„Pewnie jest leniwy. A jaki arogancki. Może weźmiesz się wreszcie w garść. Ile można leżeć i nic nie robić”. Osoby w depresji nie tylko muszą mierzyć się ze swoją ciężką chorobą. Otoczenie bombarduje je często negatywnymi komunikatami i oferuje pozorne wsparcie, które nijak się ma do realnej pomocy. Czego zatem nie mówić chorym na depresję? Jak nieść im pomoc? – tłumaczy dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz, psycholożka, terapeutka, wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS w Katowicach.
„Mam jednak teorię – chociaż może to tylko marzenie – że każdy lęk ma swoją granicę: docierasz do poziomu, w którym już nic nie jest w stanie przerazić cię bardziej. Reaguje tylko ciało, które zaczyna zachowywać się inaczej – tak pojawia się depresja. A w depresji się poddałem. Leżałem i myślałem: niech zjawi się tygrys i mnie pożre” – tak swoją chorobę opisywał reżyser Lars von Trier. Z „tygrysem”, groźnym rywalem, dysponującym arsenałem sprytnych środków, walczy już 350 milionów ludzi na całym świecie – podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Ale idźmy dalej. Co czwarty Polak będzie mieć w ciągu życia problemy natury psychicznej, zaburzenia depresyjne, lękowe, a także kłopoty z zażywaniem substancji psychoaktywnych – wynika z badań EZOP (ogólnopolskie badanie stanu zdrowia psychicznego). Mimo że depresja to realne cierpienie, przez wielu jest bagatelizowana i sprowadzana do banalnego obniżenia nastroju, chwilowej fanaberii lub permanentnego lenistwa.
„Nic mu się nie chce. Leniwy. Arogancki. Nie wychodzi z domu. Jest agresywny. Izoluje się. Przestał się uczyć. A może ma depresję?” – mówią w spocie będącym częścią kampanii społecznej „Depresja. Rozumiesz – pomagasz” bliscy nastolatka. Ten nagle odrywa się od deskorolki i mówi: „Na szczęście ktoś bliski pomógł mi zrozumieć, że byłem chory”. Bohater spotu miał więc sporo szczęścia. Dla trzech czwartych Polaków depresja to wstydliwy problem. Nie znamy depresji, ale kierowani troską o stan psychiczny bliskiej osoby pomagamy, jak umiemy. Nie zawsze jest to realne wsparcie.
Inni mają jeszcze gorzej – czyli jak nie wspierać chorych na depresję
Smutek i często towarzyszący mu lęk. Całkowita niemożność odczuwania przyjemności. Utrata radości życia. Obniżona samoocena, pesymizm i rezygnacja. Problemy z mobilizacją do jakiegokolwiek działania. Zaburzenia snu, brak apetytu, osłabienie zmęczenie. Lista objawów emocjonalnych, poznawczych, motywacyjnych i somatycznych depresji może być jeszcze dłuższa. I często bywa, jeśli osoba chora nie dostanie wsparcia na czas. Powiedzmy to wprost: pseudorady nie pomagają.
„Przesadzasz, inni mają gorzej” – to komunikat, w którym zarzucamy osobie w depresji, że wyolbrzymia swój problem i że wystarczy odrobina wysiłku, by sobie z nim poradzić. W końcu reszta świata radzi sobie świetnie. „Inni mają gorzej” – pewnie, przecież na świecie ludzie cierpią z głodu, pragnienia, giną w wojnach, a nad tym wszystkim wisi widmo globalnej katastrofy ekologicznej. Nie dajemy zatem drugiej osobie prawa do odczuwania emocji, które często towarzyszą depresji: smutku, żalu, złości, lęku. Czy chodzi o to, że innym jest gorzej? Nie, rzecz w tym, że tej konkretnej osobie jest źle. „Nie możesz tak ciągle się nad sobą użalać” – a dlaczego nie? Każdy ma prawo czuć się gorzej. „Weź się do roboty. Przestań się lenić” – z żadnych dostępnych badań nie wynika, aby dzięki pracy i aktywnościom depresja minęła jak ręką odjął.
