszym celem jest pogłębianie znaczenia polskiej nauki w kontekście międzynarodowym, co jest już naszą siłą na poziomie badaczy, ale także wciąż ogromnym wyzwaniem na poziomie instytucjonalnym.
Na koniec, pilnowanie, by niezależnie od kierunków rozwoju świata nieustannie przypominać, że człowiek i człowieczeństwo są i powinny stać u podstaw naszej misji, także w kontekście kształtowania postaw proekologicznych, nie deprecjonując rozwoju technologicznego i gospodarczego.
Zarządzanie wspólnotą
Panie Rektorze, Uniwersytet SWPS to miejsce spotkań wielu dziedzin nauki, kultur, światopoglądów, często odmiennych. Co jest najważniejsze w zarządzaniu uczelnią, by zapewnić jej zrównoważony rozwój i zadbać o wszystkich członków społeczności?
R.C.: Uniwersytet to przede wszystkim miejsce spotkań ludzi, nie dziedzin nauki. Często mówimy, że jesteśmy społecznością czy nawet wspólnotą. Wspólnota nie oznacza, że tak samo myślimy, tak samo postępujemy, mamy takie same upodobania, że jesteśmy tacy sami. Wręcz przeciwnie – oznacza, że jesteśmy różni, ale czerpiemy z tych różnic bogactwo. W ten sposób uzupełniamy się, widząc więcej z różnych perspektyw, dzieląc się swoją wyjątkowością i odmiennymi talentami. To, co nas łączy, to przywiązanie, a może nawet umiłowanie tradycyjnych wartości akademickich (prawdy, dobra, piękna), szacunek i ufność, że w ostateczności – przy wszystkich dzielących nas różnicach – dążymy do realizacji wspólnych wartości. Uznaliśmy, że dla kultury instytucjonalnej naszej uczelni ważne są określone postawy. To wyraża nasze trzy „O”: otwartość, odwaga i odpowiedzialność. Staramy się postępować zgodnie z nimi, tego uczymy studentów, tego oczekujemy od siebie nawzajem.
Pyta Pani, co jest ważne w zarządzaniu uczelnią – często o tym rozmawiamy z Panią Dyrektor Ewą Ger. Uczelnia to ludzie i instytucja. Staramy się zatem, by była wzmacniana zarówno nasza wspólnota, jak i siła instytucji. Zarządzanie wspólnotą nie jest zarządzeniem instytucją i odwrotnie – zarządzanie instytucją nie jest zarządzaniem wspólnotą. Zresztą sformułowanie „zarządzanie wspólnotą” jest chyba nieadekwatne. Bo jak zarządzać wspólnotą mądrych, ambitnych, samodzielnych ludzi, dla których ważne są nie tylko cele instytucjonalne, lecz także (i to dobrze!) ich indywidualne cele rozwojowe. W tym kontekście zarządzanie odbywa się w dużej mierze przez relacje, a w nich ważne są szacunek, gotowość do słuchania i dialogu. Zarządzanie instytucją natomiast to nie tylko cele, zadania, procedury, lecz także misja, zobowiązania wobec naszych studentów, pracowników, współpracowników, partnerskich instytucji. To również codzienne dbanie o to, by to, co mówimy o uczelni, było zgodne z tym, co w niej robimy.
Bardzo staramy się, aby zarządzanie uczelnią nie było zhierarchizowane – egalitarność w świecie akademickim nie jest łatwa. Jednak dzięki tak ważnej dla nas otwartości wdrażamy metody pracy, które są w większym stopniu partycypacyjne, bardziej transparentne i elastyczne. Z całą pewnością nasza uczelnia przeżywa nie tylko transformację cyfrową, lecz także przemianę kultury instytucjonalnej i modelu zarządzania. W ostatnich latach – szczególnie w czasie pandemii – doskonale sprawdziło się podejście projektowe i praca w zespołach zadaniowych, w których współpracują ludzie z wszystkich naszych kampusów, na równych prawach pracownicy obszaru akademickiego i organizacyjnego. Przy okazji, wszystkim Państwu, którzy są zaangażowani w taki tryb pracy, bardzo serdecznie dziękujemy. To niezwykłe doświadczenie móc uczestniczyć w tym procesie, który jest nie tylko efektywny, lecz także rozwojowy dla nas wszystkich.
