Seks to sprawa najgłębszej prywatności. Jednak seksualny, erotyczny przekaz widzimy w reklamach, mediach, internecie, promowane są tam określone wzorce atrakcyjnego, czyli seksownego, wyglądu. Jak to na nas wpływa? Jakie znaczenie dla naszych relacji intymnych ma wychowanie i edukacja seksualna? Co się dzieje, kiedy jej brakuje? Dlaczego nasza przeszłość, mity i stereotypy wkradają się do naszych sypialni i obniżają jakość życia seksualnego? Dlaczego kluczowa w rozwoju człowieka jest inicjacja seksualna? Rozmawiamy o tym z dr Katarzyną Waszyńską – psycholożką i seksuolożką kliniczną z Uniwersytetu SWPS.

Marta Januszkiewicz: Seks stał się współcześnie wartością samą w sobie, erotyka w mediach i przestrzeni publicznej nikogo nie dziwi. Nie trzeba się domyślać, że to nie pozostaje bez wpływu na nas i naszą seksualność…

dr Katarzyna Waszyńska: Na naszą seksualność ma wpływ fizjologia oraz wszystko, co wiąże się z naszą psychiką i sferą psychoseksualną, czyli nasze wcześniejsze doświadczenia, emocje, pragnienia, marzenia. Jakość życia seksualnego reguluje też w dużym stopniu nasza kultura: normy, zasady życia społecznego, zmiany w podejściu do wychowania, do ról społecznych. Może mieć to na nas zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ.

We współczesnej kulturze zachodniej seksualność jest często przedstawiana jako towar i nadaje się jej nieadekwatną wartość. To zjawisko łączy się z procesem seksualizacji. Po pierwsze oznacza to, że wartość osoby utożsamiana jest głównie z jej atrakcyjnością seksualną, a atrakcyjność fizyczna jest wąsko zdefiniowana i oznacza bycie seksowną/seksownym. Np. w reklamie samochodu pojawia się wizerunek kobiety atrakcyjnej fizycznie i seksualnie według określonych kryteriów kultury zachodniej. Seksualizacji ulega tutaj kobieta, której rola i wartość sprowadza się jedynie do jej atrakcyjności fizycznej; ciało stanowi „towar”, który zwiększa antycypowaną wartość samochodu.

Sukces mierzony jest atrakcyjnością życia, ekstremalnością przeżyć, maksymalizacją wrażeń. Ma być przyjemnie i nie można się nudzić – w myśl hasła „Fast Food, Fast Car, Fast Sex”.

 

Po drugie, seksualizacja wiąże się z nadawaniem znaczenia seksualnego osobom i rzeczom, które jej nie posiadają. Podajmy przykład koszulek dziecięcych z napisami „Baby Porn” czy „Sexy Baby”, których seksualny charakter jest tu nieadekwatny. W naszej społeczności i kulturze seks w takiej formie jest obecny w wielu wymiarach: w czasopismach, teledyskach, grach komputerowych. Żyjemy w czasach seksualizacji seksu.

Na jakość życia seksualnego par negatywny wpływ ma dziś nie tylko seksualizacja, lecz także tzw. kultura konsumpcji, w której wszystko jest tymczasowe i szybko się zmienia, w związku z czym też wartości, którymi kierują się ludzie. Sukces mierzony jest atrakcyjnością życia, ekstremalnością przeżyć, maksymalizacją wrażeń. Ma być przyjemnie i nie można się nudzić – w myśl hasła „Fast Food, Fast Car, Fast Sex”. Jednak szybkie tempo życia utrudnia nam rozpoznanie naszych własnych, indywidualnych potrzeb i budowanie bliskości. Czasem pary w gabinecie mówią, że nie mają czasu i siły na seks, bo trening, bo salsa, bo joga… bo jest tyle interesujących rzeczy, że nie ma miejsca na bliskość, intymność, rozmowę.

Jesteśmy bombardowani bodźcami seksualnymi, promowane są określone wzorce wyglądu i zachowań, wiedzę o seksie – wątpliwej wartości – czerpiemy z internetu. Czy stąd biorą się nasze lęki i kompleksy w sferze intymnej?

