Poznajcie Olgę Zeleńska, absolwentkę specjalności domestic design w School of Form, której fascynacje koncentrują się wokół empatycznego projektowania. Jej prace zostały wrożnione m.in. na Global Grad Show 2018 w Dubaju.
Cykl „Młody Design” jest poświęcony pełnym energii i zapału do pracy ludziom, świeżo upieczonym młodym projektantom. W ciągu najbliższych miesięcy przedstawimy niezwykle utalentowane jednostki, które mają pomysł na rozwój polskiego designu.
Zdjęcia: materiały własne | Projektantka: Olga Zeleńska
RedakcjaZacznijmy po dickensowsku: przedstaw się proszę – kim jesteś i gdzie studiowałaś projektowanie?
Olga Zeleńska Urodziłam się na Ukrainie i przyjechałam do Polski 4,5 roku temu, aby studiować projektowanie w School of Form. Moja przygoda z projektowaniem rozpoczęła się w dzieciństwie. Bardzo wcześnie zafascynowałam się rysunkiem i wykazywałam w tej materii duży talent. To popchnęło rodziców, by zapisać mnie do studia artystycznego. Całe swoje dzieciństwo spędziłam wśród ołówków, farb i sztalug. Próbowałam studiować architekturę, ale ze względu na skostniały system edukacji na Ukrainie przerwałam studia. Podjęłam pracę projektanta graficznego. Wszystkiego uczyłam się sama, w trakcie pracy, ale wiedza z zajęć z rysunku i malarstwa okazała się bardzo pomocna. Pracowałam jako grafik, ilustrator, projektant czasopism i art-director 8 lat, zanim zdecydowałam się na kolejne studia, tym razem w School of Form. Na pierwszym roku studiów przeszłam przez wszystkie specjalności i wybrałam domestic design, bo w tym kierunku widziałam szansę na projektowanie zorientowane na potrzeby człowieka, również kocham rzemiosło, które jest niezbędną częścią tego kierunku. Droga do dyplomu nie była zbyt prosta, ale moje doświadczenie w pracy bardzo mi pomagało na studiach.
RedakcjaNo i czym byś mogła się nam pochwalić?
Olga ZeleńskaMoja osobista historia wiąże się z migracją i projekt dyplomowy, który stworzyłam, również. Jak przyjechałam do Polski, to odczuwałam nostalgię. Rozmawiałam z innymi osobami, które mieli podobne życiowe doświadczenia i okazało się, że jednym ze sposobów na ukojenie nostalgii jest rodzima natura, z którą często mamy związek emocjonalny. Prawie każda osoba wyjeżdżająca na dłużej zabierała ze sobą piasek, kamyczki, nasiona lub inne „kawałki” natury. Postanowiłam stworzyć coś, co będzie dla nich wsparciem. Mój projekt dyplomowy nazywa się „Znikąd z miłością” i przedstawia kolekcje pocztówek z papieru czerpanego, zawiera dodatkowo nasiona roślin. Każdą taką pocztówkę można posadzić do ziemi lub włożyć do wody i za kilka dni mieć pierwsze zielone kiełki. Znikąd – dlatego, że jest taki moment w emigracji, w którym już opuściłeś tamten stary dom, ale jeszcze się nie osadziłeś się w tym nowym. Więc jesteś jakby trochę zawieszony w czasie i przestrzeni i ewidentnie potrzebujesz czegoś, co będzie cię wspierało. Pocztówki są stworzone tradycyjną metodą czerpanego papieru, z odpadów papierowych. Po zasadzeniu takiej kartki papier w całości się rozpada w ziemi, i zostają tylko rośliny. Dla tej edycji pocztówek użyłam chwastów, które rosną wszędzie w polskich miastach, takich jak koniczyna i mniszek lekarski, a do tego są roślinami jadalnymi. Więc można wyhodować z nich kiełki u siebie na parapecie, wrzucić do sałatki i zjeść. Zdecydowanie jest to zero waste, ale może też prawdziwy rytuał pozwalający radzić sobie z tęsknotą za ojczyzną? Pracując nad tym projektem, nie wiedziałam, że temat może stać się tak popularny. Byłam mile zaskoczona zainteresowaniem. Tym bardziej czułam się szczerze zaszczycona, mogąc zaprezentować mój dyplom i moją uczelnię na wystawach dyplomów z całego świata w Eindhoven i w Dubaju.
Zdjęcia: materiały własne | Projektantka: Olga Zeleńska
RedakcjaCo Twój projekt wnosi nowego?
