Zapal lampę z fusów po kawie. Usiądź na kanapie z plastikowych śmieci. Postaw na stole wazon wydrukowany w drukarce 3D. Projekty zero waste wkraczają do codzienności. Brak odpadów przy produkcji, biodegradowalne materiały, wydłużony cykl życia – czy tak będzie wyglądać przyszłość projektowania?
O projektowaniu w duchu zero waste rozmawiamy z Justyną Fałdzińską z UAU Project.
Ewa Pluta: Wielu projektantów zaczyna dostrzegać potencjał w odpadach. Traktują je nie jak śmieci, lecz materiał, który z powodzeniem można wykorzystać w projekcie. Jak to wygląda w przypadku UAU Project?
Justyna Fałdzińska: Ten sposób myślenia jest nam bliski. Przy czym my generujemy niewiele odpadów. To, co zostaje, składujemy, i gdy zbierzemy odpowiednią ilość, przerabiamy na filament (materiał używany w procesie druku 3D – przyp. red.). Używamy wyłącznie biotworzywa PLA, które można potem recyclingować, i to w nieskończoność.
Ewa Pluta: Jakieś odpady musicie wytwarzać.
Justyna Fałdzińska: To znikoma ilość. W ciągu sześciu miesięcy uzbieraliśmy 1 kg odpadów, których nie byliśmy w stanie przetworzyć.
Ewa Pluta: Druk 3D sprzyja projektowaniu w duchu zero waste?
Justyna Fałdzińska: Oczywiście, jest bardziej ekologiczny. Nie ma ryzyka, że stworzymy tysiąc form produktu, które wylądują w koszu, bo okaże się, że są nieudane. Możemy drukować pojedyncze egzemplarze, ewentualnie krótkie serie. Czyli drukujemy tyle, ile potrzebujemy. Odpada więc konieczność magazynowania produktów. Szpule, na które nawinięty jest filament, oddajemy do zaprzyjaźnionego zakładu recyclingowego, gdzie zostają przerobione na plastik. Nasze produkty można samodzielnie wydrukować, wystarczy pobrać plik STL ze strony i znaleźć w najbliższej okolicy drukarkę 3D. Taki produkt nie zostawia śladu węglowego. Droga produktu od producenta do konsumenta zostaje maksymalnie skrócona. Krótko mówiąc, staramy się pracować według zasad ekonomii cyrkularnej.
Ewa Pluta: Druk 3D to sposób, by dobry design był dostępny dla każdego?
Justyna Fałdzińska: Taka jest idea. W praktyce bywa różnie. Druk 3D nie jest na tyle popularny w Polsce, aby każdy miał łatwy dostęp do drukarki, nawet jeśli mieszka w niewielkim mieście. Nie zrażamy się jednak, ciągle eksperymentujemy.
Ewa Pluta: Na przykład drukujecie obiekty z fusów po kawie.
Justyna Fałdzińska: Nie tylko, eksperymentujemy też z gliną, piaskiem, liśćmi. Wszystkim, co można znaleźć w najbliższym otoczeniu, a co uchodzi za śmieć. Liście można zasuszyć, pokruszyć, a potem zrobić z nich pastę. Ciekawe jest to, że nie można przewidzieć, jak finalnie będzie wyglądać produkt. Liście puszczają kolor, odcienie są ciekawe i za każdym razem inne.
Ewa Pluta: Zaprojektować odpad – czy to możliwe?
Justyna Fałdzińska: Konieczne. Projektant musi mieć świadomość, że w procesie tworzenia obiektów powstają też odpady. Co z nimi zrobić? Jak i gdzie zutylizować? Może wejść we współpracę z firmą, która zajmuje się recyclingiem? Jak włączyć odpad z powrotem do obiegu? To są bardzo aktualne pytania. Czekają na pilną odpowiedź.
Wazony wydrukowane w 3D – ta technika to znak rozpoznawczy UAU Proect | Zdjęcia: materiały własne UAU Project | www.uauproject.com
Zainspiruj się! – 5 ciekawych projektów zero waste
- Cheer Project – pachnąca lasem alternatywa dla plastiku
Co: Cheer Project to ekologiczna alternatywa dla plastiku. Materiał wykonano z igieł sosnowych. Jest w 100 proc. biodegradowalny, naturalny, bezpieczny dla zdrowia. Ma właściwości hydrofobowe i jest trudnopalny.
