strefa PRAWA logo4

logo uswps nazwa 3

System Dozoru Elektronicznego — przeszłość i przyszłość systemu ograniczającego zaludnienie jednostek penitencjarnych

Początki Systemu Dozoru Elektronicznego (SDE) sięgają przełomu lat 60. i 70. XX wieku. Jego prekursorzy dążyli do zmniejszenia problemu przepełnionych więzień oraz do odciążenia służb wymiaru sprawiedliwości. Obecnie zastosowanie ma 6. generacja urządzeń, a tylko w samej Polsce do dziś dozorem zostało objętych łącznie 133 890 osób. Pomimo trudnych początków, sądy coraz chętniej stosują SDE, co ma wyraz w nowelizacji Kodeksu Karnego Wykonawczego, która rozszerza zakres jego stosowania.

Od musicalu do Systemu Dozoru Elektronicznego

Musical Westside Story z 1961 roku zaliczany jest do klasyków kina. To historia nieudanego romansu młodych kochanków z przeciwnych gangów, która kończy się śmiercią głównego bohatera. Fanem filmu był Ralph Kirkland Schwitzgebel, ówczesny student Harvardu i twórca pierwowzoru Systemu Dozoru Elektronicznego. Swoją inspirację do stworzenia elektronicznego systemu komunikacji opisał następująco: „Zapraszałem do kina na ten film na randki. Nie byłem wtedy zbyt kreatywny, jeśli chodzi o to, co można robić. Za trzecim razem, gdy obejrzałem musical, dobrze zrozumiałem jego fabułę. Dziewczyna bohatera próbuje dotrzeć do niego na czas, aby ostrzec go przed niebezpieczeństwem, ale jest za późno. Zastanawiałam się, jak moglibyśmy mu pomóc. Myślałem, że gdybyśmy tylko mogli wysłać mu jakiś sygnał. Gdybyśmy tylko wiedzieli, gdzie jest, moglibyśmy uratować mu życie. Wtedy wpadłem na pomysł. Gdyby nosił nadajnik, skontaktowalibyśmy się z nim i zapobieglibyśmy jego śmierci”.

Zapoczątkowało to dążenie Schwitzgebela do stworzenia takiego urządzenia. Jednak projekt nie odbił się szerokim echem aż do 1977 roku, gdy zainteresował się nim amerykański sędzia Jack L. Love. Szukał on wówczas rozwiązania problemu przepełnionych więzień i w ramach tego nawiązał współpracę z Michaelem T. Gossem- późniejszym założycielem National Incarceration Monitor and Control Services, Inc. (NIMCOS). Wykorzystując technologię zaczerpniętą z przemysłu zbrojeniowego, skonstruowano nadajnik na kostkę wielkości paczki papierosów, który był w stanie wysłać sygnał radiowy na odległość około 100 metrów. Stacjonarne urządzenie odbiorcze w miejscu zamieszkania przestępcy było połączone linią telefoniczną z jednym z komputerów hrabstwa. Nieotrzymanie sygnału z jednostki mieszkalnej wskazywało na możliwość, że nadzorowany opuścił teren.

W marcu 1983 r. sędzia Love zorganizował konferencję prasową, na której pokazał nadajnik przymocowany do swojej kostki i obiecał, że będzie nosił urządzenie przez weekend, aby sprawdzić, jak ono działa. Początkowo reakcje na pomysł były mieszane, jednak stopniowo ulepszana technologia i system w latach 80. XX wieku zaczęto stosować w Wielkiej Brytanii. Największy rozwój Systemu Dozoru Elektronicznego nastąpił w latach 90. XX wieku w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz Izraelu.

Początki SDE w Polsce

W Polsce pierwsze artykuły o postępach prac nad SDE za oceanem pojawiły się już w latach 70. XX wieku. Tematyka ta nie spotkała się jednak z dużym zainteresowaniem, pomimo tego, że w latach 80. i 90. XX wieku polskie więziennictwo borykało się z ogromnym przeludnieniem — w jednostkach przebywała wówczas liczba osadzonych równa 125% pojemności zakładów karnych i aresztach śledczych. Powodem takiego stanu rzeczy był system prawny, w którym bezwzględnie dominowała kara pozbawienia wolności. Oczywiście sądy mogły taki wyrok zawieszać, jednak często dochodziło do absurdów (np. karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem za prowadzeniem pod wpływem alkoholu orzeczono wobec 5 000 rowerzystów).

