logo

logo uswps nazwa 3

Projekt Azja

Tajwan – ogród na polu minowym

O Tajwanie ostatnio znów robi się głośniej. Ta niewielka wyspa o powierzchni jednej dziesiątej obszaru, jaki zajmuje Polska, i populacji liczącej 23,5 miliona osób odgrywa ważną rolę w dyskursie politycznym między Chinami a USA. Im bardziej napięte są stosunki łączące te dwa mocarstwa, tym częściej Tajwan powraca na pierwsze strony gazet. Pisze o tym prof. Marcin Jacoby, kierownik Zakładu Studiów Azjatyckich Uniwersytetu SWPS.

Od neolitu do Chiang Kai-sheka

Tajwan, zamieszkany już kilka tysięcy lat temu przez ludność austronezyjską, począwszy od XVI w. stopniowo był kolonizowany przez chińskich rolników i rybaków, przede wszystkim z terenów dzisiejszej prowincji Fujian po drugiej stronie Cieśniny Tajwańskiej oraz prowincji Guangdong (grupa etniczna Hakka). Już wtedy wyspę odwiedzali europejscy podróżnicy. W 1624 r. Holendrzy założyli w południowo-zachodniej części Tajwanu Kompanię Wschodnioindyjską, niecałe 20 lat później udało im się wypędzić Hiszpanów z północnej części wyspy, jednak w końcu w 1662 r. sami musieli opuścić Formosę. Pokonały ich wojska chińskie pod wodzą Zheng Chenggonga (zwanego przez Europejczyków Koxingą). Była to armia powstańcza upadłej dynastii Ming (1368–1644), która schroniła się na Tajwanie, pragnąc kontynuować stamtąd opór przeciw Mandżurom, zdobywcom z północy, rządzącym jako dynastia Qing (1644–1911).

Choć od tego czasu Tajwan zagościł na chińskich mapach jako część terytorium Cesarstwa, dopiero w 1885 r. stał się oddzielną prowincją. I zaledwie 10 lat później, po przegranej wojnie chińsko-japońskiej, znalazł się pod okupacją japońską na mocy Traktatu z Shimonoseki. W 1945 r. powrócił na łono Republiki Chińskiej, jednak ta ogarnięta była wojną domową pomiędzy narodowcami (Guomindang) pod wodzą Chiang Kai-sheka a komunistami, którym przewodził Mao Zedong. Komuniści zdobywali kolejne przyczółki i jesienią 1949 r. Chiang zdecydował o tymczasowym odwrocie na Tajwan, z myślą o przegrupowaniu i dalszej walce z wojskami Mao.

Jedne Chiny – ale które?

Tak się jednak nie stało i prawie dwumilionowa grupa przybyłych z kontynentu żołnierzy i ludzi reprezentujących ówczesne chińskie elity pozostała na Tajwanie na stałe. Mao w tym samym 1949 r. ogłosił powstanie Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) i tak zrodził się polityczno-prawny problem, z którym świat boryka się do dziś: istnieją dwa organizmy państwowe, roszczące sobie prawo do reprezentacji koncepcji „Chin”: ChRL na kontynencie i Republika Chińska na Tajwanie (Republic of China, ROC), jako kontynuacja państwa, które po przegranej walce zbrojnej w 1949 r. ewakuowało się na wyspę.

Choć dziś niewiele osób to pamięta, w czasach zimnej wojny demokracje zachodnie i większość innych państw świata utrzymywały stosunki dyplomatyczne wyłącznie z ROC, a nie z ChRL, które mogło budować swoje relacje przede wszystkim w ramach bloku państw socjalistycznych, m.in. z Polską (PRL). Wszystko zmieniło się jednak w latach 70. – w 1971 r. ChRL zostało przyjęte do ONZ, a ROC z niego wystąpiło zgodnie z zasadą „jednych Chin”, której trzymały się i trzymają konsekwentnie do dziś obydwie strony chińskiego konfliktu.

Po śmierci Mao w 1976 r. i objęciu władzy na kontynencie przez Deng Xiaopinga dwa lata później, Chiny wkroczyły na drogę reform. Stały się potencjalnie atrakcyjnym partnerem gospodarczym dla USA, które w 1979 r. zdecydowały się na zerwanie stosunków dyplomatycznych z ROC i nawiązaniu ich z ChRL (wynik tzw. „dyplomacji pingpongowej”). To samo zaczęły po kolei robić inne państwa, powodując nagłe i postępujące osłabienie globalnej pozycji dyplomatycznej Tajwanu wraz z gospodarczym rozwojem kontynentu.

Dziś ROC uznaje już tylko 15 państw świata: Watykan, 9 państw Ameryki Środkowej i Południowej, Eswatini (Suazi) w Afryce i 4 niewielkie państwa wyspiarskie na Pacyfiku. Tajwan jest politycznie osamotniony, a nazwa Republiki Chińskiej nie przechodzi przez usta większości polityków światowych, którzy wiedzą, że jakiekolwiek publiczne wspomnienie o takim tworze politycznym spotka się z natychmiastową, ostrą reakcją ze strony ChRL. Zgodnie z doktryną z kontynentu Republika Chińska przestała istnieć w 1949 r., zaś Tajwan prędzej czy później zostanie włączony do Chin, wieńcząc wielkie dzieło zjednoczenia państwa (powrót Hongkong do macierzy w 1997 r. i Makau w 1999 r.).

