„Potrzebuję zmiany” – deklarujemy. Często nie potrafimy jednak przejść od słów do działań. Czy symulacje mentalne mogą pomóc w realizacji celów i marzeń? Jak wykorzystać siłę wyobrażeń w codziennym życiu?

Droga i cel – tak samo ważne

Często mówimy, że potrzebujemy zmiany, że sytuacja, w której tkwimy nam nie odpowiada. Jednocześnie nie podejmujemy żadnych działań, licząc na samoistne rozwiązanie problemów. Wynika to po części z faktu, że nie widzimy różnicy między procesem stawiania sobie celu a procesem jego realizacji. Wyobrażamy sobie wyłącznie cel bez drogi prowadzącej do jego osiągnięcia. Tymczasem wyznaczenie celu jest tak samo ważne jak proces wdrażania działań, które umożliwią jego realizację. Czy symulacje mentalne mogą pomóc w osiąganiu celów?

Siła wyobraźni

„Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, bo wiedza jest ograniczona”. Albertowi Einsteinowi trudno nie przyznać racji – siła wyobraźni nie ma granic. Czym ona jest? Językoznawcy tłumaczą, że wyobraźnia jest to zdolność do tworzenia wyobrażeń twórczych, przewidywania, uzupełniania i odtwarzania sytuacji, ludzi i zjawisk. Z psychologicznego punktu widzenia wyobraźnia jest procesem psychicznym umożliwiającym przetwarzanie wyobrażeń. Wyobraźnię wykorzystujemy w procesach twórczych: do generowania nowych pomysłów i idei. To ona pozwala tworzyć scenariusz działania, a następnie jego realizacji. Wyobraźnia stanowi kryterium prawdopodobieństwa zaistnienia sytuacji. Im łatwiej przychodzi nam wyobrażenie sobie procesu osiągania celu, tym faktycznie prostsza jest jego realizacja.

Z kolei wyobrażenia to wywołany w świadomości obraz przedmiotu lub sytuacji, które w danej chwili nie oddziaływają na narządy zmysłowe człowieka, lecz opierają się na uprzednio poczynionych spostrzeżeniach i fantazji. Wyobrażenia pochłaniają tak dużo uwagi, że potencjalnie ograniczają możliwości odbierania przez zmysły innych bodźców. Liczne badania dowodzą, że przy pomocy wyobrażeń można wygenerować symptomy fizyczne, takie jak zwiększenie siły mięśni, zmniejszenie poziomu odczuć bólowych pod wpływem oglądania fotografii partnera, doświadczenie orgazmu bez fizycznej stymulacji.

Wokół symulacji mentalnych narosło wiele mitów. Mylnie są one utożsamiane z pozytywnym myśleniem, które upowszechnia psychologiczny populizm. W tym ujęciu wystarczy wiara, że się uda, że egzamin pójdzie świetnie, że szef zgodzi się na podwyżkę, a projekt w pracy zakończy się sukcesem. „Się zrobi”. Czyżby?

Optymista optymiście nierówny

Shelley Taylor, psycholożka, badaczka treningów mentalnych, zaobserwowała, że im pozytywniej ludzie myślą, tym częściej cel nie zostaje osiągnięty. Czy to znaczy, że w osiąganiu celów lepiej sprawdza się postawa pesymistyczna?

Pamiętajmy, że optymista optymiście nierówny. Tzw. optymista aktywny wierzy, że jest w stanie osiągnąć sukces. Na wierze jednak nie kończy. Optymista aktywny tworzy plan działania i konsekwentnie wciela go w życie. Bierze odpowiedzialność za swoje działania. Optymista bierny natomiast uważa, że samo pragnienie sukcesu jest wystarczające, by go osiągnąć. W codziennym życiu kieruje się on myśleniem życzeniowym.

