Typografia jest trochę nauką (wymaga wiedzy), trochę rzemiosłem (potrzebuje umiejętności) a w pewnej mierze także sztuką. Renesansowi humaniści głęboko wierzyli, że piękna typografia ma moc, by zachwycać, a tym samym przekonywać i nauczać. Robili wszystko, by harmonizować formę z treścią. Wysoka kultura typograficzna, jaka kształtowała się już od początku druku – Gutenberg a później renesansowi humaniści – wyznaczyła kierunki i standardy na długie wieki. Dopiero wiek XIX, określany z jednej strony jako okres rozwoju, a z drugiej jako upadku typografii, przyniósł znaczące zmiany. Wynalazek linotypu, monotypu, fotoskładu i wreszcie komputerowego DTP znacznie przyśpieszył przygotowanie druku publikacji, ale niestety coraz bardziej redukował zakres typograficznych możliwości jakie dawał skład ręczny. Dziś, po prawie pięciuset latach, możemy dorównać renesansowym wzorom typograficznej estetyki. Możemy, jeśli tylko współczesny grafik, który jest jednocześnie typografem, zecerem, często też i wydawcą, dostrzega więcej, niż tylko znaki na klawiaturze swojego laptopa. Zapraszamy na trzeci odcinek z serii artykułów autorstwa Katarzyny Sowy z Grafiki Uniwersytetu SWPS, która przedstawia w nich tematy związane z typografią.
„g” jak grotesk
Grotesk to w typografii określenie na bezszeryfowy, jednoelementowy (linerny) krój pisma. Jednoelementowy krój to z kolei taki, w którym linia budująca literę jest jednakowej grubości. W języku angielskim groteski nazywa się „gothic”, „sans serif” lub po prostu „sans”. Przeciwieństwem kroju jednoelementowego, jest krój dwuelementowy o zmiennej grubości linii (rys. 7a).
Groteski powstały w XIX w. w Anglii i Francji, gdzie rozkwit przemysłu i handlu potrzebował nowych liter dla rozwijających się błyskawicznie druków akcydensowych. Typografia wyszła z książek i zagościła na ulicach w postaci szyldów, plakatów, była potrzebna w nowo rozwijających się dziedzinach jak reklama, czy identyfikacja wizualna. Stosowane w książkach litery dwuelementowe z szeryfami przestały już wystarczać, zwłaszcza, gdy teksty miały być widoczne i czytelne z dużych odległości. Początkowo pozbawione szeryfów kroje linearne były dla Francuzów dziwaczne, śmieszne, osobliwe stąd nazwa groteski. Dziś kroje te są jednymi z najczęściej używanych i mimo, że nie wydają się już osobliwe, to nazwa grotesk pozostała. W historii typografii najbardziej znanym groteskiem jest Akzidenz-Grotesk (rys. 7b). Powstał w 1896 r. w odlewni Hermana Bertholda w Berlinie. Miał ogromny wpływ na projekty późniejszych pism. To na bazie tego kroju w 1957 r. w Szwajcarii powstaje Helvetica – najbardziej popularny i rozpoznawalny krój pisma na świecie. W Anglii, na wyłączność identyfikacji londyńskiego metra, Edward Johnston projektuje w 1916 r. pismo „Underground Railways Sans” (dziś znane jako Johnston). Asystuje mu przy tym młody Eric Gill, autor popularnego do dziś w Anglii grotesku Gill Sans (1928 r.) – rys. 7a.
Za oceanem szeroko stosowanym krojem bezszeryfowym jest Franklin Gothic zaprojektowy w 1902 r. przez Morrisa Fullera Bentona. Widać w nim wyraźnie podobieństwa do wymienionego wcześniej Akzidenz-Grotesku – np. bródka w dużej literze „G”, kwadrat zamiast kropki nad „i, j”. Ciekawe jednak jest klasyczne, dwupoziomowe rozwiązanie dla minuskuły „g” znacznie rzadziej spotykane w krojach bezszeryfowych (rys. 7b).
