To państwo powinno odpowiadać za właściwą jakość powietrza – podkreślają artyści, którzy w ramach akcji #pozywamsmog składają pozwy za smog i zachęcają, by obywatele poszli w ich ślady. Czy prawo do czystego powietrza jest dobrem osobistym? Jak walczyć ze smogiem przy pomocy paragrafów? – wyjaśnia dr Małgorzata Eysymontt, adwokatka i ekspertka w dziedzinie prawa cywilnego i prawa Unii Europejskiej.
Ewa Pluta: Do jakich aktów prawnych mogą odwołać się obywatele, którzy chcą pozwać państwo za smog?
dr Małgorzata Eysymontt: Prawo do życia w czystym środowisku zapewnia nam wiele aktów prawnych. Już w Konstytucji RP, w artykule 5 czytamy, że Rzeczpospolita Polska „(…) zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju”. Z kolei w artykule 74 ust. 1 i 2 wyraźnie jest napisane, że władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo ekologiczne nie tylko współczesnym, ale także przyszłym pokoleniom, a ochrona środowiska należy do ich obowiązków. Na płaszczyźnie ponadpaństwowej istotnym aktem prawnym jest przede wszystkim tzw. Dyrektywa CAFE (z ang. Clean Air for Europe), tj. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/50/WE z 21 maja 2008 r. w sprawie jakości powietrza i czystego powietrza dla Europy, która zawiera definicje takich pojęć jak zanieczyszczenie czy ocena jakości powietrza i rozróżnia dwie kategorie pyłów – jedne oznaczane symbolem PM 2,5, a drugie PM 10. Akt ten został implementowany przez Polskę w 2010 r. W art. 30 przywołanej Dyrektywy przewidziany został obowiązek określenia przez państwa członkowskie systemu kar nakładanych w przypadku naruszenia przepisów krajowych przyjętych na jej podstawie, które powinny być „skuteczne, proporcjonalne i odstraszające”.
Ponadto, możemy się również powołać na przepisy Traktatu o Unii Europejskiej i Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, a także na Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, której art. 8 mówi o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Przede wszystkim jednak, najistotniejsze będą dla nas w tym zakresie przepisy polskiego Kodeksu cywilnego dotyczące dóbr osobistych. Artykuł 23 Kodeksu cywilnego zawiera otwarty katalog dóbr osobistych, wśród których wprawdzie nie zostało wymienione prawo do życia w nieskażonym środowisku, w tym prawo do oddychania czystym, wolnym od toksyn powietrzem, niemniej jednak oczywistym jest, że powinno być ono uznane za dobro osobiste każdego człowieka.
Tyle teoria. W praktyce wskaźniki jakości powietrza nie świadczą, żeby prawo to było respektowane.
Rzeczywiście nie mamy powodów do radości. W rankingu WHO z 2018 roku aż 33 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Unii Europejskiej znajduje się w Polsce. Ponadto, 22 lutego 2018 roku, na skutek skargi wniesionej przez Komisję Europejską przeciwko Polsce, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł (wyrok TS UE o sygn. akt C-336/16), że w latach 2007-2015 Polska znacznie przekroczyła unijne normy czystości powietrza, a tym samym naruszyła prawo Unii, uchybiając swoim zobowiązaniom w dziedzinie zapewniania odpowiedniej jakości powietrza. W konsekwencji Polsce grozi kara w wysokości nawet do kilku miliardów złotych. Jednocześnie władze niewiele robią, by tę sytuację zmienić. Zmiany wymuszają więc powoli sami obywatele.
Na przykład artyści, którzy zorganizowali akcję #pozywamsmog. Teraz zachęcają do złożenia pozwu grupowego. Na jakiej podstawie prawnej można pozwać państwo za smog?
Podstawą tego roszczenia jest wspomniany już art. 23 Kodeksu cywilnego dotyczący ochrony dóbr osobistych, a także art. 24 i 448 kodeksu cywilnego. Może nią być także art. 444 i 445 kodeksu cywilnego w przypadku, gdy mamy do czynienia z uszkodzeniem ciała bądź rozstrojem zdrowia. Przy czym trzeba pamiętać, że Kodeks cywilny nie definiuje dóbr osobistych, a jedynie je wyszczególnia. Tak szeroki zakres znaczeń dóbr osobistych ustanowiono dla dobra obywateli. Bo świat zmienia się bardzo dynamicznie, sztywne i zawężone kategorie prawne mogłyby pozostać z nim daleko w tyle. Brak ścisłej definicji dobra osobistego rodzi jednak czasem kuriozalne sytuacje, takie jak niedawny wyrok sądu I instancji w sprawie mieszkańca Rybnika, który pozwał Polskę za smog i domagał się od Skarbu Państwa kwoty 50 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych. Wyrokiem z 30 maja 2018 r. (sygn. akt II C 1259/15) Sąd Rejonowy w Rybniku oddalił powództwo, tłumacząc, że wprawdzie w Rybniku powietrze często jest zanieczyszczone, to jednak jego zdaniem prawa do życia w czystym i nieskażonym środowisku nie można uznać za dobro osobiste. Jednocześnie sąd zaznaczył, że rybniczanin może skorzystać z prawa do swobodnego przemieszczania się i wyjechać z miasta, ponieważ mieszka w nim „z własnej nieprzymuszonej woli”, a jeżeli nie godzi się na zaistniały stan rzeczy, to w każdej chwili może zmienić swoje miejsce zamieszkania.
Rybniczanin nie przekonał sądu, że ma prawo oddychać czystym powietrzem?
