Jesteś projektantem graficznym, ale czujesz, że najwyższy czas na zawodowe zmiany? Chcesz sprawdzić się w roli UX Designera, nie wiesz jednak, jak zacząć przygodę z projektowaniem doświadczeń? A może chcesz zostać projektantem doświadczeń, lecz obawiasz się, że bez znajomości zasad projektowania graficznego nie dasz rady?
Poznaj historię Natalii Bienias (by Zebza) – kiedyś projektantki grafiki, dziś projektantki UX – która dzieli się w rozmowie swoim zawodowym doświadczeniem.
Ewa Pluta: Przeszłaś drogę od projektantki grafiki do projektantki doświadczeń. Skąd taka zmiana zawodowa?
Natalia Bienias:Moja droga zawodowa nie wyróżnia się specjalnie. Wydaje mi się, że dość często zdarza się, że projektantami doświadczeń zostają osoby, które zajmowały się wcześniej projektowaniem graficznym lub czymś pokrewnym. Sposób pracy projektantów grafiki bywa bliski temu, czym zajmuje się UX Designer.
Do UX trafiają ludzie z różnych branż i o różnym doświadczeniu. Dlaczego? Rola UX Designera nie jest ściśle zdefiniowana. To, czym zajmuje się projektant doświadczeń, w dużej mierze zależy od firmy, także od specjalizacji, jaką wybierze. Można skupić się na badaniach, prototypowaniu, zarządzaniu produktem czy strategii biznesowej. W obrębie projektowania doświadczeń jest zatem wiele możliwości rozwoju. Można również połączyć fascynację doświadczeniami użytkowników z projektowaniem graficznym i zająć się projektowaniem interfejsów graficznych.
Ewa Pluta:Co konkretnie spowodowało, że zdecydowałaś się na zmianę?
Natalia Bienias:W agencjach między klientem a projektantem zwykle pośredniczy albo art director, albo account manager. W związku z tym często nie miałam bezpośredniego kontaktu z klientem, a to jego pomysł musiałam przełożyć na finalny projekt. Do projektanta docierają nierzadko informacje opacznie zrozumiane, źle zinterpretowane. Bywało też tak, że już na etapie wewnętrznych ustaleń klienta dochodziło do nieporozumień – np. dział marketingu nie mógł dogadać się z zarządem – i koniec końców przesuwa się piksele z prawej na lewą lub zmienia kolory z niebieskiego na zielony.
To skupienie się na detalu również niespecjalnie mi odpowiadało – zwłaszcza, gdy czułam, że do poprawienia są podstawowe założenia. Ktoś przychodzi z pomysłem na aplikację lub stronę i już dokładnie wie, gdzie jaki przycisk, opcja, grafika powinny się znaleźć. Bez badań, analizy konkurencji, kompetencji. Po prostu zobaczył fajną aplikację i też chce taką zrobić. W konsekwencji cała praca może iść na marne, bo na etapie koncepcyjnym założenia się rozjeżdżają. To wywoływało irytację.
W czasie studiów pracowałam w obszarze web designu, byłam blisko projektowania interfejsów, zaczęłam też realizować pierwsze zlecenia na freelansie. Udało mi się nawiązać współpracę z małą firmą, która poruszała się w obszarze aplikacji mobilnych i serwisów internetowych – grupa programistów, która potrzebowała kogoś od ładnych obrazków. Przy pierwszym wspólnym projekcie poprawiłam im nie tylko grafikę, ale znalazłam sporo błędów, mało intuicyjnych rozwiązań i zaproponowałam zmiany. Spodobało im się tak bardzo, że zlecali kolejne projekty. A ja miałam okazję przyglądać się warsztatom, zbieraniu wymagań i innym zadaniom, które przydały mi się w dalszej pracy.
W 2016 roku zdecydowałam, że jednak najwięcej przyjemności i satysfakcji dają mi realizacje związane właśnie z tworzeniem produktów cyfrowych i zaczęłam rozglądać się za nową pracą.
Rola UX Designera nie jest ściśle zdefiniowana. To, czym zajmuje się projektant doświadczeń, w dużej mierze zależy od firmy, także od specjalizacji, jaką wybierze. Można skupić się na badaniach, prototypowaniu, zarządzaniu produktem czy strategii biznesowej. W obrębie projektowania doświadczeń jest zatem wiele możliwości rozwoju.