Cheer Projec jest niemal wzorcową realizacją idei zero waste: powstał z odpadów, a w trakcie jego produkcji nie wytworzono kolejnych.
Dlaczego: Wysuszone igliwie pokrywa 40 tys. km kw. ściółki lasów na północy Indii. W tym skrajnie suchym terenie często dochodzi do pożarów, nawet 500 rocznie. Projektant MK Wali zachęcił lokalnych mieszkańców, aby zaczęli… sprzątać lasy. Konkretnie zbierać potencjalnie niebezpieczny surowiec. Dzięki temu wiele osób zyskało szanse na stałe zatrudnienie, a MK Wali – odpad, który wraz z naukowcami mógł przekształcić w kompozyt.
Jak: Zebrane igliwie jest mielone. Z powstałych włókien produkuje się tworzywo. MK Wali opracował też technologię barwienia, oczywiście w duchu zero waste: od miejscowych rolników odbiera zepsute warzywa i owoce, które po wymieszaniu z igliwiem nadają mu niepowtarzalny kolor.
Kto: Gaurav MK Wali, projektant z Indii, absolwent National Institute of Fashion Technology, chętnie eksperymentuje z naturalnymi, biodegradowalnymi materiałami. www.gauravmkwali.com
Cheer Project to materiał wykonany z igieł sosnowych | Zdjęcia: materiały własne MK Wali | www.gauravmkwali.com
- Projekt The Zero Waste Lab – meble uliczne z plastikowych śmieci
Meble uliczne z plastikowych śmieci wydrukowane na drukarce 3D? Czemu nie. Mieszkańcy Salonik chętnie przystali na pomysł The Zero Waste Lab i zaczęli przekazywać projektantom plastikowe odpady zalegające w ich domach. W miejskiej przestrzeni pojawiły się ciekawe obiekty, np. kwietnikoławki z plastikowych butelek. Podobno wygodne.
Dlaczego: Plastik to obecnie najbardziej znienawidzone tworzywo świata. Jednocześnie trudno od niego uciec – od 1950 r. wyprodukowaliśmy 8 mld ton plastiku, z czego 80 proc. zalega na śmietniskach, w morzach i oceanach, szpeci miasta, kłuje w oczy na wsiach. The Zero Waste Lab próbują rozwiązać ten problem poprzez wprowadzanie w niewielkich społecznościach obiegu zamkniętego plastiku. W procesie projektowym wykorzystują drukarki 3D. Druk 3D jest tani, a pod odpowiednim przyuczeniu – dostępny dla każdego.
Jak: Plastikowe odpady są przekazywane do specjalnego punktu w Salonikach, segregowane i czyszczone. Następnie ze stopionej masy drukarka 3D drukuje mebel. Wcześniej na stronie projektu można wybrać typ mebla (np. ławka, stolik, fotel), jego kolor i lokalizację, w której ma się on znaleźć. W projekcie tak samo ważne jak recycling plastiku jest działanie grupowe. Do wydruku pojedynczego mebla, np. ławki z oparciem, potrzeba 90 kg plastiku. Sporo. Sąsiedzi gromadzą go wspólnie i wspólnie decydują, jaki mebel wydrukować z odpadów i gdzie go umieścić. Wspaniała szkoła obywatelskości i wspólnotowości.
Kto: The Zero Waste Lab to część programu „Zero Waste Future” realizowanego przez studio The New Raw we współpracy z Coca Colą. The New Raw prowadzi badania nad ekonomią cyrkularną, eksperymentuje z drukiem 3D, poszukuje alternatyw dla plastiku i stara się jak najczęściej wychodzić poza studio i realizować projekty z lokalnymi społecznościami. www.thenewraw.org
Meble uliczne wykonane z plastikowych odpadów | Zdjęcie: materiały własne The New Raw, Marily Konstantinopoulou | www.thenewraw.org
- Waste No More – ubrania z odzysku
Co: Stare zużyte ubrania to problem. Bo zalegają w szafie, bo należałoby je wyrzucić, ale szkoda, bo nie ma komu ich oddać… Zespół Waste Not More widzi to inaczej. Niepotrzebne ubrania można recyclingować, uzyskując ciekawą tkaninę o niepowtarzalnej fakturze i kolorystyce.
