Wyhoduj, zapakuj, a potem zjedz – proponuje Róża Janusz, absolwentka specjalności industrial design w School of Form Uniwersytetu SWPS. Czy SCOBY – organiczne opakowanie, które po wykorzystaniu można zjeść – zastąpi plastikowe pojemniki i folię spożywczą?
Tsunami plastiku
Plastikowa rewolucja rozpoczęła się w latach 50. ubiegłego wieku, a dziś pożera swoje dzieci. Wtedy zaczęto na masową skalę produkować tworzywa sztuczne, wcześniej zarezerwowane głównie na użytek wojska. Do 2017 roku wyprodukowano ich łącznie 8,3 mld ton – wynika z analiz, które naukowcy Roland Geyer, Jenna R. Jambeck i Kara Lavender Law przedstawili na łamach czasopisma „Science Advances” w 2017 roku. 8,3 mld ton to tyle, co 16 tysięcy najwyższych wieżowców na świecie – znajdującego się w Dubaju Burdż Chalifa, albo 1,3 miliarda samców słoni afrykańskich.
A recycling? Przecież tworzywa sztuczne można przetworzyć – powie ktoś. Autorzy wspomnianej analizy przytaczają mało optymistyczne dane: między 1950 a 2015 rokiem przetworzono zaledwie 9 proc. plastikowych odpadów, 12 proc. spalono, a reszta zasiliła wysypiska śmieci, oceany, lasy.
Oczywiście można powiedzieć, że naukowcy rutynowo „biją na alarm”, i że to tylko liczby. Trudno jednak przejść obojętnie wobec doniesień z 26. Europejskiego Gastroentrologicznego (UEG) w Wiedniu – mikroskopijne cząsteczki plastiku można znaleźć w organizmie człowieka, do którego dostają się wraz z pożywieniem: rybami, owocami morza, solą morską, wodą butelkowaną, a nawet piwem i miodem. A więc plastik zalewa świat. Czy można zapobiec polimerowej apokalipsie?
SCOBY – wyhoduj, zapakuj, zjedz
Na wojnę z plastikiem wyruszył Parlament Europejski, który poparł wprowadzenie w Unii Europejskiej zakazu sprzedaży plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku, takich jak słomki, talerze, sztućce, patyczki do uszu. Zakaz ma zacząć obowiązywać od 2021 roku. O świat bez plastiku toczą się też lokalne bitwy, a inicjatorką jednej z nich jest Róża Janusz. W ramach pracy dyplomowej realizowanej w School of Form zaprojektowała SCOBY – organiczne opakowanie na żywność suchą i półsuchą. SCOBY jest jak skórka jabłka – ochrania wnętrze i jest przy tym jadalne. Tak, po wykorzystaniu można je zjeść lub wyrzucić (najlepiej na kompost), i to bez wyrzutów sumienia, bo szybko się rozkłada.
Zdjęcia: materiały własne School of Form Uniwersytetu SWPS | SCOBY | Projektantka: Róża Janusz
Opakowanie jest wytwarzane z kombuczy – potocznie nazywanej grzybkiem herbacianym lub grzybkiem japońskim – czyli grupy symbiotycznych kultur drożdży i bakterii. Stąd nazwa SCOBY, będąca skrótem od Symbiotic Cultures of Bacteria and Yeasts.
Kombucza przypomina galaretowaty placek wielkości dłoni dziecka. Cóż, nie wygląda apetycznie, ale tu nie estetyka jest ważna, a działanie grzybka. Dodany do posłodzonej herbaty rozpoczyna proces fermentacji, którego efektem jest smakowity napój probiotyczny, doskonale znany miłośnikom medycyny alternatywnej. W zasadzie nic nowego, ale…
Projektantka postanowiła wykorzystać to, że karmiona odpadami rolniczymi kombucza rośnie warstwowo (jak cebula!) i tworzy membranę na powierzchni płynu. Membranę, czyli opakowanie na drugie śniadanie do pracy! – Kombuczę wkładamy do płynu z cukrami i czekamy na efekt tydzień, maksymalnie dwa tygodnie. Do wzrostu nie wymaga ona światła, sterylnych warunków czy zaawansowanych technologii. Lubi za to ciepło – temperatury w granicach 25 stopni Celsjusza – wyjaśnia projektantka.
