Złość uchodzi za jedną z najbardziej niepożądanych emocji. Kulturowy dyktat nakazuje, aby się z nią nie afiszować, a najlepiej ją ukryć, stłumić, zdusić… Bo złość jest zła. Czy na pewno? Dlaczego złość jest nam potrzebna? O czym nas informuje? – wyjaśniamy razem z psycholożką dr Elżbietą Zdankiewicz-Ścigałą.
Podobno złość piękności szkodzi. Czasem motywuje do przewrotnego działania – można sobie odmrozić uszy na złość: mamie, babci, cioci i całemu światu. Mądrość ludowa uczy też, że głupota nie zawsze czyni złym, złość zawsze czyni głupim. Jest jeszcze mądrość internetu, którą budują sentencje i cytaty autorstwa gwiazd, gwiazdek oraz zwykłych zjadaczy chleba. Al Pacino wie, jak ma się zachować, gdy ogarnia go złość: „Zawsze gdy się denerwuję, udaję, że nic mnie to nie obchodzi”. Fred Astaire radzi: „Zamiast tupać ze złości – naucz się stepować”. Z kolei Mark Twain podpowiada: „Kiedy jesteś zły, policz do czterech. Kiedy jesteś bardzo zły, przeklinaj”. Wisienką na torcie jest definicja, jaką zamieszczono na stronie Wikicytaty: „Złość – negatywna reakcja emocjonalna”.
Co to wszystko oznacza? Nie rozumiemy, czym jest złość. Najchętniej byśmy umieścili ją na liście emocji zakazanych. Kulturowy dyktat nakazuje, aby ze złością się nie afiszować, a już najlepiej ją ukryć, stłumić, zdusić… Bo złość jest zła. Czy na pewno?
Co buduje złość
W latach 70. ubiegłego wieku amerykański psycholog Paul Ekman wyodrębnił w toku badań sześć podstawowych emocji: złość, strach, smutek, radość, wstręt oraz zdziwienie. Zdaniem badacza są one determinowane biologicznie oraz uniwersalne, czyli w każdej kulturze wyrażane i odbierane tak samo. „Emocje wykształciły się ze względu na ich wartość adaptacyjną w rozwiązywaniu podstawowych zadań życiowych” – pisze w książce „Natura emocji”1.
Ekman podkreśla, że każda z emocji składa się z siedmiu właściwości2. Skupmy się tu jedynie na złości. Co ją buduje? Złość rodzi się pod wpływem bodźca (np. współlokator nie posprzątał mieszkania, mimo że to jego kolej). Czas między pojawieniem się bodźca a powstaniem emocji często bywa niezwykle krótki. Ocena sytuacji (współlokator znowu nie wywiązał się z obowiązku, jest leniwy i nie stosuje się do reguł życia pod jednych dachem. A może on mnie nie szanuje?) jest nie tylko szybka, lecz często powstaje bez udziału świadomości. Automatyczny charakter oceny zdarzeń mógł w trakcie ewolucji lepiej sprawdzać się w rozwiązywaniu zadań o powtarzalnym charakterze3. Ponadto konteksty wywołujące złość mają wspólne i niezmienne składowe, mimo istniejących indywidualnych i kulturowych różnic w społecznym uczeniu się. Emocje odczuwają też inne naczelne, o czym mówiła już w latach 60. Jane Goodall, ale mało kto traktował ją wtedy poważnie. To właśnie umiejętność odczuwania emocji przez szympansy była jednym z argumentów za przyznaniem im osobowości prawnej, o co bezskutecznie starał się Steven M. Wise, prawnik z amerykańskiej organizacji Nonhuman Rights Project4.
Charakterystykę złości (czy szerzej emocji) można dopełnić tym, że jest ona wzbudzana szybko, powstaje mimowolnie, trwa krótko i różne są wzorce fizjologicznego reagowania na nią.
Przeczytaj także: Agresja – nowe tabu
Złość jest zła?
Złość nie ma dobrej prasy wśród swoich „użytkowników”. Potocznie nazywana jest emocją negatywną, której przeżywanie wiąże się z dyskomfortem, a ekspresja może mieć nieprzyjemne skutki towarzyskie. Holenderski psycholog Nico Frijda widzi to inaczej. „Emocje powstają jako odpowiedź na zdarzenia, które są dla kogoś ważne i których ważność ten ktoś w jakiś sposób docenia” – podkreśla w artykule „Prawa emocji”5. Jeśli sprawy idą zgodnie z naszymi oczekiwaniami, rodzą się w nas emocje pozytywne, takie jak radość. Jeśli jednak zdarzenia przybierają nieoczekiwany obrót i stoją w sprzeczności z naszymi celami, pojawiają się w nas emocje negatywne, jak złość czy strach. Czyli podział na emocje negatywne i pozytywne może mieć sens z punktu widzenia przyjętych celów.