Pani Dyrektor, Pan Rektor opowiedział trochę o otwartości i rozwoju uczelni i chcielibyśmy jeszcze chwilę się przy tym zatrzymać, ale może trochę w innym ujęciu. Czy jest coś, o czym Pani marzy i do czego dąży w kontekście rozwoju uczelni?
E.G.: Marzeń mam bardzo wiele. Wymienię kilka:
- Aby każdy był dumny z uczestnictwa w działalności Uniwersytetu SWPS, między innymi właśnie ze względu na tę otwartość wyrażającą się w szacunku, tolerancji i dialogu, podążaniu za innowacją i rozsądną nowoczesnością. A to jest możliwe jedynie w postawie otwartej na ludzi z jednej strony oraz otwartej na nowe doświadczenia i wyzwania eksplorujące nowe obszary działalności i metodologii pracy z drugiej.
- Żeby wszyscy wiedzieli, kim jesteśmy, co robimy, jakie są nasze cele i wartości. Ta spójność tożsamościowa (a nie jednorodność) jest potrzebna i nie tylko dla budowania siły naszej społeczności, lecz także dla efektywnej komunikacji instytucjonalnej na zewnątrz.
- Żeby Uniwersytet SWPS miał widoczny wpływ społeczny i realny wpływ na sytuację gospodarczą w naszym kraju – w tym drugim przypadku to długa perspektywa (marzenie), ale cały czas wierzymy, że z tak potężnym potencjałem jesteśmy w stanie się zorganizować, by wspólnie, z afiliacją Uniwersytetu SWPS, zacząć realizować strategiczne projekty dla poważnych partnerów biznesowych. Potencjał możliwości wpływu na rozwój gospodarczy jest zatem ogromny, ale dopóki takie działania realizujemy na poziomie indywidualnych kontaktów naszych pracowników, dopóty tej skali i siły wpływu nie uda się nam osiągnąć. Wierzę, że to jest możliwe.
- Aby nasz Uniwersytet systematycznie i metodycznie pogłębiał swój wkład w rozwój kultury. Wiem, że brzmi to zbyt twardo, ale kultura w polskiej rzeczywistości potrzebuje takiego podejścia. Kultura jest lekiem i paliwem dla społeczeństwa, jeśli jest silna, społeczeństwo jest zdrowe i w nieprzerwanym rozwoju, i wówczas nabiera ono wyrazu, kształtu, niepowtarzalnej tożsamości, osobowości. Uprawiając najlepszą edukację, mamy realny wkład w rozwój szeroko pojętej kultury. Jesteśmy także dumni z naszych pierwszych osiągnięć w sztuce, z naszych kierunków studiów, które w nowoczesny sposób uwrażliwiają młodych ludzi na kulturę (nie rozrywkę), czyli nie tylko edukacja dla kultury czy w kulturze, lecz także edukacja o kulturze. To, póki co, jest wciąż niewielki obszar naszej działalności. Cieszymy się też każdymi najmniejszymi studenckimi inicjatywami, które – jak wiemy – mogą przeradzać się w piękne, znaczące projekty. Im bardziej młodzi ludzie będą świadomi, jaką rolę odgrywa kultura, tym bardziej będą chcieli w niej uczestniczyć. To więc także nasza misja, o której nie wolno nam zapominać.
- Abyśmy nie zmarnowali żadnego studenckiego potencjału, czyli abyśmy potrafili na każdym etapie pracy z młodymi ludźmi rozpoznawać, rozwijać i wspierać ich talenty i, tym samym, abyśmy nie przegapili szansy na noblistów.
- I największe marzenie na koniec: żeby w kolejnych pokoleniach nasz Uniwersytet był jednym z najbardziej liczących się ośrodków akademickich w Europie, a najlepiej – jak mówimy o marzeniach – na świecie. Patrząc na to, w jakim tempie nasza uczelnia się rozwija, może stanie się to szybciej, niż myślę i jeśli tak się stanie, wszystkie inne marzenia spełnią się samoistnie.
