Określenia „prawo do pornografii” użyto po raz pierwszy w sprawie Stanley przeciwko stanowi Georgia. Uznano w niej, że karanie obywatela Stanów Zjednoczonych za posiadanie pornografii w celach prywatnych jest niezgodne z amerykańską konstytucją. Co jest pornografią, a co nią nie jest? Skąd tyle kontrowersji wokół tego tematu? I po co w ogóle ludziom pornografia, skoro jest z nią tyle problemów? Między innymi o tym rozmawiamy z dr. Tomaszem Lewandowskim – koordynatorem Szkoły Prawa Uniwersytetu SWPS prowadzonej na Wydziale Psychologii i Prawa w Poznaniu oraz senior associate w kancelarii SMM Legal Maciak Mataczyński Adwokaci sp.k.
Alicja Szewczyk-Firek, redakcja stron internetowych Uniwersytetu SWPS: Zacznijmy od definicji. Co to jest pornografia?
Dr Tomasz Lewandowski: Według anglosaskich słowników prawniczych pornografią jest portretowanie seksualnych podmiotów w celu wzbudzenia podniecenia seksualnego lub osiągnięcia satysfakcji erotycznej. Kluczowy jest więc tutaj cel publikacji danego materiału. Pornografia to wyróżniony opis lub okazanie aktywności seksualnej w literaturze, filmie i innych mediach, z zamiarem wyzwolenia stymulacji erotycznej, a nie estetyki artystycznej. Intencją jest więc podniecenie seksualne odbiorcy, nie chodzi tutaj o sam obraz i to, co się na nim znajduje. Treści pornograficzne należy rozpatrywać w kontekście zamiaru prezentacji takiego obrazu.
Istnieją też definicje spłycające to zagadnienie, jak np. cytowana w niektórych komentarzach do Kodeksu karnego, definicja pornografii jako gazety, którą czyta się jedną ręką.
Pornografii nie ogranicza forma. Oprócz gazet i filmów wszystko może być pornografią, począwszy od obrazu, poprzez dźwięk, film, rzeźbę, sztukę teatralną, aż po kombinację słów.
Czemu ludzie sięgają po pornografię?
Oglądanie pornografii wyzwala hormon szczęścia, oglądamy jej coraz więcej i więcej, aż zaczynamy być od niej uzależnieni. Chcemy się czegoś nauczyć, zobaczyć coś nowego, przede wszystkim liczy się dla nas uroda. Zazwyczaj aktorzy występujący w filmach pornograficznych i modele porno to ludzie ładni. Mamy coś, na co nie możemy sobie pozwolić na co dzień. I tutaj pojawia się kwestia zakazanego owocu, który – jak wiadomo – smakuje najlepiej i można powiedzieć, że jest istotnym nurtem w pornografii. Zakazany owoc to np. relacja pomiędzy uczniem a nauczycielem albo lekarzem a pacjentem, czy nawet wątki religijne, które również są motywem przewodnim w pornografii.
W pornografii często pojawia się też coś, co w życiu realnym jest nielegalne, czyli takie nadużycie władzy, jakim jest molestowanie seksualne. Przykładami mogą być relacje między panem a pokojówką czy szefem a sekretarką.
Z molestowaniem seksualnym często wiąże się przemoc.
Tak, i w tych filmach pornograficznych najczęściej pojawia się nurt BDSM, czyli skrót od bondage, discipline, sadism, masochism. Jeżeli chodzi o przemysł pornograficzny, to BDSM jest bardzo popularny i znajduje swoich zwolenników, bo niektórzy traktują to jako sposób okazywania miłości. Na popularność tę zdecydowanie wpłynął cykl książek i filmów „50 twarzy Greya”, które określa się mianem tzw. miękkiego (soft) BDSM.
Czy pornografia jest zła? Skąd biorą się obawy dotyczące pornografii?
W literaturze amerykańskiej najczęściej wskazuje się na argument deprawacji i korupcji. Pornografia jest zła, bo jest nieobyczajna, nielegalna, uderza w standard społeczny – nie powinno się czegoś robić, bo tak nie wypada. Pornografia jest zła, bo wzbudza w nas poczucie wstydu. Odruch ten jest na tyle nieprzyjemny, że prawo powinno chronić jednostkę przed takim uczuciem. W kolejnym kroku – deprawacja może prowadzić do uzależnienia, a to z kolei źle działa na utrzymywanie zdrowych relacji seksualnych.
Uzależnienie dotyczy zwłaszcza chłopców w okresie dojrzewania. Często wykorzystują oni pełnię zasobów internetu w zakresie pornografii i przez to nie są w stanie rozwinąć zdrowego podejścia do sfery seksualności.
Czy pornografia wyrządza szkodę tylko jej odbiorcom?
Państwo zapobiega szerzeniu materiałów pornograficznych, chcąc chronić również potencjalne ofiary przemysłu pornograficznego, często wykorzystywane czy zmuszane do brania w tym udziału. Pornografia jest przez niektórych porównywana do prostytucji, a nawet nazywana jest czymś gorszym niż prostytucja. Prostytucja to jednorazowe działanie, często powtarzane, ale w jakimś zamkniętym pomieszczeniu w agencji towarzyskiej, natomiast pornografia to jest jeden akt, który zostaje uwieczniony i jest powielany. Ofiara nawet nie wie, kto będzie z tego czerpał korzyść seksualną. Występuje tu podwójna wiktymizacja – ofiara została zmuszona do gry w filmie pornograficznym lub do udziału w sesji zdjęciowej, której się nie spodziewała. W Stanach Zjednoczonych jest rozwinięty bardzo silny ruch antypornograficzny. Liczne organizacje pozarządowe wspierają ofiary przemysłu pornograficznego, występują przeciwko rozpowszechnianiu pornografii, proponują regionalne i lokalne przepisy zakazujące pornografii.
