Opieka duszpasterska w zamkniętych zakładach leczniczych, takich jak szpitale, zakłady opiekuńczo-lecznicze, domy opieki społecznej jest dla wielu dobrodziejstwem, dla niektórych jednak źródłem frustracji i obaw przed możliwym naruszeniem sfery ich osobistej wolności a nawet godności. O prawach pacjenta do opieki duszpasterskiej opowie dr Paweł Kowalski, radca prawny, wykładowca Szkoły Prawa Uniwersytetu SWPS.
Pełnienie posługi religijnej od strony praw pacjenta
Posługa religijna oznacza działania na rzecz zbawienia duszy a także zapewnienie pociechy religijnej osobom chorym, które takiej pociechy potrzebują a nie mogą poszukiwać jej we właściwych świątyniach ze względu na obłożną chorobę.
W rozumieniu dominującego w Polsce wyznania rzymsko-katolickiego chodzi przede wszystkim o udzielanie sakramentów (pokuty i sakramentu chorych) oraz o rozmowy z kapłanem stanowiącą wsparcie duchowe dla chorego. Opieka duszpasterska, zapewniana na podstawie wspomnianej ustawy, dotyczy także osób należących do innych wyznań.
Wynika to z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, która w art. 53 zapewnia równe traktowanie wyznań religijnych. Ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta nie jest pierwotnym źródłem prawa do uzyskania opieki duszpasterskiej w szpitalu i innym zakładzie leczniczym o charakterze zamkniętym. Pierwotnym źródłem jest Konkordat – umowa międzynarodowa zawarta między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską, która zobowiązuje państwo polskie do zapewnienia tego rodzaju opieki. Koszty tej opieki, podobnie jak koszty nauczania religii w szkołach publicznych czy duszpasterstwa w zakładach karnych, zobowiązane jest pokryć państwo. W praktyce oznacza to, że państwo (ewentualnie organ samorządu terytorialnego) zatrudnia księdza katolickiego jako kapelana do pełnienia stałej opieki duszpasterskiej nad pacjentami tego szpitala, podobnie jak zatrudnia katechetę w szkole. Czyli za publiczne pieniądze. Jeszcze ciekawsze wydaje się, że zgodnie z ustawą o prawach pacjenta za usługi z zakresu higieny (np. umycie pacjenta) szpital ma prawo pobierać pieniądze, za usługi religijne – nie ma prawa.
Prawo a praktyka życia
Sytuację pacjentów komplikuje to, że nie można ich pytać o wyznanie w momencie przyjmowania do szpitala. Jest to informacja chroniona na podstawie art. 53 Konstytucji RP, jako wrażliwa. Nie wiadomo więc, kto czuje się katolikiem, kto nie. Nie wiadomo, kto chce posługi religijnej. A kto zdecydowanie nie chce. Jednocześnie w Polsce, według statystyk, jest ponad 90 proc. katolików. Duszpasterze w szpitalach oferują pociechę religijną i sakramenty, pytając chorych świadomych, czy sobie tego życzą. Jako że większość sal szpitalnych to sale wieloosobowe, wszystko odbywa się w obecności innych chorych. Odmowa – z reguły z konieczności jawna – niekiedy staje się powodem naznaczenia chorego piętnem obcego, niewiernego, odstępcy od wiary. Kapelani rzadko bywają dyskretni. Rzadko też są delikatni. Niekiedy usiłują nawracać ludzi chorych. Niekiedy podejmują takie działania wobec chorych dzieci, próbują straszyć grzechem, piekłem, wiecznym potępieniem.
Jeżeli chory jest nieprzytomny, zdarza się, że udzielają mu sakramentu chorych, nie dociekając, czy mają do czynienia z katolikiem. Bo przecież niekatolików jest w Polsce mniej niż 10 proc., zatem domniemanie katolicyzmu chorego jest statystycznie usprawiedliwione. Były już sprawy sądowe o naruszenie dóbr osobistych takiego chorego, który o udzieleniu mu sakramentu dowiedział się po odzyskaniu świadomości.
Czy jest dobre wyjście z tej sytuacji? Chorzy chodzący mogliby pójść do szpitalnej kaplicy. A do tych, którzy nie mogą się poruszać mogłaby przyprowadzić kapłana rodzina czy inna osoba bliska na prośbę chorego, lub wiedząc o jego religijności. Tak nie jest, księża rzymskokatoliccy mają pełną swobodę poruszania się po oddziałach szpitalnych w stroju urzędowym i swobodę rozmów z każdym chorym. Zapewne u niektórych (trudno powiedzieć u ilu) narusza to intymność chorowania i zmusza do publicznego ujawnienia swego stosunku do wiary, co nie wydaje się być zgodne z prawem.
Posługa religijna obejmuje też osoby innego wyznania niż katolickie. Szpital nie zatrudnia oczywiście kapłanów innych wyznań, jako że są one na większości terytorium Polski marginalne. Częściej posługa takiego duchownego jest potrzebna w miejscowościach, gdzie jest istotny odsetek osób należących do innego niż rzymskokatolicki kościoła, np w Białowieży (prawosławni) czy w Cieszynie (ewangelicy). Regulacja ustawy jest w tym względzie jasna.
O autorze
dr Paweł Kowalski – radca prawny. Specjalizuje się w dziedzinie prawa Unii Europejskiej i prawa medycznego. Zajmuje się także prawem międzynarodowym oraz prawem dyplomatycznym. Jego zainteresowania naukowe koncentrują się na współpracy Polski z Unią Europejską zarówno na płaszczyźnie prawno-politycznej, jak i ochrony praw człowieka, w tym kwestii migrantów. W zakresie medycyny interesują go zagadnienia etyki i odpowiedzialności za błędy lekarskie. Na Uniwersytecie SWPS pełni funkcję Prodziekana ds. organizacyjnych Wydziału Prawa w Warszwie. Prowadzi zajęcia z zakresu prawa międzynarodowego, kultur prawnych Dalekiego Wschodu oraz prawa Unii Europejskiej.