„h” jak Helvetica
Helvetica to znany i popularny na całym świecie krój pisma. Przeszedł on drogę od zachwytu, symbolu modernistycznego projektowania w duchu szwajcarskim, uwielbienia, niespotykanej popularności, po przesyt i odrzucenie. Powstał w Szwajcarii w 1957 roku jako dzieło współpracy między Edurdem Hoffmanem i Maxem Miedingerem. Eduard Hoffman był dyrektorem odlewni czcionek w Münchenstein (Haas Type Foundry), chciał unowocześnić popularny wśród szwajcarskich modernistów Akzidenz-Grotesk. Do współpracy zaprosił Maxa Miedingera, plastyka, który pracował w odlewni jako sprzedawca czcionek. Efektem tego duetu był krój pisma Neue Haas Grotesk, któremu w 1961 r. nadano dzisiejszą nazwę Helvetica (z łac. Helvetia – Szwajcaria).
Popularność tego kroju przypada na lata 60. i 70. kiedy staje się pismem stosowanym w wielu firmowych logotypach. W erze komputerów Helvetica była (i jest nadal) obecna w systemach Mac OS jako domyślny krój pisma, co przyczyniło się do jej nadużywania i w efekcie przesytu. Microsoft dla systemu Windows był zainteresowany jej zakupem, nigdy to jednak nie nastąpiło. Zamiast tego systemy oparte na Windows używają Ariala (projekt Robin Nicholas i Patricia Saunders 1990 r.). Podobieństwo Ariala do Helvetiki jest przez wielu znawców uznawane za podejrzane stąd jego zła sława. Szerokość wszystkich znaków i świateł Ariala jest identyczna jak w Helvetice, przez co zmieniając krój pisma w składach tekstu wszystkie znaki zawsze pozostają w jednym miejscu. Detale rozróżniające oba te kroje są tak małe, że dla większości użytkowników po prostu niezauważalne – rysunek 8a. Dla chcących sprawdzić swoją spostrzegawczość polecam quiz.
W pięćdziesiątą rocznicę urodzin Helvetiki (2007 r.), niezależny reżyser Gary Hustwit, poświęca jej ponad półtoragodzinny film dokumentalny. Zaprasza do udziału wielu wybitnych grafików i projektantów krojów pism. Opowieść o typografii, swojej filozofii projektowej i oczywiście o Helvetice rozpoczyna najbardziej znany przedstawiciel modernizmu powojennego – Massimo Vignelli. Był on współzałożycielem międzynarodowej agencji Unimark International (biura w Mediolanie, Chicago i Nowym Yorku), w której zarządzie początkowo zasiadał związany z Bauhausem Herbert Bayer. Agencja była pionierem w projektowaniu systemów identyfikacji wizualnej, brandingu i systemów oznakowania przestrzennego. Wszystko w duchu modernistycznej estetyki, funkcjonalności, standaryzacji i wykorzystanie systemów siatek modularnych jako narzędzia organizacyjnego dla komunikacji korporacyjnej. Massimo Vignelli wraz z Bobem Noordem w 1966 r. zaczynają pracę nad uporządkowaniem systemu orientacji przestrzennej nowojorskiego metra. Po wnikliwych badaniach sposobu w jaki ludzie korzystają z tego środka komunikacji, opracowują całościowy, spójny system oznaczeń.
Opracowanie systemu zajmuje im cztery lata a przygotowany Graphic Standards Manual (podziwiany przez projektantów na całym świecie za szczegółowość i klarowność jednocześnie) skrupulatnie opisuje każdy detal od rozmiarów tablic, kolorystyki, zasad stosowania strzałek i identyfikacji poszczególnych stacji do wyboru kroju pisma. W pierwotnym systemie Vignelli i Norda proponują zastosowanie w znakach szwajcarskiego kroju – Helvetica. Propozycja ta zostaje jednak odrzucona i wiele lat w nowojorskim metrze gości jej niemiecki pierwowzór – Akzidenz-Grotesk. Helvetica staje się standardowym krojem metra, ale dopiero w 1989 r. Moderniści, jak pokazuje film Garego Hustwita, mają do Helvetiki słabość. Według nich jest ona bliska ideału, doskonale neutralna. Bob Noorda użył jej w transporcie miejskim w Mediolanie (1963 r.) a Vignelli stosował z wielkim entuzjazmem w wielu identyfikacjach od American Airlines (1967–2013 r.), Knoll Furniture (1967 r.) po JC Penney (1971 r.). Gary Hustwit w dokumencie o Helvetice w ciekawy sposób uchwycił zarówno modernistyczne uwielbienie dla tego kroju, jak i postmodernistyczne zniechęcenie do owej neutralności, utylitarności na rzecz autoekspresji, indywidualności i eksperymentowania z formami liter.