Ewa Pluta:Wtedy zajęłaś się na sto procent projektami z obszaru user experience i user interface. To wymagało od ciebie zdobycia nowych umiejętności?
Natalia Bienias: Miałam braki związane z procesem badawczym. Próbowałam uczyć się o badaniach w UX na własną rękę, z książek i internetu, ale to nie to samo co praktyka. W międzyczasie pojawiły się studia podyplomowe na Uniwersytecie SWPS, na które się zapisałam, ale nie zostałam przyjęta, bo było zbyt wielu chętnych. Co prawda pracowałam już jako UX Designerka, jednak miałam poczucie, że potrzebuję „papierka”, który potwierdzi, że mogę robić to, co robię. Poczekałam rok, dalej uczyłam się na własną rękę i za drugim razem dostałam się na studia. I wreszcie mogłam poznać te obszary UX, w których nie czułam się mocna. Na przykład mogłam sprawdzić się w roli badaczki: przeprowadzić badanie potrzeb, zrobić testy użyteczności etc. Na studiach graficznych takich przedmiotów nie miałam.
Umiejętności miękkie właściwie zdobywałam w trakcie w pracy, obserwując, jak inni pracownicy radzą sobie w problemowych sytuacjach. Rozmowa z klientami, łagodzenie konfliktów, rola komunikacji i poczucie odpowiedzialności za projekty, to coś, co udało mi się wypracować, podglądając bardziej doświadczone osoby. Jeżeli chodzi o umiejętności twarde, to na pewno trzeba poznać inny soft niż ten, którego używają projektanci graficzni. Te programy są jednak bardzo do siebie podobne i można je szybko opanować.
Kolejna sprawa to relacje z biznesem. Jako projektantka grafiki nie uczestniczyłam w rozmowach strategicznych, podczas których zespół decydował, czy produkt biznesowo się opłaca. To było i wciąż jest obszar, który muszę pogłębiać.
Ewa Pluta:Żałujesz czegoś z perspektywy czasu?
Natalia Bienias:Zdecydowanie szybciej mogłam zająć się tylko tym, co mnie faktycznie interesuje, czyli projektowaniem UX. Jak wspomniałam, potrzebowałam jednak studiów, by potwierdzić swoje umiejętności. Dopiero z dyplomem w ręku zaczęłam szukać nowej, bardziej pasującej do nowego profilu pracy. Gdybym tę decyzję podjęła wcześniej, mogłabym zdobyć większe doświadczenie. Czy żałuję, że zajmowałam się projektowaniem graficznym? Nie, to doświadczenia teraz procentuje i bardzo przydaje się w mojej pracy.
ZOBACZ WIDEO: Kariera UX Designera. Jak wygląda praca projektanta doświadczeń? – P. Walencik (Orange Polska)
Ewa Pluta:Co konkretnie z projektowania graficznego przydaje się w projektowaniu doświadczeń?
Natalia Bienias: W dużej mierze cała nasza praca sprowadza się na końcu do czegoś graficznego – w przypadku UX to najczęściej interfejs graficzny. Projektowanie graficzne – niesłusznie sprowadzane do robienia ładnych obrazków – ma z projektowaniem interfejsów zaskakująco dużo wspólnego. Zresztą, interfejs graficzny jest niczym innym jak grafiką, tylko interaktywną i tu zasady ze świata projektowania statycznych obrazów również mają zastosowanie.
Myślę, że trudno zabierać się do projektowania produktów cyfrowych bez choćby ogólnej znajomości zasad projektowania graficznego. Na przykład umiejętność posługiwania się takimi zabiegami, jak: tworzenie kontrastu, budowanie hierarchii wizualnej, kompozycja – będą potrzebne przy projektowaniu makiet o dużym stopniu szczegółowości. To one pomogą zaznaczyć, jakie elementy będą dla użytkownika ważne, jakie mniej, jakie kroki wykona po kolei, na co będzie zerkać i w co klikać.
Mam poczucie, że nie doceniamy za bardzo typografii, a to przecież litery bywają dużą częścią interfejsów. Tworzenie hierarchii w tekstach, wyróżnień, dostosowanie wielkości kroju, interlinii i odpowiednie formatowanie, to takie podstawy, które warto znać, jeśli interesujemy się wizualną stroną interfejsów. Często napotykam się na projekty, gdzie te litery są zbyt małe, mają niski kontrast względem tła, teksty są wyjustowane lub wyśrodkowane, bo komuś wydaje się, że będzie ładniej, lub wybrany krój ledwo pozwala rozczytać pojedyncze litery.