Uprawa zamiast produkcji
Opakowanie SCOBY idealnie wpisuje się w zero waste, czyli styl życia, zgodnie z którym człowiek stara się generować jak najmniej odpadów. Bea Johnson, guru bezśmieciowej filozofii, chwali się, że roczne odpady jej czteroosobowej rodziny mieszczą się w jednym słoiku. Być jak Bea – to trudne zadanie. SCOBY może jednak pomóc zredukować ilość odpadów, w tym reklamówek foliowych, których statystyczny Polak zużywa od 250 do 300 rocznie. I to jest konkretna korzyść, ale idźmy dalej.
Zdjęcia: materiały własne School of Form | SCOBY | Projektantka: Róża Janusz/p>
Opakowanie SCOBY jest nie tyle produkowane, co uprawiane. Ono rośnie. – Do wyprodukowania opakowań, które rosną, potrzebne są narzędzia – podobnie jak do uprawy rolniczej. Kim w takim razie będzie wytwórca rosnących opakowań? Rolnikiem czy projektantem? – pyta Róża Janusz. – Może rolnika przyszłości nie znajdziemy już tylko na wsi, ale także w miastach, podziemiach, budynkach mieszkalnych, pod wodą, w kuchni, czy nawet na Marsie.
We współpracy człowieka z przyrodą pełno jest – mówiąc eufemistycznie – błędów i wypaczeń. W zasadzie trudno mówić o współpracy, gdy jedna strona eksploatuje drugą. Wynika to pośrednio z dominującego na świecie linearnego systemu gospodarki, w którym najpierw przedmiot się produkuje, potem użytkuje, a następnie jako odpad usuwa. Z tym ostatnim radzimy sobie najgorzej – w końcu te 8,3 mld ton tworzyw sztucznych znikąd się nie wzięło. W gospodarce o obiegu zamkniętym (cyrkularnym) przedmiot się produkuje, użytkuje, a potem zamiast go składować na śmietniku, ponownie włącza do cyklu produkcyjnego.
Zdjęcia: materiały własne School of Form Uniwersytetu SWPS | SCOBY | Projektantka: Róża Janus
SCOBY jest eksperymentem z cyrkularnym systemem produkcji, w którym obie strony, natura i człowiek, czerpią korzyści. – Produkcja linearna musi zmienić się na produkcję cyrkularną, gdzie odpad nie istnieje, a jego miejsce zastąpione jest przez surowiec. Uprawianie materiału rosnącego to współpraca z mikroorganizmami na rzecz środowisku, a gdy projektujemy dla środowiska, służymy też człowiekowi jako mieszkańcowi tego ekosystemu – wyjaśnia projektantka. Rolnik uprawia SCOBY i otrzymuje materiał na opakowania. Po ich zużyciu odzyskuje cenny odpad, który dzięki kwaśnemu odczynowi i bogactwu związków mineralnych może być nawozem regulującym PH gleby, karmą dla zwierząt lub napojem probiotycznym.
SCOBY jest eksperymentem z cyrkularnym systemem produkcji, w którym obie strony, natura i człowiek, czerpią korzyści.
„Materiały rosnące”, takie jak SCOBY, są więc realną alternatywą dla syntetycznych opakowań. Tu pojawia się wiele pytań: Czy można je wprowadzić do masowej produkcji? Jak zaprojektować „rośnięcie”? Czy projektant będzie potrafił pracować z materią, która wymyka się standaryzacji?
Wprowadzenie materiałów rosnących na rynek to również wyzwanie dla nas, konsumentów. Bo czy jesteśmy w stanie zaakceptować opakowania, które mają określony zapach i smak? Ze względu na specyfikę materiału opakowania nie są identyczne, daleko im do fabrycznej doskonałości. Możemy przejść nad tym do porządku dziennego dla dobra przyrody? A może nie mamy już wyjścia?
Więcej o projekcie: www.makegrowlab.com.
Projektant
Róża
Janusz
absolwentka industrial design w School of Form Uniwersytetu SWPS. Jej praca dyplomowa SCOBY była wystawiana w ramach m.in. Dutch Design Festival Edible Invisible, Warsaw Home Talk Growing Materials, London Design Festival Waste Streams, Brussels Design September Polish Trash.