Trzeba więc przeciwdziałać tej podwójnej wiktymizacji, jak również skutkom pornografii polegającym na odwrażliwieniu życia seksualnego.
Dokładnie. Najczęstszy przykład to młodzież oglądająca pornografię. Klasyczny schemat pornografii polega na tym, że spotyka się dwoje ludzi i po pięciu sekundach od zapoznania zaczynają uprawiać seks. Młoda osoba, która obejrzy kilka takich materiałów, wychodzi z założenia, że jest to normą.
Ale jest również ruch propornograficzny, często wspierany przez byłe gwiazdy branży. Zwolennicy pornografii uważają, że właśnie pornografia, ale oczywiście odpowiednio tworzona, pozwala pokazać kobietę jako osobę aktywną seksualnie, a nie jako przedmiot. Niektóre wytwórnie pornograficzne w Stanach mają logo z napisem female friendly czy female gentle i po tym można poznać, że ten film nie odziera kobiet z godności.
Co jeszcze stawia pornografię w zdecydowanie złym świetle?
Dehumanizacja osób poprzez firmy BDSM. W filmach pornograficznych pojawiają się różnego rodzaju dewiacje seksualne, które – oglądane kilka razy – mogą sprawiać wrażenie, że tego typu dewiacja jest naturalna. W konsekwencji prowadzi to do dysfunkcji seksualnych, niemożliwości utrzymywania zdrowych relacji – i to nie tylko seksualnych, ale ogólnie bycia w związku.
Dla twórców branży porno to po prostu dobry biznes.
To potężny biznes. W Stanach Zjednoczonych powstaje tygodniowo kilkaset filmów pornograficznych. Organizowane są festiwale porno, np. AVN Awards, która jest porównywalna do gali Oscarów. Wybierana jest najlepsza rola pierwszoplanowa, jest nagroda za najlepsze fellatio; to wydarzenie, na którym pojawiają się gwiazdy na czerwonym dywanie. Są też ikony porno, jak Rocco Siffredi – ma własną wytwórnię pornograficzną, zagrał w kilku tysiącach filmów pornograficznych, a obecnie gra samego siebie w epizodach w filmach fabularnych. Wystarczy, że ta postać się pojawi i gra samego siebie, każdy już wie, kim on jest. Powstał o nim nawet film dokumentalny. Na uwagę zasługuje również branża europejska, która wyróżnia się na tle amerykańskim. Przykładem może być europejski gatunek porno chic stworzony przez Marca Dorcela. Jest to takie szykowne porno, w którym pokazuje się luksus, piękne kobiety i relacje panujące np. w dworkach pod Paryżem.
Rozmawiając o negatywnych aspektach pornografii i jej ofiarach, nie mogę nie zapytać o pornografię dziecięcą.
Powszechnie i globalnie uznaje się, że pornografia dziecięca jest zakazana bez jakichkolwiek wyjątków. Pornografia dziecięca nie mieści w ogóle w ramach jakiejkolwiek ochrony, w szczególności w ramach swobody ekspresji artystycznej. To jest zupełnie inny przypadek – chodzi tutaj przede wszystkim o ochronę dobra dziecka.
Zgodnie z prawem zakazuje się rozpowszechniania produkcji, składowania oraz sprzedaży pornografii dziecięcej. Mało tego, przepisy zakazują pornografii tzw. pozorowanej, czyli takiej, gdzie dorosłe osoby są stylizowane na niepełnoletnie w celu wywołania podniecenia seksualnego.
Jak oceniać pornografię, stosując prawo?
W Stanach Zjednoczonych istnieje specjalizacja prawnicza – obscenity law, czyli prawo nieprzyzwoitości – dziedzina prawa skupiająca się na zakazywaniu pornografii i rzeczy obscenicznych. Pornografia jest pojęciem prawnym i jest oceniana z punktu widzenia prawa. Sędzia może zdecydować się na wykorzystanie biegłego seksuologa, żeby stwierdzić, czy taki materiał powoduje podniecenie seksualne. Ostateczna ocena nie należy do tego seksuologa, tylko do sędziego.
Podsumowując, pornografia jest zjawiskiem wymykającym się łatwemu definiowaniu. Coś, co wczoraj było pornografią, dzisiaj może byś postrzegane wyłącznie w kategoriach erotyki. Mało tego, w tym samym czasie dla jednych osób te same treści mogą być już pornograficzne, a dla innych nie. Wszystko zależy od tego, jakie mamy społeczeństwo i kto ustala pewne standardy.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiadu udzielił:
dr Tomasz Lewandowski – prawnik, specjalista w zakresie ochrony danych osobowych. Zajmuje się prawem międzynarodowym publicznym, prawem ochrony danych osobowych, międzynarodowym prawem humanitarnym konfliktów zbrojnych oraz filozofią prawa międzynarodowego. Zawodowo związany z jedną z największych kancelarii prawniczych w Polsce, SMM Legal Maciak Mataczyński Adwokaci sp.k., gdzie świadczy pomoc prawną w zakresie ochrony danych osobowych. Na poznańskim wydziale Uniwersytetu SWPS prowadzi zajęcia z prawa międzynarodowego publicznego oraz instytucjonalnego prawa UE oraz prawa ochrony danych osobowych.