Odpowiedzialność społeczna uczelni
Panie Profesorze, jako Rektor odpowiada Pan również za rozwój i dobro Uniwersytetu, studentów i pracowników, a także wpływ uczelni na środowisko zewnętrzne. Jak ta odpowiedzialność przejawia się w Pana codziennej pracy? Czym jest i w jaki sposób realizowana jest odpowiedzialność społeczna uczelni?
R.C.: No właśnie, wracamy do wątku zarządzania i kultury instytucjonalnej – uważam, że za te wszystkie obszary współodpowiadam. Moja odpowiedzialność jest na pewno większa, ale ponoszą ją także inni członkowie naszej społeczności. Wszyscy wspólnie odpowiadamy za uczelnię jako instytucję, za wspólnotę studentów, pracowników i absolwentów, także za efekty naszej pracy, które mają przemieniać otoczenie, w jakim żyjemy i pracujemy.
Odpowiedzialność w języku angielskim ma dwa odmienne znaczenia: accountability i responsibility. Współodpowiedzialność, o której mówię, dotyczy właśnie tego drugiego znaczenia. Pełniąc określone funkcje, nie można nie zadawać sobie pytań, czy dobrze wykonuje się swoją pracę (to z kolei aspekt accountability). Należy poddawać tę pracę i jej efekty ocenie innych ludzi, konfrontować je z faktami, danymi, które obiektywizują naszą percepcję.
Mam świadomość, że cele, jakie realizujemy jako społeczność i instytucja są, bardzo złożone – nikt nie jest w stanie zrealizować ich samodzielnie. Jeśli tak myśli, jest w błędzie. W tym sensie wszyscy współodpowiadamy za jakość naszej edukacji, badań, a także relacji ze środowiskiem.
Kształtowanie relacji z członkami naszej społeczności, partnerami uczelni oraz nasze oddziaływanie na środowisko zewnętrzne odbywa się na różne sposoby i na różną skalę. Podkreślam – każdy ma w tym swój udział. Począwszy od tego, że każdy z nas – pracowników, studentów czy absolwentów – jest w jakimś stopniu reprezentantem instytucji i, mówiąc marketingowo, nośnikiem marki naszej uczelni. Jesteśmy oceniani indywidualnie, ale ta ocena buduje także reputację naszej uczelni. To, co robię, wpływa zatem na to, jak będą postrzegani i traktowani inni członkowie naszej uczelnianej wspólnoty. To duża odpowiedzialność. Dlatego tak ważne są podstawowe zasady budowania relacji i profesjonalizm w wykonywaniu swoich obowiązków – rzetelność, przyjazny stosunek do innych, dotrzymywanie słowa, terminów, zobowiązań.
Jestem realistą i wiem, że nie zawsze jesteśmy tacy, jakimi chcielibyśmy być. Wtedy w naturalny sposób, uczciwie i prawdziwie omawiamy z partnerami sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. To buduje zaufanie. Bez niego trudno inicjować i realizować działania w porozumieniu z innymi i dla innych.
To oczywiście dopiero pierwszy etap – związany z odpowiedzialnością i etyką pracy. Drugi obszar to potencjał uczelni, który służy transformacji otaczającego świata i – w co wierzę – także nas samych. W skrócie można to opisać następująco: zaczyna się wszystko od ciekawości i pytań, na które staramy się udzielić odpowiedzi poprzez badania, analizy i refleksję. Bardzo często już na tym etapie rozmawiamy z interesariuszami i naszymi partnerami. Potem staramy się, by wyniki naszych badań i dociekań były publikowane w najlepszych czasopismach i wydawnictwach, a także, by były popularyzowane, między innymi dzięki naszym kanałom komunikacyjnym (np. portale Strefa Psyche, Strefa Prawa, Strefa Kultur, Strefa Designu i Stefa Zarządzania). Niektóre wyniki badań są podstawą do realizacji projektów wdrożeniowych, a w ich efekcie powstają np. akademickie spółki celowe i spin-offy, o których wspomniała Pani Dyrektor. Świetnie rozwijają się nasze studia podyplomowe, które dostarczają dostosowanej do potrzeb praktycznej wiedzy. To tylko niektóre przykłady naszych działań. W okresie pandemii wielu naszym partnerom bardzo potrzebne były nasze kompetencje dotyczące prowadzenia psychoterapii czy ochrony zdrowia psychicznego. Nieocenioną rolę odgrywają tutaj wspomniane wcześniej Klinika Terapii Poznawczo-Behawioralnej Uniwersytetu SWPS oraz nasze Środowiskowe Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży dla Miasta Poznania.