No dobrze, ale skąd stare ubrania? Marka Eileen Fisher zaczęła je zbierać od swoich klientów w 2009 r. Przyjmowali wszystko i w każdym stanie, nawet opłakanym. Akcja zakończyła się spektakularnym sukcesem: zebrano 1,2 mln sztuk odzieży. Po co?
Dlaczego: Waste Not More to nie tylko opowieść o tym, że można i należy recyclingować ubrania. To też projekt, który pokazuje, że istnieje alternatywa dla dominującego cyklu konsumpcji, w którym produkty po zużyciu (najlepiej szybkim) są wyrzucane i zastępowane kolejnymi. Waste Not More niechciane i zużyte ubrania ponownie włączają do obiegu. „Przemysł odzieżowy zajmuje drugie miejsce w rankingu branż najbardziej zanieczyszczających środowisko. Przed nim są tylko koncerny naftowe” – powiedziała Eileen Fisher, odbierając podczas uroczystej gali na Manhattanie nagrodę za wdrażanie ekologicznych rozwiązań. „To jest naprawdę brudny i paskudny biznes” – kontynuowała. Działania Waste Not More zapewne nie sprawią, że znikną wszystkie patologie świata mody, ale dobrze wiedzieć, że gdzieś na świecie istnieje alternatywa. I że pracują nad nią przedstawiciele różnych branż. Interdyscyplinarność dobrze wróży projektowi.
Jak: Zespół Waste No More opracował autorską metodę filcowania. Dzięki niej ze starych ubrań można stworzyć nową, grubszą tkaninę. Proces filcowania nie wymaga wody ani barwników. To skąd te kolory? Tkaniny w różnych odcieniach są na siebie nakładane. Następnie kilkuwarstwowy zbiór tkanin jest przepuszczany przez wieloigłową maszynę do filcowania. W rezultacie powstaje tkanina przypominająca malarski kolaż – pozornie niespokrewnione ze sobą detale tworzą spójną całość. Materiał jest dość ciężki, „mięsisty”, trudno z niego uszyć lekką sukienkę, ale jesienno-wiosenny płaszcz – już tak. Takie okrycie będzie jak dzieło sztuki, unikatowe. W każdym egzemplarzu można wypatrzeć „zatopione” w tkaninie fragmenty ubrań: szalików, czapek, koszul, spodni.
Kto: Waste No More to kolektyw projektantów, artystów, fotografików, szwaczek, a nawet poetów. Dzieli ich miejsce pochodzenia i zawód, łączy zaś idea, żeby tworzyć z rzeczy niepotrzebnych i ograniczać marnotrawstwo zasobów. Działania Waste No More sytuują się na styku designu, sztuki i biznesu. Ich główną inicjatorką jest Eileen Fisher, twórczyni marki modowej Eileen Fisher. www.wastenomore.com
Waste No More, czyli kolekcja ubrań z odzysku | Zdjęcie: materiały własne Waste No More | www.wastenomore.com
- Zero Waste Bistro – restauracja z recyclingowanych materiałów
Co: Zero Waste Bistro to tymczasowa restauracja, którą zaprezentowano na wystawie WantedDesign Manhattan podczas NYCxDesign, w 2018 roku. Bistra co prawda już nie ma, ale pozostała po nim przekonanie, że gastronomia w duchu zero waste jest możliwa.
Dlaczego: Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Żywienia i Rolnictwa podaje, że jedna trzecia produkowanej żywności ląduje w koszu. Tym samym marnujemy nie tylko gigantyczne ilości jedzenia, lecz także zasobów potrzebnych do jego produkcji. Koncept Zero Waste Bistro to krytyka marnotrawstwa, ale też pozytywny przykład, że można je zahamować. Jednocześnie jest to dowód na to, że zero waste może przybrać atrakcyjną i wyrafinowaną formę. Smakowitą – dosłownie i w przenośni.
