Ciężko je zdefiniować, dla każdego wiąże się z czymś innym; czasem wydaje się odległe, innym razem jest wręcz na wyciągnięcie ręki. Jedno jest jednak pewne – każdy chce być szczęśliwy i na różne sposoby stara się osiągnąć ten stan. Czy jednak pogoń za szczęściem może nas unieszczęśliwić? – Jak inteligentnie gonimy za szczęściem, to je dogonimy. Więc nie musi to unieszczęśliwiać – ocenia doktor psychologii Ewa Woydyłło-Osiatyńska. Co jednak robić, gdy dzieje się inaczej?

Problem z definicją

Słownik języka polskiego definiuje szczęście jako „uczucie wielkiego zadowolenia, radości, pomyślny los, powodzenie czy splot pomyślnych okoliczności”. W rzeczywistości jednak szczęście to uczucie, które wymyka się jednoznacznej definicji. Pojęcie to znane jest już od czasów starożytnych. Nad jego istotą zastanawiali się filozofowie, choć każdy z nich pojmował je w inny sposób. Dla jednych szczęście jawiło się jako zbiór najwyższych cnót, które powinniśmy w sobie pielęgnować; inni, aby je zdobyć, zalecali powściągliwość; zaś według jeszcze innych nie było to nic innego, jak życie w zgodzie z naturą.

Współcześnie próba zdefiniowania szczęścia stanowi prawdziwe wyzwanie dla psychologów, socjologów i filozofów. Istnieje wiele rozmaitych badań na temat szczęścia i wiele dróg jego interpretacji. Psycholog i psychiatra Christophe André, twórca francuskiej szkoły psychologii pozytywnej, twierdzi, że ludzie bardzo często tak bardzo koncentrują się na swoich smutkach, że nie zauważają szczęścia w swoim życiu. Z kolei prof. Ruut Veenhoven z Holandii, który naukowo zajmuje się badaniem szczęścia, znalazł już ponad 30 tysięcy uwarunkowań tego stanu. Z jego badań wynika, że szczęście zależy m.in. od zarobków czy sytuacji rodzinnej. Jeszcze inne spojrzenie proponuje Martin Seligman, jeden z pionierów psychologii pozytywnej, który opracował specjalny program internetowy, mający na celu pomoc w zwiększeniu poczucia szczęścia. Metoda ta obejmuje pięć ćwiczeń, które należy wykonywać każdego dnia.

Jednak niezależnie od tego, ile naukowych teorii powstanie na temat szczęścia, pewne jest, że każdy człowiek postrzega je inaczej. Mogą to być podróże, życie rodzinne, realizowanie pasji, spełnianie się na polu zawodowym, a nawet robienie zakupów. Powiada się, że ilu ludzi, tyle definicji szczęścia.

Skąd się bierze pogoń za szczęściem?

Co jednak sprawia, że wciąż gonimy za szczęściem, a ono wydaje się być tak ulotne? Dużą rolę odgrywają w tym media społecznościowe lansujące model wspaniałego życia bez trosk i problemów. Gdy śledzimy internetowe profile osób, których nawet nie znamy, od razu pragniemy być równie uśmiechnięci, wysportowani i otoczeni pięknymi rzeczami. Stajemy do wirtualnego wyścigu, którego stawką jest szczęście, lecz wciąż napotykamy internetowe profile, które z łatwością wpędzają nas w kompleksy. Wpadamy w pułapkę idealnego życia, które ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.

– Jeżeli w życiu spotykają nas ciosy, np. złe geny, choroby, kalectwo, ubóstwo, nieodpowiedzialni rodzice, opresyjna szkoła, zły system rządzenia naszym państwem itp., to presja bycia szczęśliwym w sensie zadowolenia i przyjemności tylko nas unieszczęśliwi. Wtedy możliwe jest ewentualnie szczęście metafizyczne, duchowe lub filozoficzne, wymagające niesamowitego daru akceptacji – wyjaśnia dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska. Obecny trend bycia szczęśliwym każe nam jednak szukać szczęścia namacalnego, takiego, którym będzie można się podzielić i pochwalić.

Skazani na gonitwę

Szczęście odmieniane przez wszystkie przypadki w literaturze, muzyce i mediach uległo zdezawuowaniu. Czy w świecie, w którym panuje prymat szczęścia, bycie nieszczęśliwym to oznaka słabości?

– Każdemu przy każdej okazji życzymy szczęścia – zauważa Ewa Woydyłło-Osiatyńska. –Nic jednak z tego nie wynika, bo życzenia, na ogół nie mają żadnej mocy sprawczej. Nie dlatego ludzie bywają nieszczęśliwi. Po prostu niektórzy nie potrafią odczuwać szczęścia, bo widocznie, tak jak mowy ojczystej, bardzo często uczą się od innych, rodziny czy szkoły nawykowego narzekania, niezadowolenia z losu i patrzenia na swoje życie pod kątem tego, czego im brak, a nie tego, co posiadają.