Pani Dyrektor, a co dla Pani oznacza hasło „odpowiedzialny uniwersytet”? W jaki sposób ta wartość wpływa na zarządzanie uczelnią i podejmowane decyzje?
E.G.: Transparentnie zarządzany. Było to jedno z większych wyzwań – zmiana paradygmatu zarządzania z opartego na władzy na autentycznie partycypacyjny, co pozwoliło pracownikom przejmować tę odpowiedzialność. Jeśli chcemy, by tak się działo, my – osoby zarządzające – musimy budować relacje oparte na zaufaniu, musimy otwarcie i szczerze się komunikować i skutecznie informować możliwie o wszystkim, co dzieje się w naszej uczelni. I wtedy, kiedy jest dobrze, i wtedy, kiedy jest gorzej; kiedy odnosimy sukcesy czy gdy doświadczamy porażki.
To prowadzi do budowania jakości i pobudza do rozwoju. Ale przede wszystkim wzmacnia wiarę, że wysiłek każdego z nas ma sens, bo wywiera realny wpływ na rozwój całej instytucji, czyli buduje przekonanie, że zaangażowanie przekłada się na rzeczywiste funkcjonowanie uczelni.
Ale to też uniwersytet uważny na otoczenie – bliskie i dalsze. To bliskie, kiedy lokalne społeczności miast, w których mamy swoje kampusy, dostrzegają i czerpią wymierne korzyści z naszej obecności. To dalsze, w zasięgu kraju i dalej, dla którego wypełniamy swoje publiczne zobowiązanie, zarówno poprzez naszych studentów i absolwentów, najlepszą edukację, jak i poprzez realizację projektów wdrożeniowych, komercjalizację badań i świadczenie usług dla ludzi i partnerów gospodarczych – na najwyższym poziomie i zawsze na podstawie wyników najnowszych badań oraz przez konsekwentne rozwijanie obszaru tzw. III misji.
Warto też dodać, że odpowiedzialność to perspektywa przyszłości. Nie da się mówić o odpowiedzialnej instytucji, patrząc tylko „tu i teraz”. Odpowiedzialność oznacza myślenie w długiej perspektywie – nie kilku lat, ale wielu więcej.
W poszanowaniu różnorodności
Panie Rektorze, uczelni przyświeca hasło „My, Uniwersytet” – skąd wzięła się ta idea i co za nią stoi?
R.C.: To hasło powstało, kiedy tworzyliśmy strategię uczelni na lata 2016–2022. Jako prorektorowi do spraw nauki powierzono mi koordynowanie prac nad nową strategią uczelni. Poprzednia właśnie się kończyła i wiedzieliśmy, że chcielibyśmy nową strategię budować w formule oddolnej, rozpoznając jakie wartości, postawy i cele są ważne dla członków naszej społeczności i wypracowując treści strategii w szerokim dialogu.
Takie partycypacyjne podejście zaowocowało aktywnością wielu członków naszej akademickiej wspólnoty i działaniami różnych grup zadaniowych. W toku tego twórczego procesu większość z nas doświadczyła, że podzielamy podobne wartości, że nie tylko Uniwersytet nas potrzebuje, lecz także my potrzebujemy siebie nawzajem i naszego Uniwersytetu. Z pewnością budowanie wspólnoty uniwersyteckiej nie zależało jedynie od tego procesu, ale dla wielu z nas był to moment ważny dla zmiany perspektyw z Ja na My. To właśnie jest wyrażone w naszym haśle – My (wspólnota), Uniwersytet (instytucja).