„i” jak inicjał
Inicjał od łac. initiale, initium – początek. Nazwa ta ma dwa znaczenia:
- pierwsza litera imienia i pierwsza litera nazwiska zakończone kropką – Jan Kowalski J.K.
- pierwsza lub pierwsze litery nowego rozdziału lub akapitu, które różnią się kolorem, wielkością, położeniem a czasem też graficznymi ozdobieniami od pozostałego tekstu.
Zajmę się tym drugim znaczeniem. Inicjały to zaczerpnięty ze starych praktyk piśmienniczych sposób na oznaczenie początku tekstu. W średniowiecznych skryptoriach pracowa kopista zwany też skrybą, rubrykator i iluminator. Ten pierwszy przepisywał teksty zostawiając miejsce na: tytuły, inicjały, incipity, miniatury. Rubrykator (łac. rubrum – tlenek żelaza, z którego wyrabiano czerwony barwnik) czerwonym atramentem uzupełniał tytuły, rysował kreski przy pierwszych literach zdań (tzw. rubrykowanie), czy rysował inicjały. Iluminator natomiast to artysta, który używając kolorowych atramentów, często też płatków złota (z łac. iluminare to oświetlać) ilustrował księgi, tworzył niewielkie ale za to bardzo precyzyjne obrazki, które często włączano w inicjały. W pierwszych inkunabułach wzorowanych na średniowiecznych rękopisach, pracę skryby zastąpiły metalowe czcionki i układający je zecerzy, ale rubrykatorzy i iluminatorzy nadal zdobili książki tworząc z nich artystyczne i niepowtarzalnie dzieła sztuki (rys. 9a).
Ze względu na to jakie rysunki znajdowały się wewnątrz inicjałów możemy podzielić je na figuralne – z postaciami ludzkimi i ornamentalne – wypełnione wzorami roślinnymi, zwierzęcymi, czy geometrycznymi (rys 9b).
Z biegiem czasu wykonywane ręczne inicjały zastąpiły drewniane stemple lub metalowe, ozdobne czcionki. Dzisiejsze inicjały są zdecydowanie skromniejsze. Można je składać tym samym krojem co tekst akapitu, lub używać zupełnie innego, czasem wyróżnia się je innym kolorem. Na rynku dostępne są ozdobne kroje pisma ze specjalnym przeznaczeniem do składu inicjałów. Na rys 9c pokazano dwa typy inicjałów: inicjał obłamany i podniesiony. Przyjęło się też, że dla wyróżnienia pierwsze słowo za inicjałem składa się wersalikami, kapitalikami lub pismem pogrubionym, wszystko po to by graficznie powiązać inicjał z resztą liter wyrazu.
Autorka
Katarzyna
Sowa
grafik, aktywny zawodowo projektant kreatywny. Magister historii sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego. Prowadzi warsztaty dla studentów Grafiki Uniwersytetu SWPS i studentów Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego z zakresu historii typografii, reguł składu tekstu, projektowania wielostronicowych publikacji, projektowania książki i krojów pism. Interesuje się typografią i jej korelacją z przekazem wizualnym i jego odbiorem. Fascynują ją dokonania Polskiej Awangardy, Modernizmu Międzywojennego, Szwajcarskiej Szkoły Projektowania i eksperymenty Postmodernistów.
Przypisy
1 Zdeno Kolesár, Jacek Mrowczyk, Historia projektowania graficznego, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2018 r.
2 Michael Bierut, Raz mnie widzisz, raz nie widzisz i inne eseje o dizajnie, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2018 r.
3 Henk Hoeks, Ewan Lentjes , Triumf typografii. Kultura, komunikacja, nowe media, Wydawnictwo d2d, Kraków 2017 r.
4 Robert Bringhurst, Elementarz stylu wtypografii, Wydawnictwo d2d, Kraków 2008 r.
fot. główna: Unsplash