Rozstrzygnięcie to budzi sprzeciw. Taki wyrok w mojej ocenie godzi m.in. w postanowienia art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, który mówi, że każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego rodzinnego. Tymczasem w wielu polskich miastach ogłasza się alarmy smogowe i apeluje o niewychodzenie na zewnątrz. W tym momencie jestem więźniem swojego domu i nie korzystam z prawa do życia rodzinnego. A jeśli zachoruję na skutek smogu, to dodatkowo poniosę także koszty leczenia. Dlatego cieszę się, że apelację powoda od przywołanego wyroku poparł Rzecznik Praw Obywatelskich, który wstąpił do toczącego się postępowania. Warto w tym miejscu przywołać także wcześniejszy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 15 marca 2018 r. (sygn. akt II FSK 3579/17), na mocy którego przyznano rację obywatelowi Krakowa. Twierdził on, że władze miasta Zakopanego nie miały prawa pobierać od niego tzw. opłaty klimatycznej w sytuacji, gdy to naruszało jego interes prawny. Organ stanowiący nie potrafił bowiem wykazać istnienia minimalnych warunków klimatycznych, uprawniających do wprowadzenia tego rodzaju opłaty. Ponadto, w tym roku podjętych zostało wiele inicjatyw obywatelskich w zakresie walki o poszanowanie prawa do czystego powietrza, w tym wspomniana akcja z udziałem znanych Polaków #pozywamsmog. Jak widać, 2018 rok jest więc pod tym względem rokiem przełomowym.
Chcę wyrazić obywatelski sprzeciw wobec władz, które niewystarczająco walczą za smogiem. Jak to zrobić na drodze sądowej?
Sprawa będzie się toczyć w postępowaniu procesowym. W momencie wniesienia pozwu, zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego to na nas spoczywa ciężar dowodu, czyli musimy wykazać istnienie danego dobra osobistego, jakim – w omawianych przypadkach - jest zdrowie oraz prawo do życia w czystym środowisku, a następnie fakt jego naruszenia lub zagrożenia. Z kolei art. 24 Kodeksu cywilnego przewiduje domniemanie bezprawności tego naruszenia lub zagrożenia, co oznacza, że to na pozwanym w tym zakresie będzie spoczywał ciężar dowodu. W postępowaniu warto powołać się na statystyki z pomiarów zanieczyszczeń powietrza w danym mieście oraz przedstawić dokumentację medyczną wskazującą, że przekroczone normy miały negatywny wpływ na nasze zdrowie. Podstawę prawną do wniesienia pozwu stanowi wspomniany już art. 23 Kodeksu cywilnego, ale także Konstytucja RP i akty unijne.
Można ubiegać się o zadośćuczynienie za doznane krzywdy lub wystąpić o odszkodowanie.
Dodam jednak, że odszkodowanie jest roszczeniem, które przysługuje nam za szkodę, czyli uszczerbek w majątku. To znaczy, że jeśli na skutek smogu zachorujemy – np. wystąpi u nas rozstrój zdrowia i w związku z tym poniesiemy koszty leczenia, należy nam się ich zwrot, podobnie jak zwrot kosztów zakupu maski antysmogowej czy oczyszczacza powietrza. Z kolei o zadośćuczynienie możemy wystąpić, gdy smog obniża komfort naszego życia – gdy nie możemy wyjść na zewnątrz, by pooddychać świeżym powietrzem, pójść na spacer z rodziną, uprawiać sport na zewnątrz. Także wtedy, gdy zanieczyszczenie powietrza wywołuje u nas dolegliwości psychofizyczne – kiedy odczuwamy silny dyskomfort psychiczny, mamy stany depresyjne, pojawiają się narastające obawy związane z wpływem zanieczyszczonego powietrza na nasze zdrowie, zwłaszcza że mamy świadomość, iż wzrasta ryzyko naszego zachorowania na poważne schorzenia, w tym raka płuc, astmę czy przewlekłą chorobę obturacyjną płuc.
Warto walczyć paragrafami o czyste powietrze? Czy z punktu widzenia prawa takie akcje jak #pozywamsmog mają sens?
Oczywiście. Jestem ich zwolenniczką, ponieważ dają one szansę, by ochronić to, co jest dla nas najważniejsze – środowisko naturalne, a w konsekwencji nasze zdrowie i życie. Przecież to my i następujące po nas pokolenia ponosić będą konsekwencje braku działań ze strony władz. Już na koniec, nieco przewrotnie, zamiast paragrafów, zacytuję dwa wersy mojego wiersza, który kiedyś napisałam: „Bo jak mamy, to nie dbamy, nie kochamy, a dopiero później niepotrzebne łzy wylewamy i mówimy, że kochamy to, czego już nie mamy”. Te słowa powinny nas wszystkich pobudzić do głębszej refleksji.
dr Małgorzata Eysymontt – adwokatka. Specjalizuje się w prawie rodzinnym i prawie Unii Europejskiej. Zajmuje się także prawem karnym oraz legalizacją pobytu i zatrudnienia cudzoziemców. Jej zainteresowania naukowe koncentrują się wokół prawa rodzinnego, w szczególności postępowań rozwodowych i alimentacyjnych, a także prawa instytucjonalnego Unii Europejskiej. Jest adiunktem na Wydziale Prawa Uniwersytetu SWPS w Warszawie, gdzie prowadzi zajęcia z zakresu prawa cywilnego oraz prawa Unii Europejskiej. Prowadzi także własną kancelarię adwokacką. Jest miłośniczką języków obcych, w tym angielskiego i francuskiego oraz podróży.