Dopiero po latach doceniłam też przedmiot ze studiów graficznych – psychofizjologia widzenia. Takie zagadnienia jak percepcja wzrokowa, interpretowanie obrazów, postrzeganie i przetwarzanie informacji, to jedno z ciekawszych zagadnień projektowania interfejsów.
Ewa Pluta:Czy oznacza to, że osoby bez znajomości projektowania graficznego nie odnajdą się w UX?
Natalia Bienias: Jak wspomniałam, projektowanie doświadczeń to pojemna dziedzina, w której istnieją różne specjalizacje. Jeśli interesujemy się badaniami, bliskie są nam research i testowanie produktów, to wiedza z projektowania graficznego właściwie się nie przyda.
Będziemy natomiast potrzebować wiedzy z zakresu psychologii – z czego wynikają określone zachowania, jak budować scenariusze badawcze i przygotowywać testy z udziałem użytkowników. Projektowanie doświadczeń to także budowanie strategii i utrzymywanie relacji z biznesem, gdzie znajomość projektowania graficznego nie jest niezbędna. Co innego prototypowanie, zwłaszcza hi-fi – tu może się przydać. Pozostają jeszcze kwestie związane z nowymi technologiami. Tworzymy aplikacje, serwisy internetowe, strony www, więc dobrze wiedzieć, jak działają.
Na początku sugerowałabym ogólnie rozeznać się w projektowaniu UX, a następnie zdecydować, w którym obszarze chcemy się rozwijać. Tym bardziej że wiele osób na początku nie wie, w czym chce się specjalizować. Potem można podjąć decyzję o zdobywaniu kolejnych kompetencji, na przykład z projektowania graficznego, jeśli w danym obszarze będą niezbędne. Prawda jest taka, że nie możemy świetnie znać się na wszystkim. Trzeba wybierać, w czym chcemy być najmocniejsi.
Myślę, że trudno zabierać się do projektowania produktów cyfrowych bez choćby ogólnej znajomości zasad projektowania graficznego.
Ewa Pluta: Jak różni się rynek pracy projektanta graficznego i projektanta doświadczeń?
Natalia Bienias: Trudno mi powiedzieć, bo od dawna nie obserwuję rynku pracy grafików. Zresztą w czasie pandemii wszystko się wywróciło do góry nogami. Z jednej strony załamała się branża eventowa, więc graficy specjalizujący się w projektowaniu materiałów dla wydarzeń, targów, festiwali stracili zamówienia. Z drugiej strony branża gier przeżywa boom, co może zawyżać stawki w całej branży.
Z pewnością jest też boom na projektantów doświadczeń. Patrząc na raporty lub oferty pracy, można pomyśleć, że wszyscy zarabiamy pięciocyfrowe stawki. Sporo osób przychodzi do tej branży skuszonych wysokimi zarobkami, choć one zależą głównie od miasta, firmy, projektu i przede wszystkim – doświadczenia projektanta. Oczywiście to może się zmienić i naszą wiedzę oraz umiejętności za chwilę będziemy dzielić z innymi profesjami. Może za kilka lat programista, analityk czy project manager będzie także miał UX-owe zaplecze? Niewykluczone.
Ewa Pluta:Planujesz jeszcze jakieś zmiany zawodowe?
Natalia Bienias:Lubię uczyć się nowych rzeczy, więc zakładam, że zmiana planów wyniknie naturalnie. Na szczęście wiedza z obszaru UX jest uniwersalna i można ją wykorzystać w różnych branżach – niezależnie od tego, czy prowadzi się sklep, startup czy agencję reklamową.
Ekspertka
Natalia
Bienias (Zebza)
Head of Design w firmie projektowo-badawczej Mobee Dick, specjalizującej się w budowaniu produktów i usług cyfrowych. Zajmuje się projektowaniem interfejsów i architektury informacji. Wykłada na podyplomowych studiach UX Design na Uniwersytecie SWPS. W wolnym czasie prowadzi bloga oraz kanał na YouTube poświęcony nauce projektowania i grafice – by zebza.