Nie ma jednak emocji zbędnych. Także złość ma nam wiele do zaoferowania. – Złość jest emocją podstawową, co oznacza, że każdy posiada w sobie zdolność do jej rozpoznawania, przeżywania i okazywania. Nie musimy się ich uczyć, aby posiadać te zdolności. Z tego wynika, że złość służy przetrwaniu. Czujemy złość na przykład w sytuacji realnego zagrożenia. Powstaje wtedy impuls: walcz albo uciekaj. „Walcz” oznacza, że złość pojawia się w nas po to, aby usunąć przeszkodę i poradzić sobie z nią. Złość to emocja działania i walki. Daje nam też energię i moc. W takich sytuacjach zagrożenia jest to emocja niezbędna do uratowania siebie – wyjaśnia dr Elżbieta Zdankiewicz-Ścigała.
Dlaczego jednak uważamy, że „złość jest zła” i staramy się jej unikać czy wręcz ją tłumimy? – Emocje w tym emocje złości, przeżywane są przez nas na poziomie subiektywnego doświadczania, psychicznego i fizjologicznego, ekspresji oraz zachowania. Im silniejsze jest pobudzenie fizjologiczne, tym trudniej zapanować nad ekspresją emocji. Dzieje się tak, ponieważ obawiamy się możliwości utraty kontroli lub wręcz jej utratę. To jest właśnie stan, którego nie lubimy najbardziej. Nie chcemy, aby nasze zachowanie wymknęło się spod kontroli. Kolejny aspekt to reakcje innych na nasze zachowanie. Złość rodzi uległość lub też złość. Kiedy my atakujemy emocją złości innych, musimy się liczyć, że inni zaatakują nas w ten sam sposób. To budzi zagrożenie i powoduje, że czasem unikamy takich konfrontacji. Jest jeszcze aspekt socjalizacji. Złość wyrażana przez dzieci ich rodzice i opiekunowie odbierają jako wyraz buntu i nieposłuszeństwa. Oznacza to, że w procesie socjalizacji staramy się niwelować ekspresję tej emocji lub wręcz karać za jej przejawy. Stąd rodzi się traktowanie emocji złości jako emocji niepożądanej a nawet zakazanej. Oczywiście nie oznacza to, że złość znika z repertuaru emocji przeżywanych przez ludzi. Wręcz przeciwnie, niepoddana właściwemu procesowi socjalizacji i modelowania „wynaturza się” w swoim przebiegu. Często prowadzi do autoagresji lub napadów złości – podkreśla dr Zdankiewicz-Ścigała.
Złość wyrażaną przez dzieci ich rodzice i opiekunowie odbierają jako wyraz buntu i nieposłuszeństwa. Oznacza to, że w procesie socjalizacji staramy się niwelować ekspresję tej emocji lub wręcz karać za jej przejawy. Stąd rodzi się traktowanie emocji złości jako emocji niepożądanej a nawet zakazanej.
Narastanie emocji, które nie znajdują ujścia, grozi wieloma konsekwencjami. Nierzadko groźnymi. – Skutki tłumienia złości są krótko- i długoterminowe. Krótkoterminowe wiążą się z napięciem psychicznym odczuwanym na przykład jako silny ból głowy, mięśni karku, brzucha itp. – dodaje dr Zdankiewicz-Ścigała. – Natomiast skutki długofalowe to najszerzej zaburzenia psychosomatyczne, typu zespół jelita wrażliwego, choroby skóry (pokrzywki), choroby tarczycy i inne zaburzenia autoimmunologiczne. Natomiast deficyty w doświadczaniu i przeżywaniu złości na poziomie psychospołecznym wiążą się z postawą nadmiernie uległą wobec innych i kierowaniem złości przeciwko sobie, co przy chronicznym czasie trwania i dodatkowych czynnikach sprzyjających może skutkować trwałymi zmianami w procesach regulacji psychicznej, głównie w sytuacjach trudnych.
O czym mówi do nas złość i czy warto jej słuchać
Złość to nasza osobista ochrona aktywna 24 godziny na dobę. Informuje nas, że coś lub ktoś nam zagraża, nasze bezpieczeństwo jest zachwiane, granice naruszone. – Złość informuje nas, że pojawiła się przeszkoda i my czujemy z jednej strony zagrożenie, a z drugiej mamy świadomość zasobów, które pomogą nam poradzić sobie w tej sytuacji. Ponadto złość informuje innych, że tak łatwo nie zrezygnujemy z danego celu – mówi dr Zdankiewicz-Ścigała.
