Długotrwałe susze, dotkliwe upały, powodzie, topniejące lodowce, smog – nie sposób dłużej ignorować konsekwencji zmian klimatycznych. Podobnie jak lęków, które odczuwa coraz więcej osób. Rośnie niepokój: przed końcem świata, jakiego znamy, utratą miejsca do życia lub poczucia bezpieczeństwa. O lękach związanych ze zmianami klimatycznymi i strategiach radzenia sobie z tymi emocjami rozmawiamy z dr Marzeną Cypryańską-Nezlek, psycholożką społeczną z Uniwersytetu SWPS.
Ewa Pluta: Ostatnio dużo się mówi i pisze w mediach o depresji klimatycznej. Czy takie zaburzenie rzeczywiście istnieje?
dr Marzena Cypryańska-Nezlek: Ten termin faktycznie coraz częściej pojawia się w mediach, ale wcale nie tak często jeszcze w literaturze naukowej. Trudno znaleźć wyniki badań naukowych dotyczących tzw. depresji klimatycznej. Można jednak powiedzieć, że depresja klimatyczna, czyli depresja związana ze zmianą klimatu, jest zjawiskiem realnym. Z pracy opublikowanej w 2017 r. przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychologiczne oraz organizację ecoAmerica wynika jednoznacznie – psychologiczne skutki zmiany klimatu mogą mieć istotny wpływ na zdrowie psychiczne i jakość życia. Wśród realnych zagrożeń wymienia się między innymi: zaburzenia lękowe, zaburzenia snu, pamięci, depresję, zachowania antyspołeczne, a nawet samobójstwa.
Obniżony nastrój, lęk czy niepokój – to objawy, których często nie wiążemy ze zmianami klimatu.
Być może związek zdrowie psychiczne – zmiana klimatu nie wydaje się oczywisty, ale wystarczy zwrócić uwagę na negatywne skutki zmiany klimatu: gwałtowne i nasilające się huragany, powodzie, długotrwałe susze, przewlekłe alergie i różne choroby fizyczne. Mają one negatywne skutki zdrowotne, ekonomiczne, środowiskowe i polityczne. Jeśli dostrzeżemy, że w następstwie zmiany klimatu ludzie mogą stracić bliskich, dom, pracę, zdrowie, majątek, jeśli są zmuszeni do migracji (np. w wyniku wyniszczających suszy i zmian w środowisku naturalnym), jeśli tracą poczucie bezpieczeństwa, celu i sensu życia, to ryzyko depresji i zaburzeń lękowych staje się czymś oczywistym.
Negatywne skutki zmiany klimatu nie są jeszcze tak dotkliwe czy dostrzegalne w Polsce. Jednak obniżony nastrój, niepokój, lęk, niepewność i obawy związane z przyszłością mogą pojawiać się z różnym nasileniem po uświadomieniu sobie ogromu negatywnych skutków zmiany klimatu. Można to już zaobserwować w badaniach sondażowych realizowanych w Polsce.
Przeczytaj także: Smutek czy depresja – jak to rozróżnić?
Nie wszyscy jednak ufają wynikom badań naukowych. Na przykład negacjoniści klimatyczni uważają, że problem jest wyolbrzymiony albo zmyślony.
Z badań sondażowych wynika, że jedynie niewielki odsetek osób zaprzecza zmianie klimatu. Zdecydowana większość badanych przyznaje, że ona następuje, przy czym część z tych osób neguje antropogeniczne przyczyny zmiany klimatu, czyli związane z działalnością człowieka. I to jest krytyczny punkt w przekonaniach na temat zmiany klimatu – jak lokowane jest jej źródło: czy w przyczynach naturalnych, czy w aktywności człowieka. Zatem jeśli mówimy o negacjonizmie klimatycznym, to obserwujemy nie tyle negowanie faktu zmiany klimatu, co raczej kwestionowanie jej antropogenicznego źródła. Część osób jest przekonana, że zmiana klimatu wynika z naturalnych przyczyn i dzieje się niezależnie od aktywności człowieka.
Co na to świat nauki?
Wśród naukowców zajmujących się klimatem panuje powszechna zgoda, że zmiana klimatu jest faktem, że postępuje gwałtownie, i że jej przyczyną jest aktywność człowieka. Pozostawanie w kontrze do tego stanowiska jest negowaniem, a co najmniej ignorowaniem, powszechnie uznanych danych naukowych.
Dlaczego tak wiele osób zaprzecza, że to działalność człowieka powoduje katastrofalne w skutkach zmiany klimatyczne?