Tak naprawdę bardzo trudno jest uchronić się przed pogonią za szczęściem. Na kanwie zabiegania o spełnienie i zadowolenie wyrósł bowiem cały biznes. Poradniki na temat tego, jak być szczęśliwym i ciągle udoskonalać samego siebie stają się bestsellerami. Ogromną popularnością cieszą się warsztaty, treningi i zajęcia prowadzone przez coachów, którzy podczas kilku sesji mają odmienić nasze życie i nauczyć nas, jak być szczęśliwym. Z każdej strony jesteśmy bombardowani przekazami, że możemy osiągnąć wszystko, co tylko nam się zamarzy.

W takiej sytuacji naturalną reakcją jest chęć osiągnięcia tego stanu za wszelką cenę. Duński psycholog i filozof Svend Brinkmann zwraca uwagę na pułapki wiążące się z pogonią za szczęściem. Jego zdaniem spełnienie rozumiane jako maksimum samorozwoju, stawanie się „lepszą wersją samego siebie”, to wielki błąd, który łatwo popełnić. Ciągła gonitwa i koncentracja na trudnym do osiągnięcia celu powoduje, że łatwo o poczucie winy i rozczarowanie, co z kolei jest dla człowieka bardzo niebezpieczne. Zdaniem badacza bardzo istotna dla człowieka idea samorealizacji uległa wypaczeniu. Przejęta przez społeczeństwo konsumpcyjne stała się nie celem samym w sobie, ale narzędziem do formatowania i manipulacji.

Czy gonitwa ma sens?

Samorealizacja i szczęście zostały w dużej mierze sprowadzone do sfery zawodowej. Presja ciągłego rozwoju, samodoskonalenia, bycia coraz lepszymi i coraz bardziej kreatywnymi pracownikami towarzyszy nam każdego dnia. Dlatego jesteśmy ciągle gotowi na naukę, nowe wyzwania i doświadczenia. Goniąc za tak rozumianym szczęściem, nie zauważamy, że finalnie to nie my go doświadczamy, a ktoś, kto znajduje się obok nas – nasz pracodawca, wspólnik, osoba, dla której wykonujemy pracę.

Przeczytaj także: Pozytywny kapitał społeczny

Svend Brinkmann zwraca też uwagę na inne zagrożenie wywołane pogonią za szczęściem – nieustanne nastawienie na własne szczęście i samorozwój oddalają nas od relacji z innymi ludźmi. Skupiając się wyłącznie na sobie i swoich potrzebach pozbawiamy się empatii i otwartości na drugiego człowieka. Bardzo łatwo wpaść w pułapkę społecznej izolacji, a wręcz postrzegania innych jako zagrożenia i konkurencji. Z kolei taka postawa stwarza niebezpieczeństwo zatarcia się granicy, którą zazwyczaj wyznacza etyka.

Tymczasem to właśnie relacje z innymi ludźmi bywają często najlepszym sposobem na szczęście. Koncentrując się na sobie, nie zauważamy nawet, że rezygnujemy z niezwykle wartościowej sfery życia i w konsekwencji zostajemy sami. Goniąc, tracimy uważność na innych, ale też na to, co wokół nas, a co może przynieść nam szczęście na co dzień. Odległy cel oddala nas od tego co tu i teraz, a długa pogoń męczy, odbierając radość z ludzi, zdarzeń i rzeczy mijanych po drodze. Może więc w morderczym wyścigu po szczęście warto nieco zwolnić?

258 ewa osiatynska woydyllo

dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska – doktor psychologii i terapeuta uzależnień. Autorka wielu książek, m.in.: „Wybieram wolność, czyli rzecz o wyzwalaniu się z uzależnień”, „Zaproszenie do życia”, „Podnieś głowę: Buty szczęścia”, „Sekrety kobiet”, „My – rodzice dorosłych dzieci”, „W zgodzie ze sobą”, „Rak duszy”, „O alkoholizmie”, „Poprawka z matury”. Spopularyzowała w Polsce leczenie oparte na modelu Minnesota, bazującym na filozofii Anonimowych Alkoholików. Otrzymała wiele odznaczeń za osiągnięcia w dziedzinie terapii i profilaktyki uzależnień: Medal św. Jerzego przyznany przez „Tygodnik Powszechny”, odznaczenie Ministra Sprawiedliwości za pracę z uzależnionymi w więzieniach oraz Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski nadany przez Prezydenta RP.

Tekst: Małgorzata Węgrzyn

Obejrzyj webinar „Szczęście – jak je osiągnąć?”

Czy istnieje przepis na szczęście? Jak na jego poczucie wpływa porównywanie się z innymi i social media? Czy trudne emocje niosą NIEszczęście? Psycholog i psychoterapeutka Joanna Gutral rozmawia o tym z dr. Maciejem Frasunkiewiczem – psychologiem społecznym z Uniwersytetu SWPS.

„Szczęście – jak je osiągnąć?”

Artykuły

Zobacz także

Group 426 Group 430 strefa zarzadznia logo 05 logo white kopia logo white kopia