W TOP 10 najpopularniejszych komunikatów, które mają nieść pocieszenie osobom w depresji, są także: uśmiechnij się, wyjdź do ludzi, weź się w garść, wszyscy miewamy doły, trzeba jakoś żyć dalej, masz dzieci, musisz więc sobie poradzić. – Osoba w epizodzie depresji, rozpoznawanym na poziomie klinicznym, najczęściej nie znajduje motywacji do działania, trudno jej myśleć o przyszłości, snuć jakiekolwiek plany, przeżywa przygnębienie. Kiedy słyszy komunikaty w stylu „weź się w garść”, „inni mają gorsze problemy”, „przestać się wreszcie smucić” tak naprawdę nie jest w stanie odebrać ich jako formy wsparcia. Wręcz przeciwnie, ma poczucie, że nikt nie rozumie jej problemu i pozostaje z nim sama. To powoduje, że czuje się też bezradna tu i teraz, a nawet wpędza w poczucie winy: swój stan rozpatruje w kategoriach osobistej porażki – wyjaśnia dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz.
Przeczytaj także: Makaron najlepszy na depresję? Mity na temat depresji
Afirmatywne komunikaty – złudna pomoc
Nierzadko wsparcie osobie w depresji okazujemy poprzez tzw. afirmatywne komunikaty. Tkwi w nich błędne przekonanie, że depresję można zwalczyć siłą woli. Że chcieć, to móc. Że osobisty wysiłek zdziała cuda, które nie są udziałem farmakoterapii i psychoterapii. – Musimy mieć świadomość, że depresja wiąże się ze zmianami na poziomie przekaźnictwa neurochemicznego w mózgu. Osoby te nie tylko odczuwają permanentny brak energii, ale też ich funkcje poznawcze, takie jak koncentracja uwagi, pamięć, filtrowanie informacji płynących z zewnątrz ulegają osłabieniu. Cierpiący z powodu depresji mają na przykład tendencję do „wyłapywania” i zapamiętywania negatywnych treści. Pozostawiony sam sobie może doprowadzić się do skrajnego stanu, w którym będzie potrzebna nie tylko psychoterapia, ale też interwencja lekarska i farmakoterapia. Tu nie ma mowy, żeby samą siłą woli wyjść z choroby. Oczywiście zdarzają się przypadki nieleczonej depresji, która ustępuje samoistnie. Jest to jednak proces wydłużony w czasie i pozostawia po sobie często realne zniszczenia. Badania kliniczne pokazują, iż znacząco wówczas wzrasta ryzyko nawrotów epizodów depresji w przyszłości – tłumaczy dr Zalewska-Łunkiewicz. – Afirmujące komentarze, czy wszelkie pseudoporady o automotywacji adresowane do osób w depresji, są często przywoływane przez zwolenników antypsychiatrii. Zwykle argumentują oni, że leczenie farmakologiczne i hospitalizacja są w przypadku zaburzeń psychicznych bezzasadne. Jako psychoterapeutka nie zgadzam się z tym stanowiskiem. Stan niektórych osób w depresji jest na tyle poważny, że psychoterapia nie wystarcza i należy zastosować farmakoterapię.
Z sondażu przeprowadzonego przez dom badawczy Synergion wynika, że 80 proc. Polaków czuje niedosyt wiedzy o depresji, jej leczeniu i objawach. Czy to niewiedza jest przyczyną pseudoporad kierowanych do osób w depresji? – Pseudopocieszanie chorych na depresję nie wynika wyłącznie z niewiedzy czy braku empatii – podkreśla dr Zalewska-Łunkiewicz. – Ktoś, kto nigdy nie doświadczył głębokiego kryzysu psychicznego, może mieć trudności w zrozumieniu subiektywnego stanu osoby cierpiącej. Nasza psychika jest tak skonstruowana, że w sposób naturalny dążymy do zapewnienia sobie wewnętrznego komfortu, pozytywnego samopoczucia. Emocje i problemy bliskiej osoby w depresji siłą rzeczy oddziałują na ten proces. Dlatego automatycznie (czy nieświadomie) pojawiają się reakcje służące wynurzaniu się z przykrego stanu – powtarzane są komunikaty pozornie wspierające, ale jednak nie wprowadzające żadnej realnej zmiany. Jak zatem nieść realną pomoc i wspierać osoby w depresji?