Generalnie przyczyny mogą być poznawcze albo motywacyjne. W tej pierwszej sytuacji ludzie myślą, że nic złego się nie dzieje z planetą, bo tak wynika z informacji, które posiadają. Czasem są one niedostateczne, bo brakuje im dostępu do rzetelnych danych naukowych, albo umiejętności, by z nich czerpać. Zamiast tego bezrefleksyjnie polegają na źródłach, które prezentują przekonanie, że zmiana klimatu jest niezależna od działalności człowieka. Albo w ogóle nie wykazują zainteresowania tym tematem, nie mają motywacji, by go zgłębić.
Jeśli chodzi o przyczyny motywacyjne, to źródłem może być lęk (przyczyny antropogeniczne mogą wzbudzać większy lęk niż przyczyny naturalne), unikanie odpowiedzialności, obrona przed poczuciem winy czy żalem, a czasami też własna wygoda lub ochrona swojego interesu, jeśli osobista aktywność jest związana z antropogenicznymi przyczynami zmiany klimatu.
Przeczytaj także: Lęk w kulturze współczesnej
Niedawno wraz z zespołem przeprowadziła pani badania nad odczuwaniem lęku związanego ze zmianami klimatycznymi. Co z nich wynika?
Z naszych badań przeprowadzonych na ogólnopolskiej próbie wynika, że osoby, które lokują przyczyny zmiany klimatu w aktywności człowieka, mają wyższe wskaźniki niepokoju, lęku i obaw związanych ze zmianą klimatu, niż osoby lokujące przyczyny w naturze. Dodam, że w badaniu tym te dwie grupy nie różniły się istotnie w zakresie ogólnych wskaźników depresji i niepokoju. Różnice w zakresie niepokoju związanego ze zmianą klimatu mogą wiązać się z tym, że osoby z pierwszej grupy częściej niż w drugiej poszukują informacji na temat zmiany klimatu, są też bardziej świadome jej negatywnych konsekwencji, zdecydowanie wyżej oceniają wagę problemu. Te dane są spójne z innymi danymi prezentowanymi w literaturze naukowej.
Od czego zależy podatność na odczuwanie lęku przed zmianami klimatycznymi?
Z raportu APA, o którym wspomniałam na początku, wynika, że niektóre populacje czy grupy społeczne są szczególnie narażone na negatywny wpływ zmiany klimatu, na przykład dzieci i ubogie społeczeństwa. Czynniki, które zwiększają ryzyko zaburzeń, to położenie geograficzne (chodzi o zakres i dotkliwość skutków zmiany klimatu), istniejące już choroby przewlekłe, niepełnosprawność, niski status społeczno-ekonomiczny, niski poziom edukacji, wiek (ryzyko większe w grupie osób starszych i dzieci). Generalnie im mniejsze zasoby poznawcze, fizyczne i finansowe, tym większa trudność w efektywnym radzeniu sobie ze skutkami zmiany klimatu.
Przeczytaj także: Największe lęki czasów rewolucji cyfrowej
Czy są jakiekolwiek pozytywne aspekty odczuwania lęku przed zmianami klimatycznymi?
Są, a raczej mogą być. Oczywiście sam lęk czy niepokój nie jest odczuciem pozytywnym. Mówiąc o pozytywnych aspektach, mam na myśli motywację do działania, by zmienić aktualny stan rzeczy. Wyniki naszych wstępnych badań sugerują, że analizowane przez nas wskaźniki niepokoju i obaw związanych ze zmianą klimatu są pozytywnie skorelowane z częstotliwością podejmowania wysiłków ukierunkowanych na przeciwdziałanie zmianom klimatu. Jest to możliwe, kiedy niepokój i obawy mają konkretne źródło, ale nie mają bardzo dużego natężenia czy przewlekłego charakteru. Działanie staje się wówczas sposobem radzenia sobie ze stresem lub sposobem na wyeliminowanie źródła zagrożenia.
Jak dbać o swoje zdrowie psychiczne w obliczu zmian klimatycznych? Bo to, że stan środowiska naturalnego będzie się pogarszał, jest pewne.
Stan środowiska będzie się pogarszał, jeśli pozostaniemy bierni. Dlatego na pytanie, co robić, odpowiadam zawsze: działać. Aktywizacja społeczna jest konieczna w obliczu globalnego zagrożenia. Stąd również ze względów społecznych ważne jest, aby aktywizować ludzi i zapobiegać stanom bezradności i beznadziei. Działanie może pomóc w radzeniu sobie z niepokojem i przygnębieniem związanymi ze zmianami klimatu. Po pierwsze, przekierowuje uwagę na metody i efekty działania. Po drugie, może przywracać lub wzmacniać poczucie kontroli i sprawstwa. Po trzecie, pomaga w utrzymaniu albo znalezieniu celu i sensu życia.
