Czy w dobie Internetu, wszechobecnych kamer i podsłuchów, przecieków z postępowania przygotowawczego oraz błyskawicznego tempa przepływu informacji, podstawowa zasada procesu karnego, czyli zasada domniemania niewinności ma rację bytu? Kogo dotyczy ta zasada? Jakie jest jej znaczenie oraz czas obowiązywania? Warto, w kontekście Europejskiego Dnia Ofiar Przestępstw, zapytać jak media z zasadą domniemania niewinności powinny się obchodzić i czy powinny się nią w ogóle przejmować. Temat ten podjęła adwokat dr Anna Malicka-Ochtera ze Szkoły Prawa Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Można dziś odnieść wrażenie, że w społeczeństwie dominuje przekonanie, iż zasadą domniemania niewinności związane są jedynie organy rozstrzygające sprawę. Tymczasem obowiązuje ona całe społeczeństwo, w tym szczególnie media, które pospiesznie przekazując informacje dotyczące wykrytej, wykrywanej bądź sądzonej dopiero sprawy, często narażone są na niebezpieczeństwo jej łamania. Zgodnie z prawem prasowym, dziennikarze mają obowiązek uzyskiwać informacje, jednocześnie zachowując szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Mają za zadanie również, sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło oraz chronić dobra osobiste obywateli. Dziennikarzowi nie wolno publikować opinii na temat rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji. Nie można też – bez zgody organu - publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywdzonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.
Winny mimo braku wyroku?
Jak do tych obowiązków ma się zasada domniemania niewinności? Każdą osobę pozostającą w kręgu zainteresowania organów ścigania, podejrzaną po przedstawieniu zarzutów, oskarżoną po wniesieniu aktu oskarżenia, a nawet oskarżoną w postępowaniu sądowym w I czy II instancji uznaje się za niewinnego, dopóki wina nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem skazującym (gwarantują to Konstytucja RP, Kodeks karny i Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka). Osoba oskarżona nie musi dowodzić przed sądem swojej niewinności. To oskarżyciel ma w procesie karnym dążyć do wykazania winy, przy czym oskarżony ma prawo wyboru obrony czynnej bądź biernej, a nawet milczącej. Ma prawo bronić się osobiście lub przy pomocy obrońcy.
Czy zasada domniemania niewinności krępuje media?
Do końca postępowania karnego oskarżony jest postrzegany jako niewinny. Jednak media, przekazując społeczeństwu informacje, ujawniają materiały z wizerunkiem podejrzanego, nagranie, na którym widać działającego sprawcę. Czy mają prawa mówić o tym, co zarejestrowała kamera na rogu ulicy albo co zeznał w sprawie świadek oskarżenia?
Zgodnie z prawem, dziennikarze powinni powstrzymać się od przesądzania oraz zakładania, aż do prawomocnego wyroku, że oskarżony (przykładowo osoba widniejąca na nagraniu) jest winna. Komunikat medialny powinien przedstawiać oskarżonego w taki sposób, który podkreśla obowiązywanie zasady domniemania niewinności, nie naraża oskarżonego na stygmatyzację w społeczeństwie i konsekwencji postawienia kogoś pod zarzutem.
Zasada domniemania niewinności nie tyle ogranicza media w misji przekazu informacji, ile kierunkuje i filtruje treść przekazu. Zachowanie tej reguły napotyka często na utrudnienia spowodowane choćby długim okresem oczekiwania przez społeczeństwo na prawomocne zakończenia sprawy, wspomnianą już chęcią podania przez media jak najbardziej kontrowersyjnego i mocnego w wyrazie materiału do publikacji, przeciekami z postępowania przygotowawczego oraz szybkością przepływu informacji w dobie internetu.
W mediach niezwykle atrakcyjne wydają się dziś tematy związane ze śledztwem i sprawami karnymi. Warto przywołać przykład Casey Anthony określanej przez media jako “najbardziej znienawidzona matka Ameryki”. Kobietę uniewinniono w 2011 roku od zarzutu zabójstwa własnego dziecka. W tej sprawie media długo wcześniej ferowały wyrok skazujący, ujawniając i opisując nowe, obciążające dowody w sprawie, takie jak choćby wyszukiwanie przez matkę w Internecie podejrzanych słów takich jak „chloroform”, „uraz szyi”, „łopata”, „śmierć” czy odkrycie w bagażniku samochodu oskarżonej śladów chloroformu i substancji wydzielających się podczas rozkładu zwłok, które finalnie - w ocenie ławy przysięgłych - okazały się jedynie poszlakami1. Media wykreowały w sprawie przekonanie, że kobieta jest winna zbrodni dziecka, a dowody są stuprocentowo pewne. Tymczasem jedyne, co zostało udowodnione to fakt zaginięcia dziewczynki i odnalezienia ciała w lesie. Co niezwykle zastanawiające, pomimo wyroku uniewinniającego, w mediach wielu dziennikarzy skrytykowało decyzję ławy przysięgłych2. Pozostawiając na uboczu kwestie indywidulanej odpowiedzialności dziennikarza za złamanie zasady domniemania niewinności, należy zaznaczyć, że media są jednym z fundamentów ustroju demokratycznego państwa prawnego, w którym wszyscy chcemy i możemy funkcjonować, a w demokratycznym państwie prawnym, nawet statystyki, według których procentowy udział osób uniewinnionych w ogóle osądzonych w Polsce wynosi w pierwszej połowie 2017 roku jedynie 2,61 (dane pochodzą ze strony Informatora Statystycznego Wymiaru Sprawiedliwości3 nie unicestwiają sensu, znaczenia, wagi i skutków obowiązywania zasady domniemania niewinności.
1 https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/usa-zwloki-dziecka-w-lesie-uniewinnienie,721538.html
2 http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/56,114873,10825997,Casey_Anthony___dlaczego_o_sprawie_domniemanej_dzieciobojczyni.html
3 https://isws.ms.gov.pl/pl/baza-statystyczna/opracowania-wieloletnie/
O autorze
dr Anna Malicka-Ochtera – adwokat, specjalizuje się w prawie karnym w aspekcie procesowym i materialnym, ale także cywilnym rodzinnym i świadczeniem usług na rzecz podmiotów gospodarczych. Prowadzi sprawy sądowe z zakresu prawa karnego, w tym karnego gospodarczego. Pracę wykładowcy akademickiego łączy z działalnością w Spółce Adwokatów Malicki i Wspólnicy we Wrocławiu.