W 2002 roku ruszyły prace Komisji Sprawiedliwości, które trwały dwa lata i zakończyły się powstaniem projektu SDE. Zgodnie z nim dozorem objęte miały zostać osoby skazane za pedofilię i przestępstwa seksualne. Powyższy projekt poselski spotkał się z krytyczną oceną Krajowej Rady Sądownictwa, która w przedłożonej opinii wskazała, że wprowadzenie możliwości odbywania kary pozbawienia wolności w formie dozoru elektronicznego nie jest celowe. Zauważono oczywiście, że instytucja dozoru elektronicznego mogłaby mieć ważne znaczenie przy udzielaniu warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary pozbawienia wolności, gdyż umożliwiałaby skuteczniejsze monitorowanie osób zwalnianych z więzienia. Jednak pojawiło się wiele krytycznych uwag, co do których zasadności można mieć wątpliwości. Przykładowo pojawiały się głosy, że wykonywanie kary pozbawienia wolności w systemie monitoringu elektronicznego mogłoby rodzić przekonanie społeczne o bezkarności sprawców czynów karalnych, co w efekcie spowodowałoby, że nie zostałyby spełnione dyrektywy wymiaru kary w zakresie prewencji ogólnej.

W rezultacie projekt został skierowany do dalszych prac parlamentarnych. W ich wyniku powstał projekt Ustawy o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego i opierał się na trzech głównych założeniach. Po pierwsze, miał być to system pozwalający na odbywanie kary poza jednostką penitencjarną. Po drugie, część zadań związanych z dozorem została powierzona prywatnym podmiotom. Trzecim założeniem było objęcie SDE osób skazanych na krótkoterminową karę pozbawienia wolności. Ustawa z dnia 7 września 2007 r. weszła ostatecznie w życie z dniem 1 września 2009 roku i miała obowiązywać do końca sierpnia 2014 roku.

Długa droga ustawy temporalnej

Ustawa temporalna była wielkim przełomem, jednak szybko uświadomiono sobie konieczność nowelizacji. W pierwotnym brzmieniu przepisów sąd mógł udzielić zezwolenia na odbycie kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego, jeżeli wobec skazanego orzeczono karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą jednego roku, a dodatkowo nie zachodzą warunki przewidziane w art. 64 § 2 Kodeksu karnego. W 2007 roku pierwsze kryterium — kara pozbawienia wolności do 12 miesięcy, było spełnione przez około 7 tysięcy osób. Jednak po dodaniu przesłanki związanej z art. 64 §2 Kodeksu karnego, liczba ta spadała do jedynie 500 osób, które mogłyby zostać objęte SDE.

Ponadto, dochodziła kwestia niekonstytucyjności ustawy. Pierwotnie za możliwość odbywania kary w dozorze elektronicznym należało zapłacić 80 zł opłaty ryczałtowej oraz 2 złote za każdy dzień odbytej kary. Przykładowo tym sposobem zgodnie z ustawą z 2007 roku, skazany mógł otrzymać 6-miesięczny dozór elektroniczny wraz z rachunkiem na 600 złotych. Przepis ten został wprowadzony pomimo badań przeprowadzonych na grupie 7 tysięcy losowo wybranych osób, które wykazały, że jedynie 0,03% z nich miałoby możliwość zapłacenia takiej kwoty. Do jego uchylenia jedynie jeden skazany wniósł opłatę i to zaledwie w połowie wysokości.

Ustawę temporalną nowelizowano kilkukrotnie, a na stałe włączono system dozoru elektronicznego do polskiego porządku prawnego z dniem 27 sierpnia 2013 roku. W uzasadnieniu powyższego działania wskazano, że po blisko czterech latach funkcjonowania ustawy temporalnej można stwierdzić, że system dozoru elektronicznego sprawdził się w praktyce. Dopiero w 2015 roku regulacje dotyczące SDE z odrębnej ustawy przetransponowano do Kodeksu karnego wykonawczego, gdzie obecnie są uregulowane w rozdziale VIIa (art. 43a - 43zf k.k.w.).

System dozoru elektronicznego dziś

Skazany, aby być objęty systemem dozoru elektronicznego, powinien złożyć stosowny wniosek. Wnioskować może także prokurator, zawodowy kurator sądowy, dyrektor jednostki penitencjarnej lub pełnomocnik skazanego. Podmiotem, który swoim działaniem najczęściej daje impuls do wszczęcia postępowania w przedmiocie udzielenia zezwolenia na odbycie kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego, jest skazany.

Wymagana jest także zgoda osób dorosłych zamieszkujących z osobą objętą dozorem elektronicznym. Istota dozoru elektronicznego opiera się nie tylko na dolegliwości sankcji w postaci bezwzględnej kontroli, ale także na procesie readaptacji. Dozór odbywany jest w towarzystwie osób najbliższych, czyli potencjalnie osób, które mają największy wpływ na skazanego.