Czasem do tych przekazów nie podchodzimy krytycznie. Czytamy np. o 10 krokach do szczęścia, orgazmu, znalezienia idealnego partnera, jak być piękną i atrakcyjną, jak mieć seks, o którym się nie śniło… A to nie takie proste. Jeśli ktoś w domu rodzinnym nie może na te tematy porozmawiać albo dostaje negatywne przekazy na temat intymnych relacji, a w mediach słyszy gotowe recepty na sukces – może doznać pewnego dysonansu. Dotyczy to i kobiet, i mężczyzn. Jeżeli przeanalizujemy podręczniki szkolne, czy wizerunek kobiet i mężczyzn w reklamie, widzimy, że często wszystkiemu winne są stereotypy1. Mężczyzna, by być szczęśliwy, musi być wysoki, dobrze zbudowany, i mieć zawsze ochotę na seks. W przeciwnym razie „coś z nim jest nie tak” albo „jest niepełnowartościowym mężczyzną” – często w gabinecie słyszę to od mężczyzn. Kobieta natomiast powinna być szczupła, mieć długie nogi i duże piersi. Wiele dziewcząt nie czuje się dobrze, gdy tak nie wygląda.

Potrzebna jest rzetelna edukacja seksualna – żeby młodzi ludzie wchodzący w życie seksualne umieli oddzielić treści, które są dla nich konstruktywne, od tych, które mogą zakłócić i utrudnić ich funkcjonowanie.

 

Pamiętajmy, że fizyczność to tylko jeden z aspektów człowieka. Przedstawianie jej jako najważniejszego też należy do zjawiska seksualizacji. Sprzedaje się nam informacje, że tylko takie osoby mogą być szczęśliwe i tworzyć udane związki. Wymiary ciała jednak nijak się mają do poczucia jakości życia seksualnego. Mity i stereotypy sprawiają też, że powstaje szereg schematów, według których wyobrażamy sobie, jak nasza miłość i życie seksualne będą wyglądać.

Co można więc zaproponować?

Potrzebna jest rzetelna edukacja seksualna – żeby młodzi ludzie wchodzący w życie seksualne umieli oddzielić treści, które są dla nich konstruktywne, od tych, które mogą zakłócić i utrudnić ich funkcjonowanie, a które są dla nich po prostu ekscytujące czy zakazane. Umożliwi im to bardziej świadomie funkcjonowanie w świecie, w którym seksualizacji jest tak dużo.

Jeśli w naszym domu rodzinnym nie było fajnych wzorców, nie rozmawiano o seksualności i nikt nas nie przygotowywał do bycia w związku, to czerpiemy gotowe przepisy z filmów, książek czy internetu. Zbieramy różne kawałki informacji, które zazwyczaj później nie układają się nam w spójną całość… Bo brakuje edukacji, rzetelnej wiedzy seksuologicznej. Po przeczytaniu artykułu czy poradnika nie można rozwiązać wszystkich swoich problemów w sferze seksualnej. Gdyby to było tak proste, to my, seksuolodzy i psychoterapeuci, nie mielibyśmy w gabinetach tylu klientów. Jedno, to wiedzieć, drugie, to umieć o tym rozmawiać, a trzecie – wdrożyć w życie.

Edukacja seksualna to rola szkoły czy rodziny?

Żyjemy w przekazach rodzinnych, później rówieśniczych i szkolnych, a następnie też tych makrospołecznych. I wszystkie informacje, które do nas dochodzą, rzutują na to, w jaki sposób później funkcjonujemy. W idealnym wzorcu szkoła powinna pełnić funkcję uzupełniającą wobec domu rodzinnego. Z własnej perspektywy zawodowej 23 lat pracy widzę zmiany na plus – coraz częściej rodzice są zainteresowani wiedzą na temat seksualności, pytają jak rozmawiać ze swoim dzieckiem na tematy związane z cielesnością, fizycznością, płcią, seksualnością, jak przygotowywać dziecko do kolejnych faz rozwojowych, jak reagować w danych sytuacjach. Kiedy młodzież wchodzi w okres dojrzewania i niekoniecznie chce rozmawiać na różne tematy z rodzicami, dobrze, żeby z pomocą przyszła szkoła. Wtedy możemy mieć nadzieję, że nastolatek znajdzie rzetelną odpowiedź na nurtujące go pytanie – i nie będzie jej szukał w internecie. Poza tym nauczy się rozmawiać na temat seksualności z szacunkiem, w pozytywnej atmosferze, co jest niezmiernie ważne w dorosłym życiu.

