Sonia Jaśkiewicz jest twórcą startupu Waste Lab. Eksploruje nowe zastosowania materiałów (zwłaszcza odpadów przemysłowych) oraz procesy produkcyjne przyjazne środowisku naturalnemu. Jej projekty były prezentowane m.in. podczas międzynarodowego konkursu dla młodych projektantów „make me!” na Łódź Design Festival, ponadto na Gdynia Design Days, Malta Festival, Arena Design, a także na pokazach w Sydney i Pekinie. Jest absolwentką specjalności Industrial Design w School of Form Uniwersytetu SWPS.
Cykl „Młody Design” jest poświęcony pełnym energii i zapału do pracy ludziom, świeżo upieczonym młodym projektantom. Przedstawiamy w nim niezwykle utalentowane jednostki, które mają pomysł na rozwój polskiego designu.
RedakcjaKim jesteś i gdzie uczyłaś się projektować?
Sonia JaśkiewiczWszystko zaczęło się od tego, że mając 12 lat, przeczytałam w „Burdzie”, którą kupowała moja mama, o uczelni Central Saint Martins. Wzbudziła mój zachwyt na tyle, że studiowanie tam stało się moim marzeniem. Umiałam już wtedy szyć i bardzo podobało mi się to, że mogę stworzyć coś od samego początku. Kilka lat później marzenie się spełniło – dostałam się na Foundation Year, kierunek Fashion. Chodziłam tam na lekcje rysunku i fotografii. Realizowałam również swoje pierwsze projekty – od tworzenia koncepcji, przez robienie wykrojów, po prezentowanie gotowego produktu. Chodziliśmy po mieście, szukając nietypowych inspiracji, a później spędzaliśmy długie godziny w pracowni. W mojej grupie byli ludzie z różnych stron świata, co w jakiś sposób wzajemnie nas wzbogacało – poprzez wymianę naszych doświadczeń, umiejętności czy bardzo różnorodnego spojrzenia na życie. Wraz z upływem czasu poczułam, że moda nie jest jednak do końca moją ścieżką. Któregoś dnia przeglądałam projekty znajomych, którzy rozpoczęli naukę w School of Form w Poznaniu i coś mnie w tym zaintrygowało. Podobało mi się, że ich projekty są nastawione na rozwiązywanie realnych problemów oraz to, że rzemiosło i technologia się przenikają, albo już sama wizja pracy na warsztacie pełnym maszyn CNC, programowanie... Później zaczęły się długie tygodnie walki z samą sobą i próba podjęcia właściwej decyzji, zmierzenie się ze wszystkimi „za” i „przeciw”. Ostatecznie zdecydowałam się na powrót do Polski i skończyłam studia licencjackie w School of Form, wybierając kierunek Industrial Design. Nigdy nie żałowałam decyzji, jaką podjęłam, ale myślę, że to doświadczenie w Londynie bardzo pozytywnie na mnie wpłynęło, ukształtowało mnie i dodało mi odwagi – wszystko co robię dziś, jest trochę owocem tamtego roku.
Sonia w swojej pracowni
RedakcjaCo takiego zrobiłaś, czym chciałabyś się pochwalić?
Sonia JaśkiewiczLubię w sobie determinację. Jeśli intuicyjnie czuję, że coś ma dla mnie sens, to będę wytrwale do tego dążyć – nieważne, jakie góry by przede mną wyrosły, idę dalej i traktuję to jako przygodę. Czasami warto zrobić kilka kroków w tył, być gotowym na błędy, znaleźć w sobie siłę, aby zacząć od nowa, z innej strony... Pamiętam, że Oskar Zięta, który był moim promotorem dyplomowym, powiedział kiedyś, że błąd może nas doprowadzić do miejsc, do których nigdy byśmy nie doszli, gdyby wszystko zadziałało według założonego planu.
Te słowa bardzo pomogły mi w realizacji mojego projektu dyplomowego, który był totalnie eksperymentalny. Była to dla mnie dobra lekcja. W pewnym momencie trafiłam na ścianę – moment, w którym wszystko szło nie tak i nie byłam pewna, czy cokolwiek się uda, a termin obrony nieuchronnie się zbliżał. I to właśnie wytrwałość po raz kolejny doprowadziła mnie do miejsc, o których nie myślałam, że mogłabym się w nich znaleźć. Projekt znalazł się w finale konkursu „make me!” i „Blue drop” (konkurs organizowany przez ASP w Łodzi). Był pokazywany na festiwalach w Polsce, Sydney i Pekinie. A teraz, dzięki dofinansowaniu przez program Platformy Startowe, może być rozwijany i testowany na większą skalę.
Buraki w natarciu – GDD
RedakcjaCo nowego wnosi Twój projekt?
Sonia JaśkiewiczJako projektantka czuję się odpowiedzialna za tworzenie materiałów i produktów, które nie stanowią obciążenia dla środowiska. Dlatego mój projekt opiera się na założeniach gospodarki cyrkularnej. Pracujemy nad stworzeniem materiału biodegradowalnego z surowców wtórnych, które stanowią odpad produkcyjny. Chcemy, by stał się realną alternatywą dla opakowań z tworzyw sztucznych. Chciałabym też włączyć się w nurt działań, które mają wymiar edukacyjny – dla poszerzania świadomości konsumentów, aby uwrażliwiać ich na to, że ich wybory mają znaczenie.
RedakcjaNad czym teraz pracujesz?
