Prowadzona obecnie dyskusja dotycząca wyboru producenta infrastruktury sieci komórkowej 5G wypiera niemniej istotne zagadnienie związane z otoczeniem prawnym realizacji tego przedsięwzięcia. O tym, dlaczego prawo zablokuje powstanie sieci 5G opowie dr hab. Paweł Daniel, prof. Uniwersytetu SWPS, prawnik, specjalista prawa i postępowania administracyjnego oraz sądowoadministracyjnego.
Wprowadzenie powyższej technologii ma przyczynić się do zapewnienia lepszych, bardziej stabilnych rozwiązań łączności bezprzewodowej gwarantującej szybszą przepustowość i obsługę stale rosnącej ilości użytkowników, umożliwiając chociażby obsługę pojazdów autonomicznych. Niestety obowiązujące, niezwykle rygorystyczne uwarunkowania prawne, stawiają pod sporym znakiem zapytania możliwość szybkiej implementacji 5G. Zagadnienie dotyczące lokalizacji oraz budowy obiektów infrastruktury telefonii komórkowej, od samego początku budziło kontrowersji. Choć obecnie maszty telefonii komórkowej wtopiły się w miejski krajobraz, to temperatura dyskusji dotycząca tego zagadnienia nie spada.
Budowa infrastruktury telefonii komórkowej jest zagadnieniem wielopłaszczyznowym, obejmującym kilka dziedzin, które wymagają dość specjalistycznej wiedzy. I tak, kwestia propagacji fal elektromagnetycznych to zakres fizyki i telekomunikacji, które określają zasady projektowania i optymalizacji sieci telefonii komórkowej, natomiast sprawy konstrukcji wkraczają w ogromny obszar prawny projektowania i budowy obiektów budowlanych. Kwestia oddziaływania fal elektromagnetycznych na organizmy żywe, prowadzi na pole medycyny i biologii, co rzutuje na zagadnienie ochrony środowiska i procedur z nią związanych.
Pierwsze stacje bazowe telefonii komórkowej pracowały w technologii NMT (Nordic Mobile Telephone) i zakresie częstotliwości 450 MHz, następnie pojawił się GSM (Global System of Mobile Communications) w częstotliwości 900 MHz, a wkrótce po nim DCS (Digital Communication System) i 1800 MHz. Konsekwencją rozwoju było wprowadzenie 3G, czyli UMTS (Universal Mobile Telecommunications System) w zakresie częstotliwości 2100 MHz. Obecnie wprowadzane równolegle są usługi oparte na technologii LTE (Long Term Evolution) w częstotliwościach 800, 1800 oraz 2600 MHz. Jeżeli przyjrzymy się temu zjawisku od strony planowania przestrzennego zauważyć możemy stopniowe zagęszczanie siatki stacji bazowych. Pierwotnie, maszty lokalizowane były co kilkanaście kilometrów, wprowadzenie standardu GSM spowodowało konieczność budowy wież co kilka kilometrów, DCS oraz UMTS początkowo pojawiały się jedynie w miastach, gdyż technologia ta wymagała odległości między stacjami rzędu kilometra i odpowiednio kilkuset metrów, co wynikało z faktu, że wyższa częstotliwość, przy zachowaniu tej samej mocy emitowanej z anteny, powoduje spadek jakość sygnału w tej samej odległości od źródła. Stosowanie wyższej częstotliwości pozwala na szybszą transmisję danych i dają mniejszą podatność na zakłócenia, co jest szczególnie istotne obecnie, z uwagi na usługi transmisji danych w postaci bezprzewodowego dostępu do Internetu.
Wdrożenie technologii 5G nie będzie zatem możliwe bez dostosowania dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych do standardów obowiązujących w pozostałych krajach UE.
W powyższym świetle na znaczeniu zyskują regulacje prawne dotyczące ochrony środowiska i zdrowia ludności przed polami elektromagnetycznymi. Kwestię dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku reguluje rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 30 października 2003 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku oraz sposobów sprawdzania dotrzymywania tych poziomów. Dla częstotliwości, wymaganych do budowy sieci telefonii komórkowej, czyli od 300 MHz do 300 GHz ustawodawca przewiduje maksymalną wartość w miejscach dostępnych dla ludności na poziomie 7 V/m dla składowej elektrycznej. W przepisach dotyczących ocen oddziaływania na środowisko, wartość graniczna wyrażona została prze gęstość mocy i określona na poziomie 0,1 W/m2. Jest to jedno z najbardziej rygorystycznych unormowań tej kwestii na świecie. Przykładowo Światowa Organizacja Zdrowia za takimi instytucjami jak ICNIRP (International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection) rekomenduje dla częstotliwości UMTS 2100 MHz wartość ponad 10 W/m2, a zatem wartość ponad stukrotnie wyższą niż obowiązująca w Polsce. Takie poziomy od lat są dopuszczalne w większości krajów Unii Europejskiej i z takimi parametrami stacje te tam pracują z powodzeniem. Konsekwencją tak rygorystycznego unormowania w prawie polskim jest konieczność budowy nie tylko wysokich konstrukcji o raczej wątpliwych walorach estetycznych, ale również gęstość lokalizacji tych obiektów. Wdrożenie technologii 5G nie będzie zatem możliwe bez dostosowania dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych do standardów obowiązujących w pozostałych krajach UE.