Olga ZeleńskaProjektowałam dla migrantów jako migrant, co nie tak często się zdarza we wspołczesnym świecie. Pozwoliło mi to uniknąć wielu błędów logicznych, czasami działać bardzo intuicyjnie, dzięki czemu nie miałam poczucia zagubienia. Było to tak, jakbym miała wewnętrzny kompas, który prowadził mnie we właściwym kierunku. Projekt rozwiązuje realny problem, którego bezpośrednio na sobie doświadczyłam. Ale uważam, że najważniejszą rzeczą w tym projekcie jest jego sprawcza funkcja: wywołuje rodzaj empatii względem osób doświadczających emigracji. Myślę, że w dzisiejszym świecie nie mam innej drogi poza tą, która uczy nas empati w stosunku do tego, co obce i inne. Nie ukrywam, że nie raz odczuwałam takie sytuacje i chciałabym zachęcić ludzi do zrozumienia innych światów, których jest mnóstwo. Do tej porynie mogę zrozumieć, czy to jest projekt z zakresu designu, czy jednak ma on potencjał artystyczny. Wydaje mi się, że jednocześnie należy do dwóch dziedzin, a percepcja zależy od sposobu prezentacji.
RedakcjaNad czym teraz pracujesz?
Olga ZeleńskaNad budowaniem swojego życia po studiach. Ale zdecydowanie chciałabym rozwijać ten projekt dalej, szukać dla niego nowych rozwiązań i możliwości.
Zdjęcia: materiały własne | Projektantka: Olga Zeleńska
RedakcjaJakie są Twoje marzenia związane z projektowaniem?
Olga ZeleńskaNie zaskoczę tu marzeniami związanymi z kosmosem i uratowaniem świata. Moim marzeniem jest projektowanie dla ludzi. Jeżeli człowiek po moim projekcie jest bardziej szczęśliwy niż przed – ja jestem szczęśliwa również.
RedakcjaZ kim chciałabyś pracować?
Olga ZeleńskaZawsze wolę pracować z ludźmi, z którymi mam wspólne wartości i poglądy życiowe. Ale projekt z artystą i projektantem Olafurem Eliasonem lub szefem kuchni René Redzepi - współwałacicielem kopenhaskiej eksperymentalnej restauracji Noma. Redzepi byłby dla mnie szczególnie ciekawy. Bo pierwszy w piękny sposób łączy w swoich pracach sztukę i projektowanie, a drugi jest najbardziej odważną osobą w kwestii eksperymentów.
Zdjęcia: materiały własne | Projektantka: Olga Zeleńska
RedakcjaGdzie szukasz inspiracji?
Olga ZeleńskaInspiracji nie szukam w internecie, raczej w bibliotece. Jestem „book worm”, kocham siedzieć w książkach i zbierać informacje po kawałkach, jak puzzle. W dzieciństwie uwielbiałam książki o Szerloku Holmsie, więc w takich momenty czuję się prawdziwym detektywem. Uwielbiam budować moje własne teorie i znajdować dane dla ich potwierdzenia. Zawsze się staram oprzeć mój projekt o naukę i fakty, chociaż uważam, że intuicja i wyczucie w projektowaniu są również bardzo ważne. Na dzień dzisiejszy najbardziej mnie inspirują pomysły, które znajduję w książkach Zygmunta Baumana. Z natury jestem introwertyczna, i wiem, że umiejętność obserwowania jest moją mocną stroną. Oprócz książek dużo obserwuję świat i ludzi, znajomych i nieznajomych, obserwuję również siebie. Bardzo lubię robić projekty, bazujące na osobistych doświadczeniach, chociaż jest to bardzo trudne i nie zawsze łatwo przeskalowuje się na innych ludzi.
RedakcjaCo jest dla Ciebie trudne w pracy projektanta?
Olga ZeleńskaNajtrudniejszą rzeczą dla mnie w projektowaniu jest umieć wyczuć granicę pomiędzy projektem a moją osobowością i moim życiem. Ten słynny dystans do projektów i pracy, którego zachowanie jest bardzo trudną praktyką. Ale niezbędną, moim zdaniem. Pierwsze, pozwala nie zwariować w naszym szalonym świecie, drugie: mając dystans do projektu i umiejętność odpuszczenia sobie niektórych rzeczy, można ruszyć do przodu i przejść dalej.
RedakcjaCo byś powiedziała sobie kilka lat temu, kiedy podjąłeś decyzję o byciu projektantem?
Olga ZeleńskaProjektowanie to miłość, ciężka praca i nawet stan umysłu, ale nie całe życie. Don’t take it too seriously.
Zdjęcia: materiały własne | Projektantka: Olga Zeleńska