Sonia JaśkiewiczRozwijam projekt dyplomowy Buraki Lab, który powstał w 2017 roku, a teraz przekształcił się w startup o nazwie Waste Lab. Nadal zajmujemy się przede wszystkim tworzeniem materiałów z produktów ubocznych powstających w procesie wysładzania cukru, ale interesują nas też różnego rodzaju odpady. Współpracujemy z przedsiębiorstwami, które w wyniku swojej produkcji je generują, i tworzymy z nich innowacyjne produkty.
Buraki – naczynia i płyty
RedakcjaJakie są Twoje marzenia związane z projektowaniem?
Sonia JaśkiewiczChciałabym większej otwartości na współpracę interdyscyplinarną. Tego, żeby środowiska naukowe chętniej współpracowały z projektantami. Myślę, że dzięki temu moglibyśmy działać szybciej i efektywniej.
RedakcjaZ kim chciałabyś pracować?
Sonia JaśkiewiczMiałam szczęście pracować z ludźmi, którzy wydawali mi się szczególnie inspirujący. Kimś takim był dla mnie Dave Hakkens. W trakcie mojego researchu do projektu dyplomowego natknęłam się na projekt Precious Plastic i bardzo chciałam się w to zaangażować. Dzień po Graduation Show byłam już w drodze do Eindhoven i tam przez kilka miesięcy pracowaliśmy w dziesięcioosobowej ekipie nad V3 projektu. Eksperymentowałam wtedy z różnymi rodzajami tworzyw sztucznych, rozwijając techniki i narzędzia. Stworzyliśmy małe studio projektowe w kontenerze transportowym, który później popłynął na Malediwy, żeby tam pokazać ludziom, w jaki sposób można nadać drugie życie odpadom i tworzyć z nich wartościowe przedmioty. To był jeden z najfajniejszych okresów w moim życiu.
Precious Plastic
Zaraz potem trafiłam na staż do Marlène Huissoud, która akurat przeniosła swoje studio z Londynu do Paryża. Niesamowita była nie tylko duża różnorodność projektów, jakie realizuje, sposób jej pracy, który miał przede wszystkim wymiar artystyczny, lecz również to, jak tworzy swoją pracownię.
Lato 2018 roku spędziłam w Domaine de Boisbuchet na francuskiej prowincji, w którym od 30 lat organizowane są warsztaty architektoniczno-projektowe. Z jednej strony to miejsce odcięte od świata, a z drugiej – to właśnie tam miałam okazję zobaczyć przedmioty-ikony designu: krzesła Thonet, projekty Charlotte Perriand i Le Corbusier, które wchodzą w skład kolekcji Alexandra von Vegesack, właściciela i pomysłodawcy organizacji, a także park architektoniczny. Pomagając w organizacji warsztatów, miałam możliwość wzięcia udziału w jednym z nich, poznać takich projektantów, jak: Jorge Penadés, Lex Pott, czy Philippe Malouin. Przede wszystkim była to jednak okazja do tworzenia i pracowania z ludźmi, którzy – podobnie jak ja pełni pomysłów i zaangażowania – przyjechali tam, aby poznać świat możliwości projektowych.
Boisbuchet – workshop Matters of clay
Boisbuchet
To były dla mnie bardzo ważne, ale też zupełnie różne doświadczenia. Myślę, że takie szukanie siebie, próbowanie różnych rzeczy, praca z ludźmi z różnych stron świata ma ogromny wpływ na późniejsze wybory, postrzeganie rzeczywistości, uwrażliwia na różnice między ludźmi i bardzo inspiruje.
Boisbuchet – projekty
Dzisiaj ważne jest dla mnie to, żeby pracować ze specjalistami z różnych dziedzin oraz żebyśmy potrafili otwierać swoje światy i razem tworzyć.
RedakcjaGdzie szukasz inspiracji?
Sonia JaśkiewiczProjektowanie jest dla mnie bardzo intuicyjne. Moje projekty i pomysły rodzą się, kiedy zauważam jakiś problem, potrzebę albo potencjał. Są wynikiem obserwacji rzeczywistości i rozmów z ludźmi.
Boisbuchet – workshop Matters of clay
RedakcjaCo jest dla Ciebie trudne w pracy projektanta?
Sonia JaśkiewiczTrudna jest dla mnie złożoność procesu, aby ideę przekształcić w produkt, który ma szansę zaistnieć na rynku, a także odpowiedzialność za to, żeby ten produkt był dobry. Aby tworzyć rzeczy, które uczynią ten świat lepszym, a nie staną się dla niego szkodliwe.
Buraki
Oprócz tego, jeśli chodzi o zarządzenie startupem, jest wiele spraw administracyjnych, którym trzeba podołać, i w pierwszym zderzeniu z nimi może wydawać się to trochę przytłaczające.
Czasami myślę, że projektantowi może przeszkadzać zbyt duża świadomość związana z materiałami i ich pozyskiwaniem oraz śladem węglowym, który zostawiają. Nie potrafię już dostrzegać tylko przedmiotu, ale widze od razu wszystko to, co sprawiło, że mógł powstać. Wiąże się z tym trudność zmiany systemu, sposobu myślenia i stosunku do przedmiotów, których używamy – tego, że świat działa w określony sposób i tym sposobem jest napędzanie gospodarki poprzez konsumpcyjny styl życia, który nie przestaje generować odpadów.
RedakcjaCo powiedziałabyś sobie kilka lat temu, kiedy podjęłaś decyzję o byciu projektantem?
Sonia JaśkiewiczIdź z tą siłą, którą masz.