Pani Dyrektor, jak dla Pani to hasło objawia się w codziennym funkcjonowaniu?
E.G.: „My, Uniwersytet” pokazuje siłę w jedności i solidarności, we wspólnej tożsamości, a także w tolerancji i szacunku dla różnorodności. Jest także pięknym symbolem wolności, bez której nie ma mowy o uniwersytecie, co – mam nadzieję – jest tak oczywiste, że nie potrzebuje rozwinięcia. Zresztą Pan Rektor, który bierze czynny istotny udział w obecnie toczących się gorących debatach o wolności akademickiej (z czego jesteśmy niezwykle dumni), na samym początku tej rozmowy naświetlił wagę, istotę i znaczenie wolności akademickiej w polskiej i europejskiej kulturze.
„My, Uniwersytet” to instytucja, w której najważniejsi są ludzie: studenci, słuchacze, pracownicy, współpracownicy. Ci, którzy odeszli, ci, którzy są i ci którzy będą. Ludzie świadomi, wolni, przyjmujący pewien wspólny zbiór wartości – oprócz podstawowych wartości akademickich, jak prawda czy piękno, przyjęliśmy otwartość, odwagę i odpowiedzialność. Instytucja zarządzana przez budowanie postaw opartych na takich wartościach nie toleruje, a także nie wymaga kontroli, siły i dyktatu, lecz potrzebuje dobrej koordynacji, współpracy i facylitacji oraz zagwarantowania ludziom odpowiednich zasobów. I to staramy się robić.
Pani Dyrektor, współkieruje Pani uczelnią od 2018 roku. Co sprawiło, że zdecydowała się Pani objąć stanowisko Dyrektora Generalnego Uniwersytetu SWPS? Czy miała Pani jakieś konkretne oczekiwania, rozpoczynając pracę na tej uczelni? Co uważa Pani za największy dotychczasowy sukces?
E.G.: Co sprawiło? Przede wszystkim to, że poza celami i wartościami wynikającymi z zasad rynkowych niesie ona za sobą misję społeczną, cele ponadgospodarcze i wartości humanistyczne. A sposób, w jaki założyciel uczelni, Piotr Voelkel i moi przyszli współpracownicy mówili o Uniwersytecie, zapraszając mnie do tej pracy, nie pozostawił żadnych wątpliwości, że to piękna misja i wielkie wyzwanie.
W kwestii oczekiwań zaś, odwróciłabym to pytanie – ważne dla mnie było to, jakie oczekiwania są stawiane mnie i to ja zapytam Panią, czy te oczekiwania spełniam? To jest taka praca, jaką trudno określić inaczej niż misja i służba na jej rzecz. I tak ją traktuję od pierwszego dnia mojego zaangażowania w uczelnię.
A sukcesów jest bardzo wiele, ale nie ośmieliłabym się powiedzieć, że którykolwiek z nich jest moim sukcesem. To jest sukces wszystkich, którzy tworzą Uniwersytet.
Panie Rektorze, doświadczył Pan wielu ról na Uniwersytecie SWPS: wykładowcy, pracownika naukowego, prorektora, aż do 2016 roku, kiedy został Pan rektorem. Co na tej drodze było dla Pana najważniejszym momentem? Jakie wspomnienie szczególnie utkwiło Panu w pamięci? Jednym słowem, jak Uniwersytet SWPS wpłynął na Pana życie?
R.C.: Zostałem wykładowcą ówczesnego SWPS w drugim roku funkcjonowania uczelni, w roku akademickim 1997/1998. Powstawało w tym czasie wiele szkół wyższych, ale tylko nieliczne miały renomę wynikającą z rzeczywistej akademickiej pozycji ludzi w niej pracujących. Możliwość pracy w tym środowisku była – i nadal jest – wyjątkową szansą rozwojową. Cieszę się, że tak wiele osób potrafi z niej skorzystać.