Meandry tajwańskości

A co na to Tajwańczycy? Żyją od 70 lat na wyspie, której państwowa tożsamość stanowi dyplomatyczny temat tabu. Choć mają w domach paszporty z napisem „Republika Chińska”, a ich wyspa ma własną armię, parlament, prezydenta, walutę, hymn, flagę i godło, gdziekolwiek nie pojadą, traktowani są jako mieszkańcy „regionu”, a nie państwa. Na granicy z ChRL kierowani są do odprawy paszportowej razem z mieszkańcami Hongkongu i Makau, które są integralną częścią ChRL, choć na prawach Specjalnych Regionów Administracyjnych. Tajwańscy sportowcy występują na zawodach pod przedziwnie brzmiącymi sztandarami „chińskiego Tajpei”, flaga ROC pojawia się w przestrzeni publicznej coraz rzadziej. Chińczycy z kontynentu ukuli termin „Większych Chin” (Greater China), który odnosi się do tych obydwu bytów państwowych i który ma przyzwyczaić społeczność międzynarodową do „jednych Chin”. By nie stracić dostępu do chińskiego rynku, linie lotnicze, największe globalne koncerny i przeróżne organizacje międzynarodowe w swojej komunikacji z klientami mówią o Większych Chinach i wolą nie wspominać słowa „Tajwan”, chyba że w jednoznacznie geograficznym kontekście nazwy wyspy, a nie jej politycznej tożsamości.

Ale i z tą tożsamością na Tajwanie nie jest wcale tak prosto. Gdy dwa miliony uchodźców przed komunizmem i zwolenników Guomindangu pojawiło się nagle w 1949 r. na tej cichej, rolniczej wyspie, natychmiast wprowadziło surowy reżim wojskowy i zdusiło krwawo wszelki opór miejscowych. Do śmierci Chianga w 1975 r. dyktatura nie zelżała i dopiero jego syn, Chiang Ching-kuo rozmontował ją w 1987 r., pozwalając na stopniową demokratyzację. Guomindang w 2000 r. stracił po raz pierwszy władzę w wyborach prezydenckich, gdy obywatele wybrali kandydata Demokratycznej Partii Postępu (DPP), Chen Shui-biana, reprezentującego interesy społeczności rodzimej, a nie potomków elit przybyłych w 1949 r. Do dziś nie zatarły się podziały na wyspie pomiędzy rodzinami owych przybyszów (tzw. waishengren, „ludzie spoza prowincji”), porozumiewającymi się na ogół w języku ogólnonarodowym, a ludnością lokalną, rozmawiającą w dialekcie minnan (język tajwański) lub hakka. I tak jak ci pierwsi czują się przede wszystkim Chińczykami, rodzimi Tajwańczycy związani są przede wszystkim z wyspą. Część z nich traktuje dzieje ROC na Tajwanie jako historię opresji i kulturowej dominacji, podkreślając swoją odrębność i żądając prawa do samostanowienia.

Niepewna przyszłość

Dziś podziały i napięcia polityczne na Tajwanie odzwierciedlają zarówno 70-letnią historię wyspy, jak i globalne przemiany. Coraz silniejsze i coraz bardziej asertywne Chiny dążą do całkowitej izolacji międzynarodowej ROC i wchłonięcia wyspy przez ChRL. Rodzi to rosnące obawy mieszkańców i przyspiesza proces kształtowania się silnej tożsamości lokalnej. Nie chodzi już o wybór między Chinami w wersji ROC lub ChRL, tylko o wybór pomiędzy tożsamością chińską a miejscową, tajwańską. Dawniej marginalny ruch „niepodległości Tajwanu” przybiera znacznie na sile. Jednocześnie Stany Zjednoczone wykorzystują Tajwan w swojej polityce antychińskiej i potrzebują go militarnie jako elementu sojuszniczego pasa wokół linii brzegowej ChRL: od Japonii, przez Republikę Korei, aż do Filipin i Singapuru. A na koniec jest jeszcze gospodarka: tajwańscy biznesmeni zainwestowali już w ChRL ponad 100 miliardów dolarów amerykańskich. Ocenia się, że do miliona Tajwańczyków mieszka lub przebywa w ChRL, gdzie produkują i działają na rynku tysiące tajwańskich firm. Obydwie gospodarki są ze sobą blisko związane, choć teraz to nie Chiny potrzebują tajwańskich inwestorów tak jak kiedyś, a raczej to wyspa coraz bardziej potrzebuje Chin. Pytanie o przyszłość relacji poprzez Cieśninę Tajwańską to pytanie o wybory tajwańskiego społeczeństwa, sytuację dyplomatyczną i gospodarczą, a na koniec o decyzje polityczne w Pekinie i Waszyngtonie.

258 marcin jacoby

O autorze
Prof. Marcin Jacoby

Sinolog, tłumacz, ekspert zajmujący się zagadnieniami polityczno-społecznymi regionu Azji Wschodniej, szczególnie Chin i Republiki Korei. Na Uniwersytecie SWPS kieruje Zakładem Studiów Azjatyckich i prowadzi zajęcia z zakresu wiedzy o Chinach i Azji Wschodniej: literatury, sztuki i dyplomacji kulturalnej.

 

kanały

zobacz też

strefa psyche strefa designu strefa zarzadzania strefa prawa logostrefa kultur logo