Jak: Całe wyposażenie bistra jest z odzysku. Meble, zastawę, a nawet podłogę wykonano z tetra paku, czyli kartonowych opakowań, w których kupujemy najczęściej mleko i soki. To nie koniec rewelacji. Restauracja nie wytwarza śmieci. Odpasy są natychmiast segregowane i kompostowane. Niedokończone posiłki trafiają do banków żywności lub schronisk dla zwierząt. Zużyta woda jest filtrowana i wykorzystywana do mycia podłóg. Idea bistra zachwyca, tak jak jego wystrój – dyskretna elegancja, minimalistyczne dodatki, a w centrum wspólny stół, przy którym znajomi i nieznajomi mogą razem celebrować posiłki.
Kto: Restauracja została zaprojektowana przez Lindę Bergroth na zlecenie Fińskiego Instytutu Kultury w Nowym Jorku. Projekt był odpowiedzią na tematy przewodnie wystawy WantedDesign Manhattan: projektowanie zrównoważone, innowacje materiałowe, gospodarka cyrkularna. Bergroth za projekt Bistro Zero Waste otrzymała Nagrodę Zrównoważonego Designu, przyznawaną w ramach inicjatywy Frame Awards 2019, która promuje działania wrażliwe społecznie i środowiskowo. www.fciny.org
W Bistro Zero Waste każdy element wystroju wykonano z odpadów | Zdjęcia: materiały Fińskiego Instytutu Kultury | www.fciny.org
- The Coral – domowa farma alg
Co: Szesnaście kubików zawieszonych na ścianie, których kolor każdego dnia się zmienia: od przezroczystego przez miętowy po ciemnozielony. To The Coral – domowa farma alg. Cieszy oko, daje pożywienie, oczyszcza powietrze. Projekt poniekąd wpisuje się w nurt zero waste – do hodowli alg zużywa się niewiele zasobów, a jej wpływ na środowisko jest nie tyle neutralny, co pozytywny.
Dlaczego: A dlaczego nie? Algi są doskonałym suplementem diety, o czym może świadczyć chociażby fakt, że NASA od wielu lat dietę kosmonautów wzbogaca właśnie o te wodorosty. Są one bogate w błonnik, proteiny, sód, wapń, żelazo, potas i witaminy. Usuwają toksyny z organizmu i regulują ciśnienie krwi. Poza tym są w stanie pochłonąć 10 razy więcej dwutlenku węgla niż rośliny lądowe.
Jak: Kubiki są wypełnione płynem, w którym rosną wodorosty. W każdym kubiku znajdują się ok. 2 gramy alg. Kiedy ciecz zmieni kolor z przezroczystego na ciemnozielony, można zdjąć kubik, wyjąć wodorosty i je zjeść, a następnie uzupełnić „wsad”. Algi odbudowują się przez 2 tygodnie.
Kto: The Coral to projekt, który Hyunseok An zrealizował w ramach pracy magisterskiej w Rhode Island School of Design. An jest założycielem studia projektowego Ulrim. Mówi o sobie, że jest „praktykującym buddystą i designerem”. www.ulr.im
Domowo hodowla alg | Zdjęcie: materiały własne Hyunseok An | www.ulr.im
Projektantka
Justyna
Fałdzińska
Absolwentka wzornictwa przemysłowego na warszawskiej ASP, razem z Miłoszem Dąbrowskim współtwórczyni multidyscyplinarnego studia projektowego UAU Project. Obecnie studio skupia się na projektowaniu przedmiotów codziennego użytku do produkcji przy użyciu domowych drukarek 3D. Laureaci A'Desing Award 2016 w kategorii Sustainable Products, Projects and Green Design oraz dwóch nagród Must Have. www.uauproject.com
Rozmawiała
Ewa
Pluta
Autorka tekstów, współpracuje m.in. z „Newsweek Slow”, „Newsweek Zdrowie” i Uniwersytetem SWPS. Najczęściej (i najchętniej) pisze o rzemiośle, designie, alternatywnych stylach życia i modelach konsumpcji, społecznych utopiach. Absolwentka kulturoznawstwa i Polskiej Szkoły Reportażu. Pomysłodawczyni projektu Granica – reporterskiego spaceru wzdłuż wschodniej granicy Polski.