Właśnie, plan działania i jego konsekwentne wdrażanie – to jest klucz do sukcesu, także w treningu mentalnym. Potwierdzają to badania wspomnianej Shelley Taylor. Podzieliła ona studentów na trzy grupy. Pierwsza grupa miała wyobrażać sobie pozytywny wynik egzaminu codziennie po 15 minut przez 7 dni. Zadaniem drugiej grupy było wyobrażanie sobie wszystkich działań prowadzących do celu. Krok po kroku studenci przedstawiali sobie pracę: pójście do biblioteki, wypożyczenie książek, czytanie, robienie notatek. Co ciekawe, wyobrażali sobie również, jak zwalczają dystraktory. Trzecia, kontrolna grupa przygotowywała się do egzaminu w tradycyjny sposób.
Z badań wynikło, że studenci z drugiej grupy szybciej siadali do nauki, poświęcili na nią więcej czasu, uzyskali średnio 8 pkt więcej niż studenci z grupy kontrolnej oraz pierwszej grupy. Co więcej, grupa skupiona na pozytywnym wyniku wypadła gorzej niż grupa kontrolna.

Sukces drugiej grupy można wytłumaczyć tym, że symulacje procesu zmniejszyły poziom odczuwanego lęku i pomogły w sformułowaniu szczegółowego planu działania. Symulacja wyniku jest nieskuteczna, bo nie tylko nie prowadzi do stworzenia planu działania, lecz stanowi antycypacyjną gratyfikację wyniku. Krótko mówiąc, spoczywamy na laurach, zanim je zdobędziemy.

Gdy wyobrażamy sobie proces działania, w mózgu aktywizują się obszary odpowiedzialne za planowanie i projektowanie ruchu. Dzięki temu możemy „na sucho” ćwiczyć wykonywanie czynności, co z kolei mentalnie toruje drogę dla rzeczywistych działań. Trening mentalny jest chętnie wykorzystywany przez sportowców, m.in. Adama Małysza. W swojej pracy skoczek koncentrował się na tym, by oddać dwa dobre skoki, a nie stanąć na podium. I znowu, najważniejszy był proces, a nie wynik działania.

Samokontrola a samoregulacja

Kluczowe dla treningu mentalnego jest rozróżnienie między samokontrolą a samoregulacją. Pod tym pierwszym pojęciem kryją się wszelkie działania ukierunkowane na realizację celów: samodyscyplina, trud, wysiłek. Na początku trzeba się natrudzić, wyjść poza strefę komfortu. Osiągnięcie celu jest równoznaczne z wygraną z własnymi słabościami. To daje poczucie dumy i satysfakcji, motywuje do kolejnych działań. Samoregulacja to działania skupione wokół podnoszenia lub utrzymaniu dobrostanu organizmu. To słodkie lenistwo, dogadzanie sobie, przyjemnostki. Na początku wywołują one pozytywny nastrój, w tym samym czasie sabotując realizację celu, czego konsekwencją jest niezadowolenie z siebie i rozczarowanie. W procesie zarządzania sobą lepiej więc postawić na samokontrolę.

Nie co, ale jak – o skuteczności symulacji mentalnych

Symulacje mentalne są skuteczne w osiąganiu celów, jeśli wyobrażamy sobie krok po kroku czynności, które należy zrealizować, by je osiągnąć. Dzięki temu widzimy przeszkody, które mogą się pojawić i tworzymy plan, jak ich uniknąć. Nastawiamy się na tryb działania (samokontrola), a nie koncentrujemy na przyjemnościach i dogadzaniu sobie (samoregulacja). Ponadto symulacje pomagają w tworzeniu sieci powiązań pomiędzy poszczególnymi etapami działań. Widzimy cel holistycznie i dostrzegamy mniejsze cele, które do niego prowadzą. Nie co, ale jak – to jest istota symulacji mentalnych.

 

Interesuje Cię tematyka rozwoju osobistego? Weź udział w wykładach i warsztatach, podczas których Ewa Jarczewska-Gerc wyjaśni, czym różni się rozwój od pseudorozwoju, Joanna Flis przybliży pojęcie strefy komfortu, a Piotr Bucki opowie o pseudoreceptach na szczęście charyzmatycznych mówców motywacyjnych. Dowiedz się więcej o spotkaniu »

Zapraszamy również do wzięcia udziału w webinarze, podczas którego porozmawiamy o komercyjnych i niekomercyjnych formach rozwoju. Postaramy się rozróżnić czym jest, a czym nie jest rozwój osobisty i czy naprawdę powinniśmy dążyć do niego za wszelką cenę. Gościem pierwszego webinaru będzie Mateusz Banaszkiewicz – psycholog zdrowia, wykładowca. Dowiedz się więcej o spotkaniu online »

Artykuły

Zobacz także

Group 426 Group 430 strefa zarzadznia logo 05 logo white kopia logo white kopia