Etatowo jestem związany z uczelnią od 2001 roku, czyli już od 20 lat. W tym czasie przez kilka lat łączyłem pracę w SWPS z zatrudnieniem na University of Colorado. Praca dla Uniwersytetu SWPS to dla mnie ważne doświadczenie akademickie, zawodowe i życiowe.
Momenty, jakie zapamiętałem jako ważne? Nie będę chyba oryginalny. Otrzymanie w 2015 roku statusu uniwersytetu przymiotnikowego, bardzo dobre wyniki ewaluacji działalności naukowej ogłoszone w 2017 roku (dwie kategorie A+, cztery kategoria A i jedna kategoria B), wdrażanie w uczelni zmian wynikających z nowego prawa o szkolnictwie wyższym i nauce w 2019 roku, funkcjonowanie uczelni w warunkach pandemii COVID-19, czyli od marca 2020 roku. Pomijam tutaj nasz dynamiczny wzrost w zakresie osiągnięć akademickich (np. uprawnień do nadawania stopni naukowych, nowych kierunków studiów, liczby nadanych doktoratów, publikacji i grantów) oraz wyniki rankingów – te osiągnięcia są raczej procesem niż wydarzeniami. Na przykład bardzo mnie cieszy ogłoszony w maju 2021 roku wynik dyscyplinowego rankingu szanghajskiego. Nasza psychologia jest w nim umieszczona w trzeciej setce na świecie, osiągnęliśmy najlepszy wynik w Polsce. Jednak są to jedynie zewnętrzne dowody czegoś, z czego jestem najbardziej dumny – z dążenia do doskonałości naukowej, dydaktycznej i organizacyjnej naszych pracowników. Nasi studenci są pod opieką naprawdę niezwykłych ludzi.
W stronę odpowiedzialności, otwartości i dojrzałej odwagi
Panie Rektorze, żyjemy w czasach nie tylko ciągłych zmian, ale też niepokojących zjawisk, jak np. pandemia – w skali zarówno krajowej, jak i globalnej. Uniwersytet ciągle staje przed kolejnymi wyzwaniami. Jak uczelnia przystosowuje się do tej zmiennej rzeczywistości?
R.C.: Heraklitowi z Efezu przypisuje się stwierdzenie, że jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmienność. To dość krańcowe stwierdzenie, ale zawiera ważną mądrość. Zmiana jest czymś ciągłym i naturalnym, a jej ukierunkowanie wymaga mądrości, wiedzy, kompetencji, współpracy i wysiłku. Wszystkie te cechy można znaleźć w środowisku akademickim. Oczywiście, dla rozwoju potrzebne jest też poczucie bezpieczeństwa i osadzenie w czymś niezmiennym. Sądzę, że te elementy także odnajdujemy we wspólnocie akademickiej i wartościach, jakie nas łączą – ponad różnicami i ponad zmianami.
W swojej pracy badawczej zajmuję się między innymi przekonaniami o własnej skuteczności. Przeświadczenie, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z wyzwaniami jest bardzo dobrym predyktorem sukcesu działań. Źródłem dla tych przekonań są między innymi uprzednie sukcesy, pozytywne emocje, aktywność i dostępność podobnych do nas osób, które poradziły sobie z podobnymi wyzwaniami. Mam wrażenie, że nasze uczelniane poczucie sprawstwa i własnej skuteczności rośnie z roku na rok. Możemy być dumni na przykład z tego, jak poradziliśmy sobie w czasie pandemii z przejściem na nauczanie zdalne. Dlatego, wierząc w nasze możliwości i kompetencje, z nadzieją patrzę na przyszłość Uniwersytetu – nie tylko racjonalnie podejmujemy nowe wyzwania, ale też potrafimy sobie z nimi radzić.
Pani Dyrektor, czym dla Pani jest odwaga w codziennej pracy na uczelni?
