Rok 2020 to był dziwny rok. Zaczął się zupełnie zwyczajnie i nikt nie spodziewał się, że już w marcu stanie się rokiem zupełnie wyjątkowym. Świat został dotknięty epidemią, wyjątkową w ciągu ostatnich stu lat, nieprzewidywalną co do rozwoju i skutków. Sytuacja ta wymagała natychmiastowej reakcji ustawodawcy, umożliwiającej wydanie aktów prawnych sprzyjających zwalczaniu niespotykanego dotychczas zagrożenia – pisze dr hab. Teresa Gardocka, prof. Uniwersytetu SWPS z Wydziału Prawa w Warszawie.
System polskiego prawa przewidywał w początku 2020 roku dwa gotowe rozwiązania prawne: pierwsze to stan epidemii, który można było ogłosić zgodnie z ustawą o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. 2008, nr 234, poz. 1570 ze zm.). Drugie narzędzie to stan klęski żywiołowej, którego jedną z ustawowych uzasadnień była katastrofa naturalna w postaci masowego występowania chorób zakaźnych ludzi (art. 3 ust. 1. 2) ustawy z dnia 18 kwietnia 2002r. (Dz. U. 2017, poz. 1897, tekst jednolity).
Według przyjętych zasad obowiązujących w systemie prawa trzeba uznać, że stan epidemii, ogłoszony na podstawie art. 46 ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, miał być czymś mniejszym – mniej dolegliwym – niż stan nadzwyczajny/stan klęski żywiołowej, przewidziany również z powodu szerzenia się w kraju choroby zakaźnej u ludzi. Ustawa o stanie klęski żywiołowej dopuszczała znacznie dalej idące ograniczenia praw i wolności obywatelskich niż ustawa o zwalczaniu i zapobieganiu chorobom zakaźnym u ludzi. Zarazem jednak ta ustawa zawierała daleko idące ograniczenia dla władzy: m.in. zakaz przeprowadzenia w czasie trwania stanu klęski żywiołowej wszelkich wyborów. A tymczasem był to rok wyborów prezydenckich.
Władza ustawodawcza zdecydowała się na rozwiązanie rewolucyjne. Dokonano zmiany ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. 2020, poz. 1845 – tekst jednolity), wprowadzając do niej wszystkie te możliwe ograniczenia praw i wolności obywatelskich (art. 44a, 46a, 46b, 46ba, 46bb, 46c, 46d 46e, 46f, 46g, 47a, 47b) jakie dopuszczała ustawa o stanie klęski żywiołowej, jako jeden z przewidzianych Konstytucją RP stan nadzwyczajny. Czy można to uznać za akt sprzeczny z Konstytucją? Nie można wykazać wprost naruszenia Konstytucji. Można jednak twierdzić, że nastąpiło naruszenie spójności systemu poprzez przeniesienie ograniczeń możliwych do wprowadzenia w stanie nadzwyczajnym do przewidzianego inną ustawą stanu epidemii, bez konsekwencji w postaci politycznych ograniczeń dla władzy, m.in. w postaci niemożliwości przeprowadzenia wyborów. Pierwotnie zakres możliwych ograniczeń praw obywateli określał art. 46 ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi, następnie dodano art. 46b, który pozwala na ustanowienie poza dotychczas możliwymi na podstawie art. 46 ust. 4 – czasowe ograniczenie określonych zakazów działalności przedsiębiorców, czasową reglamentację zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły, obowiązek poddania się badaniom lekarskim przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie, obowiązek stosowania określonych środków profilaktycznych i zabiegów, obowiązek poddania się kwarantannie, ustanowienie miejsca kwarantanny, czasowe ograniczenie korzystania z lokali lub terenów oraz obowiązek ich zabezpieczenia, nakaz ewakuacji (...), nakaz lub zakaz przebywania w określonych miejscach i obiektach (...), zakaz opuszczania strefy zero przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie, nakaz określonego sposobu przemieszczania się, nakaz zakrywania ust i nosa w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu. Wszystkie te zakazy są słuszne, ale czy równie słuszny był zabieg ustawodawcy, który dał możliwość ich wprowadzenia bez konsekwencji politycznych?
Artykuł był publikowany w dzienniku Rzeczpospolita z dnia 9.01.2021 r.
Dla zapewnienia podporządkowania się przez obywateli wprowadzanym zakazom i nakazom ustanowiono odpowiedzialność administracyjno-karną w postaci kar pieniężnych w wysokości od 5 000 zł do 30 000 zł (art. 48a ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi).
Oczywiście zagrożenie biologicznego przetrwania ludzi jest obecnie niespotykane od stulecia. Oczywiście, władza powinna zrobić wszystko, by zapewnić przestrzeganie przez ludzi koniecznych, uzasadnionych nakazów i zakazów, zapobiegających dalszemu rozprzestrzenianiu się epidemii. Oczywiście, zagrożenie jest nowe, zmienne w czasie, a poglądy na możliwość jego ograniczenia czy uniknięcia są różne, także wśród autorytetów medycznych. Czego zatem powinniśmy oczekiwać od władzy?
Tego tylko, jak się wydaje, by małe interesy utrzymania pozycji czy wpływów nie przesłoniły tego, o co gra się toczy. A gra toczy się o przetrwanie, nie o to, kto zajmie jakie stanowisko państwowe. W takim kontekście kara 30 000 zł, jaką może wymierzyć inspektor sanitarny za brak maseczki w miejscu publicznym, jest nieproporcjonalna do skutecznego zresztą, jak się okazało, dążenia do przeprowadzenia wyborów prezydenckich w szczycie epidemii.
dr hab. Teresa Gardocka, prof. Uniwersytetu SWPS – prawnik, specjalista prawa i postępowania karnego oraz prawa karnego międzynarodowego. Interesuje się zmianami, jakie dokonały się w okresie transformacji Polski, wliczając w to kwestie opieki społecznej. Na Uniwersytecie SWPS pełni funkcję dyrektora Instytutu Prawa. Prowadzi wykłady z polityki społecznej, prawa karnego międzynarodowego, etyki prawniczej i pracowniczej.