Czy zatem warto zaufać złości? Czy zawsze będzie ona naszym sprzymierzeńcem? – I tak, i nie. Tej emocji mogą zaufać osoby o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej i osoby, które nie mają aleksytymii. Aleksytymia to deficyt polegający na zaburzeniach w poznawczym opracowaniu pobudzenia emocjonalnego. Nazywa się ją analfabetyzmem emocjonalnym albo ślepotą emocjonalną. Charakteryzuje się tym, że nie potrafimy werbalizować własnych przeżyć emocjonalnych i odróżniać pobudzenia fizjologicznego od fizjologicznych korelatów emocji. Takie osoby, niestety, nie mają trafnego wglądu w emocje i one nie powinny ufać swoim stanom emocjonalnym, gdyż wielokrotnie są one nadmiarowe, nieadekwatne i co więcej podpowiadają nietrafnie. Kiedy nie mamy spójnych przekazów między tym, co czujemy a jak czujemy, to wielokrotnie mimo że się nic nie dzieje, szukamy zagrożenia, żeby wyjaśnić w ten sposób nasze pobudzenie fizjologiczne. A zatem nie ma realnie podstaw do tego, aby czuć złość. Czując pobudzenie, szukamy na zewnątrz uzasadnienia. Jesteśmy wtedy na drodze do wyładowania złości kompletnie nieadekwatnie.
Przeczytaj także: Dlaczego dzieci się złoszczą?
Na procesy regulacji emocji składa się wiele lat procesu socjalizacji, wychowania, modelowania i stosowania reguł społeczno-kulturowych. – Braki czy deficyty w tym obszarze, na przykład w sytuacji chronicznego zaniedbania emocjonalnego dzieci, stosowania przemocy itp., skutkują między innymi rozwojem aleksytymii, która sprzyja dysfunkcji i dysregulacji emocji, w tym emocji złości. Stąd lekcja jest taka, że należy uczyć dzieci okazywania emocji od urodzenia, bo to daje podstawy pod inteligencję emocjonalną i adekwatność w rozumieniu i wyrażaniu emocji – zaznacza dr Zdankiewicz-Ścigała.
Nie złośćmy się więc na złość. To ważna emocja, która pracuje na nasz dobrostan. Korzystajmy z niej świadomie, zawsze mając na uwadze, że może się ona przerodzić w agresję lub autoagresję. Złośćmy się, ale zdrowo.
dr Elżbieta Zdankiewicz-Ścigała – psycholog, doktor nauk humanistycznych. Pracuje na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Autorka artykułów i książek naukowych z zakresu uwarunkowań rozwoju psychicznej reprezentacji emocji w normie i patologii (aleksytymii) oraz zaburzeń po stresie traumatycznym. Realizuje projekty badawcze w obszarze wpływu traum na rozwój PTSD i innych zaburzeń związanych z konsekwencjami traum złożonych. Kieruje autorskimi studiami podyplomowymi na Uniwersytecie SWPS: Psychologia kryzysu i interwencji kryzysowej oraz Psychotraumatologia. Od kilkunastu lat nieprzerwanie zajmuje się praktyką kliniczną, specjalizując się w psychoterapii osób, które doświadczyły traum złożonych. Jest członkiem między innymi, Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i European Society for Traumatic Stress Studies. Autorka książki „Aleksytymia i dysocjacja jako podstawowe czynniki zjawisk potraumatycznych”.
Przypisy
1 Ekman P., Davidson R.J. (2002), Natura emocji, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, s. 18.
2 Ibidem, s. 21.
3 Ibidem.
4 Źródło: https://wiadomosci.wp.pl/szympans-w-sadzie-niezwykly-proces-w-usa-6025256878617729a. Data dostępu: 17.05.2019 r.
5 Frijda, N. (1998). Prawa emocji. Nowiny Psychologiczne, 2 (61), s. 26.
Tekst: Ewa Pluta
Obejrzyj webinar „Złość – ważna i potrzebna emocja”
Pojawia się, kiedy ktoś nas zawiedzie, okłamie, wykorzysta, obrazi, stawi opór, wywrze presję. Złość jest emocją, która pozwala nam stawiać granice, wyrażać nasze potrzeby, mówić czego chcemy, a czego nie. Jak jej używać z korzyścią dla siebie? Jakie oblicza przybiera? Czym się różni złość od agresji? Przygotowaliśmy dla Was spotkanie online, na którym psycholog Joanna Gutral gości psycholog dr Elżbietę Zdankiewicz-Ścigałę.