E.G.: Odwaga ma różne wymiary. Przede wszystkim odważnie nie oznacza głośno, odważnie nie oznacza z użyciem siły. Myślę, że dużo trudniej jest być odważnym, nie atakując i nie stawiając siebie, swoich ambicji czy celów w centrum. Odwaga wymaga dojrzałości i w takim ujęciu bardzo często warunkuje sprawczość. Wiele rzeczy bez odważnej postawy nigdy by się nie wydarzyło. Pokonywanie postawy asekuranckiej na korzyść zaangażowania, myślenie postępowe w miejsce zachowawczości i przyjęcie perspektywy „jakie będą konsekwencje” zamiast „od razu tu i teraz” jest dla mnie odwagą w codziennej pracy i tak ją rozumiem. Natomiast odważnej postawy, np. w obronie wartości akademickich, takich jak wolność, w toczących się debatach publicznych, możemy oczekiwać – lub może spodziewać się – kiedy zapewnimy swoim pracownikom silną instytucję, w której znajdują pewność i poczucie bezpieczeństwa. I to też jest nasza – Rektora i moja – odpowiedzialność. Bądźmy odważni mądrze.
Jubileusz 25-lecia
Uniwersytet SWPS obchodzi właśnie swoje 25-lecie. Czego życzą Państwo sobie i wszystkim członkom społeczności z okazji tego jubileuszu, a także na kolejne 25 lat?
R.C.: Jesteśmy bardzo młodym uniwersytetem. Myślę, że nasze 25-lecie jest wyjątkowe nie tylko ze względu na to, że jest ono nasze. Myślę, że obiektywnie po prostu dużo osiągnęliśmy w tak krótkim przecież czasie. Możemy być z tego dumni i cieszyć się z naszych sukcesów. Potrzebna jest nam jednak ciągła autorefleksja i rozmowa na temat tego, jakim uniwersytetem chcemy być teraz i w przyszłości. Co więcej, z tej refleksji i rozmowy powinny wynikać nasze indywidualne decyzje i zachowania, także te codzienne. To, co budujemy, ma potencjał znacznie większy niż istnienie przez kolejnych 25 lat.
Uczestniczymy w czymś, co może nie tylko przemieniać świat, jaki wokół nas istnieje, lecz także kształtować przyszłość. W tym sensie, nasz Uniwersytet przekracza nas samych i nasze czasy. Chciałbym, aby przy kolejnych okrągłych jubileuszach społeczność Uniwersytetu myślała – tak jak my obecnie – z wdzięcznością o tych ludziach, którzy przed nimi przyczynili się do rozwoju i rozkwitu uczelni i którzy mieli swój wkład w edukację wielu, wielu wspaniałych ludzi. Tego sobie i Państwu życzę.
E.G.: Studenci, Słuchacze, Pracownicy, Współpracownicy, życzę, by zawsze czerpali Państwo wielką radość z uczenia się, dawania i dzielenia się mądrością, wiedzą i doświadczeniem, by nie zapominali Państwo o tym, jak wielki sens ma ten wysiłek i nigdy nie zwątpili w siłę społecznego oddziaływania. Życzę prawdziwego doświadczania wiary we własne możliwości. Doświadczania radości i poczucia przewagi z bycia częścią tej społeczności. A wypełniając tę misję, by pamiętali Państwo, że mają za sobą instytucję, silną instytucję, która może dać nie tylko poczucie dumy, ale też bezpieczeństwa, co zwłaszcza dzisiaj bardzo wiele znaczy. Wreszcie, by z entuzjazmem i odwagą realizowali Państwo swoje zamierzenia, pokonując wszelkie przeciwności i niewygody. Wierzę, że nasza uczelnia, która jest ostoją pięknych wartości, zwłaszcza wolności, nigdy nie przestanie wspierać Was w drodze rozwoju.
Dziękuję za rozmowę.
wróć na stronę główną Jubileuszu 25-lecia uczelni →
Od wizji do realizacji...
Prof. Andrzej Eliasz, współzałożyciel i pierwszy rektor Uniwersytetu SWPS, opowiada o początkach naszej uczelni. W rozmowie z prof. Magdaleną Marszał-Wiśniewską mówi o wyborach, jakich musiał dokonać, przewodząc temu przedsięwzięciu oraz o kontaktach ze współpracownikami i wzajemnym zaufaniu.