Ktoś, kto nigdy nie doświadczył głębokiego kryzysu psychicznego, może mieć trudności w zrozumieniu subiektywnego stanu osoby cierpiącej. Nasza psychika jest tak skonstruowana, że w sposób naturalny dążymy do zapewnienia sobie wewnętrznego komfortu, pozytywnego samopoczucia.
Jak mądrze wspierać osoby z depresją?
Wiemy już, że „branie się w garść” nie jest sposobem leczenia depresji, która jest chorobą biologiczną, jak cukrzyca czy nadciśnienie tętnicze, wywoływaną przez czynniki endogenne (genetyczne, metaboliczne), egzogenne (np. związane z uzależnieniem od leków uspokajających i nasennych, narkotyków i alkoholu), psychogenne (trudne, nagłe wydarzenia życiowe).
Gdy na depresję zapada osoba bliska, trudno czasem powściągnąć emocje i zachować racjonalność. Pomoc jest konieczna, ale powinna być niesiona z rozwagą. – Sposoby pomocy osobie w depresji zależą przede wszystkim od stopnia zaawansowania choroby. Czasem jedynym ratunkiem jest wizyta w szpitalu. W takich sytuacjach warto powiedzieć wprost, że martwi nas sytuacja i że zastanawiamy się nad interwencją lekarską. We wszystkich przypadkach ważne jest towarzyszenie osobie z depresją: wspólne posiłki, spacery, wyjście do kina, rozmowy. Czyli zaangażowane, co nie oznacza nachalne, trwanie „przy”. Nasze komunikaty powinny być szczere i wypływać z autentycznej troski o tę osobę. Powiedzmy, że jest dla nas ważna, a jeśli czujemy się na to gotowi, to również, że chcemy być przy niej i razem przetrwać ten trudny czas – podkreśla dr Zalewska-Łunkiewicz.
Jak zatem zwracać się do osoby w depresji? Wierzę w ciebie; nie rozumiem tego, co przeżywasz, ale bez względu na wszystko, jestem z tobą; zróbmy coś razem; zawsze możesz na mnie liczyć; jesteś dla mnie ważny/ważna; każdy ma prawo do słabości. Czy nie brzmią one lepiej niż szorstkie „weź się w garść”?
Na stronie kampanii „Depresja. Rozumiesz – pomagasz” znaleźć można „podstawowe przykazania” dla osoby, która chce pomagać choremu na depresję. Po pierwsze, swoją pomocą nie przytłaczać, lecz ją dawkować. Po drugie, nie uszczęśliwiać na siłę. Po trzecie, zachować wytrwałość, nie zrażać się niepowodzeniami, oferować pomoc regularnie. Po czwarte, nie podważać autorytetu lekarza. Po piąte, unikać komunałów i łatwego pocieszania. Po szóste, informować lekarza, jeśli chory zwierzy się ze swoich myśli samobójczych, mimo że prosił o zachowanie tajemnicy. W tej praktycznej wyliczance brakuje ósmego po punktu. A więc po ósme, zadbać o siebie. Jeśli choruje bliska osoba, istnieje ryzyko, że zbyt mocno się zaangażujemy i zapomnimy o własnym komforcie psychicznym. A przecież musimy być w tej sytuacji silni, bo inaczej tonący pociągnie nas za sobą. Wychodźmy z domu, spotykajmy się ze znajomymi, uprawiajmy sport, pozwalajmy sobie na drobne przyjemności. I pamiętajmy, że „tygrys”, o którym wspominał Lars von Trier, nie jest wybredny – atakuje każdego.
Przeczytaj także: Jeszcze smutek czy już depresja?