W tym roku na WSE UAM realizowaliśmy międzynarodowy projekt dla młodzieży Lights4Violence2, przeciwdziałający przemocy w związkach. Spotkał się on z dużym zainteresowaniem licealistów. W trakcie warsztatów młodzież uczyła się m.in. rozpoznawać przejawy przemocy psychicznej pod postacią kontroli drugiej osoby/partnera, naruszania granic jej prywatności, izolowania od przyjaciół.

Niektórzy sądzą, że jak rozpocznie się współżycie albo wyjdzie za mąż, to wiedza o sferze intymnej i doświadczenie nagle się pojawią – a tak się nie dzieje. Rozwój seksualny, jak każdy inny, to proces. Zaczyna się wcześniej.

 

Kluczowe są więc rozmowy na temat seksualności?

Tak, to bardzo ważne. Zarówno wtedy, jak w związku jest dobrze, jak i wtedy, gdy pojawiają się trudności. Zgłaszają się do mnie pary po 3, 5, 10 latach po ślubie, ponieważ nie rozpoczęły jeszcze współżycia. I najczęściej są to osoby pochodzące z domów, w których się na ten temat się nie rozmawiało. Dostawały w ten sposób informację, że seks jest czymś złym i/lub mało ważnym. Rodzice często straszą dzieci, żeby opóźnić wiek inicjacji, mówiąc, że seks to coś złego, „że pierwszy raz bardzo boli”, „zajdziesz w ciążę, a poród to dopiero ból”, „ten ktoś cię zostawi”, „zmarnujesz sobie życie”. Osoby nieśmiałe, zamknięte w sobie nie podejmują tego typu tematów z rówieśnikami, co powoduje, że ich podejście do seksualności i cielesności wiąże się później ze wstydem, lękami, obawami.

Niektórzy sądzą, że jak rozpocznie się współżycie albo wyjdzie za mąż, to wiedza o sferze intymnej i doświadczenie nagle się pojawią – a tak się nie dzieje. Rozwój seksualny, jak każdy inny, to proces. Zaczyna się wcześniej. Warto więc zadbać o to, by mieć fachową wiedzę, a także oswoić swoje uczucia związane ze sferą intymną. Tego od razu się nie nabywa. Dlatego potrzebna jest edukacja. W parze z tym powinna iść nauka odpowiedzialności za swoje decyzje i wybory, za siebie, za osobę, z którą jesteśmy w relacji, świadomość kroków, jakie wiążą się z seksualnością, konsekwencji z nią związanych.

W tej edukacji warto skupić się na słownictwie – że można mówić o seksie w pozytywnej atmosferze, używać nazw części intymnych, jak „penis”, „pochwa”. Często dorosłe osoby w moim gabinecie mówią, że żałują, że nigdy wcześniej nikt z nimi na ten temat nie rozmawiał i że nie nauczyli się rozmawiać o seksie, o swoich potrzebach.

Często zapominamy, że seks to nie tylko fizjologia i czynność mechaniczna, ale też emocje.

W domu, szkole rozmawia się o tym, jak funkcjonować zawodowo, biznesowo, natomiast rzadko kiedy mówi się, jak rozwiązywać kłopoty związane ze sferą seksualną, jak do nich podchodzić, jak radzić sobie z emocjami, z lękami. Seksualność to również nasza psychika. Im bardziej jesteśmy świadomi naszych potrzeb, emocji, tym lepiej możemy dbać o tę sferę życia.