Kolejną barierą prawną pozostaje proces inwestycyjny związany z budową sieci bazowej telefonii komórkowej. Obecnie proces powyższy jest wieloetapowy i obejmuje regulacje określone ustawą z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, ustawą z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawą z dnia 07 lipca 1994 r. Prawo budowlane. W większości przypadków realizacja inwestycji polegającej na budowie stacji telefonii komórkowej obejmuje więc postępowanie w zakresie środowiskowych uwarunkowań (przy zastrzeżeniu, że parametry projektowanych stacji nie wymagają uzyskania specjalistycznego raportu oddziaływania na środowisko), postępowanie w przedmiocie lokalizacji inwestycji celu publicznego (w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego) oraz uzyskanie decyzji o pozwoleniu na budowę. Ta multiplikacja postępowań, mająca w zamierzeniu jak najszerszą ochronę interesu społecznego niesie ze sobą jednak poważne następstwa w postaci wydłużenia okresu od momentu podjęcia decyzji o budowie stacji bazowej aż do dnia jej faktycznej realizacji.
Ten stan rzeczy wynika z dwóch elementów – po pierwsze organami biorącymi udział w procesie inwestycyjnym są organy nie zawsze wyspecjalizowane. Przykładowo rozstrzygnięcie w przedmiocie środowiskowych uwarunkowań wydaje wójt (burmistrz, prezydent), a jak łatwo sobie wyobrazić w mniejszych gminach brakuje pracowników posiadających odpowiednią wiedzę do oceny niezwykle specjalistycznej dokumentacji technicznej związanej z telefonią komórkową. W rezultacie znane są przykłady, gdzie w ramach powyższego postępowania na inwestora zostaje nałożony obowiązek liczenia ptaków gniazdujących, jak i przelatujących pomimo, że w okolicy planowanego przedsięwzięcia nie ma obszaru Natura 2000 a stacja bazowa zlokalizowana ma być przy autostradzie.
Po drugie, prowadzenie trzech, odrębnych postępowań umożliwia mieszkańcom skuteczne blokowanie procesu inwestycyjnego w drodze dostępnych środków prawnych. Odwołując się znowu do konkretnego przykładu wskazać można na postępowanie, które zostało zainicjowane wnioskiem o lokalizacji inwestycji celu publicznego w sierpniu 2014 r., jednakże kolejne protesty i odwołania społeczności lokalnej doprowadziły do tak długiego przeciągnięcia postępowań, że zaplanowana technologia (anteny) przestały już być produkowane. Konsekwentnie inwestor został zmuszony do przeprojektowania i przeniesienia inwestycji w inne miejsce w ramach tej samej działki, w czego dopiero w styczniu tego roku została wydana decyzja o pozwoleniu na budowę. Jak łatwo policzyć proces inwestycyjny dla jednej stacji bazowej trwał zatem 4,5 roku.
W powyższym świetle podkreślić należy konieczność rozważania dokonania przez ustawodawcę zmian w zakresie procesu inwestycyjnego, tak by ułatwić lokalizację niskich masztów, niewielkich gabarytowo. Nie można bowiem mówić o szybkim wprowadzeniu technologii 5G w sytuacji, gdy w obecnym otoczeniu prawnym procedura uzyskiwania wszystkich zezwoleń poprzedzających budowę masztu na istniejącym budynku potrafi przeciągnąć się do 2 lat w skrajnych przypadkach nawet do 4 lat. Obowiązujące przepisy nie przystają bowiem do skokowego rozwoju nowych technologii, który obecnie obserwujemy. W szczególności należy mieć na względzie, że uproszczenie procedur nie tylko ułatwi implementację usług branży telekomunikacyjnej, ale także przyczyni się do poprawy jakości życia ludności. Artykuł niniejszy jest jedynie próbą zasygnalizowania problemu i dotyka wierzchołka góry lodowej, z którą powinniśmy się uporać, chcąc być liczącym się partnerem na arenie międzynarodowej nauki i gospodarki.
O autorze
dr hab. Paweł Daniel – prawnik, specjalista prawa i postępowania administracyjnego oraz sądowoadministracyjnego. Zainteresowania naukowe koncentrują się na sprawach związanych z efektywnością kontroli administracji oraz wpływu działań administracji na sferę praw jednostki. Od początku swoje kariery naukowej związany z sądownictem administracyjnym. Autor wielu publikacji, do najważniejszych z których należą: „Wstrzymanie wykonania aktu lub czynności w postępowaniu sądowoadministracyjnym” (2013), „Naruszenie przepisów postępowania jako przesłanka uchylenia decyzji lub postanowienia w postępowaniu sądowoadministracyjnym” (2016) oraz wsółautorstwo monografii „Wykonanie wyroku sądu administracyjnego” (2017), Laureat nagrody Dziennika Gazety Prawnej „Złote Skrzydła” dla najlepszego autora publikacji naukowych do 35 roku życia.