Jak pomóc bliskiej osobie chorującej na depresję – 10 porad
- Zapytaj chorego, czego od ciebie oczekuje i jakiej pomocy się spodziewa. Pomoc powinna być dostosowana do potrzeb chorego, tylko wtedy jest sensowna.
- Poproś innych o pomoc. Buduj sieć wsparcia wokół chorego. Trudno poradzić sobie z cudzą depresją samodzielnie, dlatego warto zwrócić się do najbliższych, zaufanych osób i wraz z nimi uzgodnić plan pomocy. Pamiętaj, że osoba w depresji potrzebuje profesjonalnej pomocy lekarza lub psychoterapeuty, bo depresja jest tak samo poważną chorobą jak cukrzyca, której nikt nie próbuje wyleczyć samodzielnie.
- Zaoferuj pomoc w codziennych czynnościach: sprzątaniu, zakupach, opiece nad dziećmi, wyprowadzaniu psa. Osoby w depresji bywają często przytłoczone nadmiarem zadań. Pamiętaj jednak, by pomagać, a nie wyręczać.
- Nakłaniaj chorą osobę do wykonywania prostych aktywności – w sposób łagodny, bez przymusu i nachalności.
- Zdobądź wiedzę o chorobie. Pomoże ci to lepiej zrozumieć trudności, z którymi mierzy się bliska osoba.
- Nie pozwalaj bliskiej osobie, by podejmowała ważne życiowo decyzje w trakcie trwania choroby. Decyzje mogą wynikać ze zniekształconego, krytycznego obrazu siebie oraz zawężenia poznawczego, w którym funkcjonuje chory.
- Podchodź realnie do choroby. Pamiętaj, że bliska ci osoba nie jest w trakcie jej trwania w pełni wykorzystać swoich zasobów, jej możliwości są ograniczone.
- Powstrzymaj się do afirmujących komentarzy oraz uwag odwołujących się do ambicji osoby w depresji, np. chcieć, to móc, masz dom, pracę, zdrowe dzieci, czego chcesz więcej? Chory doskonale o ty wie, ale nie jest w stanie znajdować w tych zasobach źródła siły i radości.
- Nie krytykuj chorej osoby z powodu braku chęci do życia czy depresyjnych zachowań. Nie uszczęśliwiaj jej na siłę, nie nakłaniaj do uczestniczenia w życiu towarzyskim. Warto jednak delikatnie zachęcać do podtrzymywania więzi ze znajomymi i nie zrażajmy się, jeśli będzie negatywnie reagować na naszą chęć niesienia pomocy.
- Zadbaj o siebie, o swoje emocje. Czasem spróbuj odseparować się od rzeczywistości bliskiej osoby, pójdź na spacer, do kina, umów się ze znajomymi.
dr Karolina Zalewska-Łunkiewicz – psycholożka, terapeutka pracująca w nurcie psychodynamicznym, socjoterapeutka. Interesuje się aspektami rozwoju osobistego w tym dotyczącymi ról płciowych, adaptacji i funkcjonowania społecznego osób doświadczających zaburzeń psychicznych oraz przeżywających sytuacje kryzysowe. Prowadzi m.in. badania dorosłych i młodych dorosłych doświadczających hospitalizacji psychiatrycznej w kontekście radzenia sobie z zadaniami rozwojowymi i podejmowaniem ról płciowych. Na Uniwersytecie SWPS prowadzi zajęcia z zakresu umiejętności klinicznych, diagnozy psychologicznej oraz prewencji zaburzeń i promocji zdrowia psychicznego.
Obejrzyj webinar „Depresja u nastolatków – zapytaj, o co chcesz”
Depresja młodzieńcza – w Polsce choruje na nią ok. 4 proc. nastolatków. Czy depresja wśród dzieci i młodzieży różni się czymś od tej, na którą cierpią dorośli? Dlaczego coś, co nazywamy buntem nastolatka może być objawem choroby? Podczas spotkania online psycholog i psychoterapeuta Joanna Gutral rozmawia na ten temat z dr Barbarą Arską-Karyłowską – psychologiem i psychoterapeutą dzieci i młodzieży.
.