System dozoru elektronicznego rozlicza skazanego z każdej sekundy spóźnienia i niewykonanego zadania. Jego „Świętym Graalem” jest harmonogram. Jest on określany przez sąd penitencjarny w postanowieniu. Skazany może się oddalić z miejsca stałego pobytu na okres nieprzekraczający 12 godzin dziennie, celem przykładowo świadczenia pracy, wykonywania praktyk religijnych lub kształcenia. Należy też przypomnieć, że dozór elektroniczny może być sposobem kontroli prawidłowości wykonywania określonych środków karnych (zakazu zbliżania się do określonych osób oraz zakazu wstępu na imprezę masową orzeczonego za czyn popełniony w związku z masową imprezą sportową) bądź zabezpieczających – jako elektroniczna kontrola miejsca pobytu (przykładowo kontrola tego, czy skazany stawił się do konkretnego podmiotu leczniczego na terapię).

Obecnie stoimy przed nowelizacją Kodeksu karnego wykonawczego, która wprowadza także zmiany do systemu dozoru elektronicznego. Jedną z nich będzie zmiana przesłanek umożliwiających objęcie nadzorem. W obecnym stanie prawnym odbywanie kary w SDE może być wykonywane wobec osób skazanych na karę pozbawienia wolności nieprzekraczającej 1 roku i 6 miesięcy. Znowelizowane przepisy umożliwiają udzielenie zezwolenia na odbycie kary w SDE wobec skazanego, wobec którego orzeczono karę pozbawienia wolności w wymiarze niższym niż 3 lata i któremu do odbycia w zakładzie karnym pozostała część tej kary w wymiarze nie większym niż 6 miesięcy. W projektowanych przepisach przewidziane jest także rozwiązanie, w myśl którego w odniesieniu do osób skazanych na krótkoterminowe kary pozbawienia wolności decyzje w przedmiocie udzielenia zezwolenia na odbycie kary w SDE będą mogły być podejmowane przez komisje penitencjarne, z zachowaniem kontroli sądu penitencjarnego.

Czy system dozoru elektronicznego to przyszłość polskiego więziennictwa?

Od momentu, kiedy karę w tej formie zaczął odbywać pierwszy skazany, tj. od 18 września 2009 roku, w Polsce systemem dozoru elektronicznego zostało łącznie objętych 133 890 osób. Efektywność SDE jest zaskakująco wysoka i sięga ona 90-93%. Oznacza to, że jedynie od 7-10% skazanych łamie warunki dozoru elektronicznego. Także koszty SDE przemawiają na korzyść systemu. W 2020 roku miesiąc wykonywania dozoru elektronicznego wobec jednego skazanego wynosił 840 zł. Dla porównania miesiąc pobytu w więzieniu to koszt w wysokości 4539 zł. Co istotne, SDE umożliwia wykonywanie wszystkich ról życiowych.

Wszystko powyższe świadczy za tezą, że system dozoru elektronicznego to z pewnością innowacyjne rozwiązanie, które charakteryzuje się wysoką skutecznością. Potencjalnie system może zyskać w przyszłości coraz szersze zastosowanie. Pojawiają się postulaty wykorzystania go wobec osób, którym udzielane jest warunkowe przedterminowe zwolnienie. Słuszne wydają się także postulaty, aby bransoletkę elektroniczną móc zakładać osobom zwalnianym z KOZZD w ramach nadzoru prewencyjnego. Elektroniczna kontrola miejsca pobytu, jako rodzaj wolnościowego środka zabezpieczającego, może zatem zostać wykorzystana znacznie szerzej, niż ma to miejsce obecnie, kiedy łączy się ją z orzekaną przez sąd karny terapią lub terapią uzależnień (zgodnie z przepisami odnoszącymi się do środków zabezpieczających, które są wymienione w Rozdziale X Kodeksu karnego).

Michalina Wacław

O autorce

Michalina Wacław – studentka III roku prawa Uniwersytetu SWPS oraz I roku studiów magisterskich na kierunku Ekonomia w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Swoje pierwsze doświadczenie zawodowe zdobywała jako asystentka wykładowcy w SGH. Aktualnie obejmuje stanowisko dyrektora w Fundacji Polski Instytut Myśli Gospodarczej. Na SWPS działa w Kole Naukowym Komparatystyki Prawniczej oraz w Studenckim Naukowym Kole Penitencjarnym.

Najnowsze artykuły - Prawo

Kanały

Zobacz także

strefa psyche strefa designu strefa zarzadzania strefa kultur logostrefa kultur logo