W relacji seksualnej jesteśmy zawsze z kimś. To jest sytuacja, w której odkrywamy obszary, których nie odkrywamy na co dzień: reakcje, odczucia, przeżycia. Pokazujemy siebie w bardziej intymnej wersji. Warto więc zadbać, żeby ta sytuacja była dla nas bezpieczna, zachodziła w komfortowych warunkach, z osobą, do której mamy zaufanie.

Skąd biorą się główne trudności psychiczne w sferze seksualnej? Czy wiele kłopotów wynika z tego, że rozmijamy się ze swoimi potrzebami?

Trudności mogą wiązać się z różnymi aspektami, z tym, że: nie akceptuję siebie, swojego ciała, partnera, boję się pewnych sytuacji, albo miejsce nie jest dla mnie komfortowe. Wtedy bardzo trudno o to, by jakość seksu i satysfakcja z niego się pojawiły.

Ludzie podejmują różne zachowania seksualne niekoniecznie z motywacji seksualnej czy chęci bycia blisko fizycznie z drugą osobą. Czasem tylko dla potwierdzenia swojej atrakcyjności, swojej kobiecości/męskości czy żeby uciec przed poczuciem samotności. To jest dla nas niekorzystne, bo taki seks ani nie będzie dawał przyjemności, ani nie potwierdzimy nim swojej atrakcyjności.

Należy spojrzeć w lustro bez samokrytycyzmu?

Trzeba się uczyć akceptacji siebie i swojego ciała – żeby te aspekty nie były zależne od spełnienia warunków, wąskich kryteriów. Pamiętajmy, że to, co się podoba, jest względne. Niektórzy mają też trudność z zaakceptowaniem swoich potrzeb seksualnych – tego że można je mieć, że można mieć ochotę na seks, albo że można nie mieć ochoty. Bądźmy świadomi tego, co nami kieruje, dlaczego chcemy iść do łóżka. Czy to jest chęć bycia z tą drugą osobą, dzielenia się, czy nie. Tak między innymi buduje się odpowiedzialną seksualność i jakość życia seksualnego.

258 Izabela Bancewicz

dr Katarzyna Waszyńska – psycholożka, seksuolożka kliniczna. Specjalistka w zakresie terapii stresu pourazowego, doradczyni w problemach małżeńskich i rodzinnych, specjalistka drugiego stopnia w zakresie edukacji seksualnej. Kierowniczka Pracowni Promocji Zdrowia i Psychoterapii na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.Uczestniczy w realizacji polskich i zagranicznych projektów naukowo-badawczych i dydaktycznych z dziedziny seksuologii, psychologii, pedagogiki we współpracy z naukowcami z innych ośrodków naukowych. Od ponad 20 lat prowadzi terapię indywidualną i terapię par, a także szkolenia i warsztaty dla rodziców, nauczycieli i młodzieży.

1 Miałam przyjemność uczestniczyć w ogólnopolskim zespole badawczym analizującym podręczniki szkolne pod kątem promowanych wzorców kobiecości i męskości, relacji. Przeczytaj raport tutaj: Gender w podręcznikach. Projekt badawczy.

http://www.lights4violence.eu/

Obejrzyj webinar „Seks zaczyna się w głowie”

Słowo na „s” często budzi kontrowersje, jest tematem tabu, a mówienie o nim sprawia wiele problemów. Seks. Jak nasze wczesne doświadczenia wpływają na poczucie bliskości i seksualności? W jaki sposób rozmawiać z partnerem lub partnerką o swoich potrzebach seksualnych? Co seksuolodzy myślą tak naprawdę o masturbacji? Jaka jest różnica pomiędzy seksualnością, seksualizacją, a edukacją seksualną? Psycholog Joanna Gutral rozmawia o tym z psychoterapeutką i seksuolożką Aleksandrą Żyłkowską.

„Seks zaczyna się w głowie”

Artykuły

Zobacz także

Group 426 Group 430 strefa zarzadznia logo 05 logo white kopia logo white kopia