W ramach zapobiegania bądź radzenia sobie z negatywnymi skutkami psychologicznymi zmiany klimatu ważna jest praca w kilku podstawowych obszarach: wzmacnianie wiary we własną odporność i wytrzymałość („dam radę, nie poddam się”), wzmacnianie poczucia skuteczności, wzmacnianie optymizmu (ważne, aby nie popadać w poczucie beznadziei) oraz działania, które wzmacniają poczucie sensu i celu w życiu. Warto też zwrócić uwagę na różne warsztaty, których celem jest praca nad własnymi emocjami (rozumienie emocji i ich samoregulacja).
Stan środowiska będzie się pogarszał, jeśli pozostaniemy bierni. Dlatego na pytanie, co robić, odpowiadam zawsze: działać. Aktywizacja społeczna jest konieczna w obliczu globalnego zagrożenia. Działanie może pomóc w radzeniu sobie z niepokojem i przygnębieniem związanymi ze zmianami klimatu.
Powstaje też coraz więcej stowarzyszeń, fundacji, grup wsparcia, gdzie można szukać nie tylko informacji o zmianach klimatycznych, lecz także wsparcia.
W obliczu zagrożenia, w sytuacjach stresujących mamy naturalną tendencję do zrzeszenia się, do szukania wsparcia wśród przyjaciół, bliskich, znajomych. Zarówno przyjmowanie wsparcia od innych, jak i jego dawanie pomaga radzić sobie ze stresem. Warto z tej naturalnej tendencji skorzystać i pielęgnować dobre relacje z innymi ludźmi.
Zwracam też często uwagę na to, aby przekonując innych do swoich racji, nie oceniać, nie krytykować, nie obrażać, nawet jeśli czujemy złość i nie możemy pojąć, jak można zaprzeczać zmianie klimatu. Ocena i obrażanie drugiej strony prowokują do obrony, i to wcale nie jest efektywne.
Słychać czasem fatalistyczne głosy, że indywidualne działanie nic nie zmieni. To dodatkowo wzmaga lęki związane ze zmianami klimatycznymi.
Oczywiście, jednostkowe działanie nie zatrzyma zmiany klimatu, ale miliony jednostek – już tak. Rzecz w tym, aby uświadomić sobie potrzebę wspólnego działania, teraz i na skalę globalną. Nasze poczucie wpływu i decyzja o działaniu są często uzależnione od tego, czy dostrzegamy jego bezpośredni i konkretny efekt. To widać w trakcie wyborów, kiedy słyszymy: „ale mój głos i tak nic nie zmieni”. Często brakuje nam poczucia kolektywnej odpowiedzialności i zrozumienia, że czasami sens tkwi właśnie w dokładaniu swojego jednostkowego, pozornie nic nieznaczącego wysiłku do zbiorowego działania.
Wpływamy na innych, ci inni wpływają na kolejne osoby. Tak tworzą się ruchy oddolne, które z czasem nabierają na sile, aż wreszcie dochodzi do rewolucji. Nasze jednostkowe działania mają więc znaczenie, tylko musimy spojrzeć na to z innej perspektywy. Na szczęście nie jest tak, że naukowcy wyłącznie straszą negatywnymi konsekwencjami zmiany klimatu, większość z nich nawołuje do konkretnych działań i pokazuje ich pozytywne skutki. Warto więc zwracać uwagę na informacje o tym, co i jak możemy zrobić, również ze względu na dobrostan psychiczny.
dr Marzena Cypryańska-Nezlek – psycholożka społeczna. Naukowo zajmuje się badaniami z zakresu dehumanizacji, porównań społecznych oraz porównań temporalnych (spostrzeganie siebie w różnych perspektywach czasu). Analizuje korzyści i straty, które niesie porównywanie się z innymi ludźmi oraz to, jak spostrzegamy samych siebie i swoje życie w różnych perspektywach czasu. Interesuje się też psychologią pozytywną w kontekście aktywności sportowej. Od kilku lat prowadzi badania wśród biegaczy zorientowane na lepsze zrozumienie i przewidywanie, jak różne czynniki związane z aktywnością sportową przyczyniają się do poprawy jakości życia. Obecnie prowadzi też badania dotyczące percepcji i społecznych skutków zmiany klimatu. Jest współredaktorką popularnego i cenionego podręcznika „Statystyczny drogowskaz” (2013).