Jakie stereotypy dotyczące pokolenia Y i Z macie w głowach? Dlaczego bardzo często w pokoleniu Y i Z widzimy więcej negatywnych cech niż u innych generacji? Czy u podstaw tych opinii obecnych w debacie społecznej nie leży przypadkiem strach? Oto nadchodzą Oni – nowe pokolenia, cyfrowi rewolucjoniści. Może zwyczajnie się ich boimy? A boimy się tego, czego nie znamy. Może warto podjąć wyzwanie i zamienić strach przed nieznanym w ciekawość? Pozwólmy sobie na wyjście poza schematy i stereotypowe opisy. Przyszedł czas na to, aby tym nowym generacjom przyjrzeć się z perspektywy szans i możliwości, jakie może nieść za sobą próba ich zrozumienia.
W tak zwanym wielkim świecie trwa poważna debata nad przyszłością gospodarki, kultury i społeczeństwa. W tej debacie coraz częściej słyszymy o nowych pokoleniach. Obecność Igreków i Zetów to nie historia z filmu science-fiction, tylko zjawisko, które obserwujemy w realnym świecie. To nasza rzeczywistość i codzienność organizacji, w których funkcjonujemy. Temat o tyle ważny, że jednocześnie nieco kontrowersyjny. Czy ktokolwiek ze świata biznesu odważy się dziś stwierdzić: to nas nie dotyczy? Niekoniecznie. Dla tych nadal nieprzekonanych komunikat z przyszłości jest jednoznaczny: ciągłość naszej kultury jest w ich rękach. Przerażające? Nie. Skłaniające do głębszej refleksji. I zachęcające do tego, aby do tematu nowych pokoleń podejść z nieco innej strony.
Od generacji do generalizacji. Legenda o truskawkach i płatkach śniegu
Do opisu fenomenu nowych pokoleń badacze i komentatorzy życia społecznego chętnie używają metafor. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że te popularne w przekazie obrazy zniekształcają nieco obraz tej generacji. Czy słyszeliście już o „pokoleniu truskawek” – czyli osób niezwykle delikatnych, które bardzo łatwo urazić? A może znana jest wam metafora „pokolenia płatków śniegu” – młodych ludzi uważających się za wyjątkowych, unikalnych i niepowtarzalnych?
Bez wątpienia, z uwagi na swoją barwność i jaskrawość, opisy te są ciekawym sposobem dookreślenia nowego pokolenia. W świecie biznesu metafory organizacyjne, jak choćby te zaprezentowane w klasycznym już ujęciu Garetha Morgana, pozwalają nam zrozumieć poszczególne aspekty działań podejmowanych przez organizacje. Metaforyczne obrazy dotyczące nowych pokoleń, obecne w debacie społecznej, wydają się jednak nieco przejaskrawione. Charakterystyka pokolenia Y i Z pozwala nam zrozumieć logikę działania przedstawicieli tych generacji, ale może warto wyjść poza popularne opisy, które są uogólnieniami pełnymi uproszczeń? Może wówczas okaże się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują?
Doceniaj, nie oceniaj
Skupiając się na negatywnych cechach nowych pokoleń, możemy nie dostrzec ich twórczego potencjału. Wyrażając rozczarowanie tym, jacy są, nie dajemy im szansy na to, aby pokazali, kim mogą być. Ta sytuacja przypomina nieco paradoks szklanki wody do połowy pustej lub do połowy pełnej. Odnieśmy się do dylematu optymistycznego lub pesymistycznego sposobu patrzenia na otaczający nas świat. Widzicie go na różowo, czy jednak – na czarno? I czy nadejście nowego pokolenia postrzegacie jako szansę czy zagrożenie?
Gdy zdamy już sobie sprawę z tego, ile stereotypów i uprzedzeń dotyczących nowych generacji mamy w głowach, pora na to, aby obalić pewne mity i na nowe pokolenia spojrzeć w kategoriach możliwości i szans. W szczególności w perspektywie rewolucji technologicznej, która zbliża się wielkimi krokami. Rewolucji, której to nowe pokolenie jest 'Z'wiastunem.
Przeczytaj także: Systemy informatyczne w zarządzaniu zasobami ludzkimi
P jak pokolenie, Z jak zmiana. Pokolenie Z
Trudno przejść obojętnie wobec stwierdzenia, że nasze otoczenie, zmieni się w ciągu najbliższych kilku lat bardziej niż zmieniło się w ciągu ostatnich kilku stuleci. Jak trafnie zauważa jedna ze współczesnych obserwatorek rzeczywistości organizacyjnej, profesor Barbara Czarniawska, „zmiany zachodzą nie dla tego, że ktoś je zaplanował, lecz dlatego, że ludzie są ciekawi i żądni nowości”. Czy wobec tego pokolenie, dla którego zmiana jest bardziej interesująca niż stałość i trwanie, nie jest kołem zamachowym rozwoju?
Przedstawiciele wcześniejszych generacji postulują wyższość tego, co stare, dobre i sprawdzone nad tym, co eksperymentalne, nowe i niepewne. Sztywność, obawa i opór przed tym, co nieznane, wyraża się w ich bierności oraz braku jakiejkolwiek chęci do zmian. A tym, co wyróżnia nowe pokolenie jest umiejętność odnalezienia się w nieustannie zmieniającej się rzeczywistości. O ich wartości stanowi to, że potrafią w tym pędzie sprawnie funkcjonować. To oni najlepiej z nas wszystkich rozumieją nowe technologie. To oni są najlepiej przygotowani na przyszłość. To oni podejmują trud aktywnego jej tworzenia. To oni są niezwykle przedsiębiorczy. Bo czy przedsiębiorczość nie jest utożsamiana właśnie ze sztuką radzenia sobie z niepewnością? Jeśli tak, to oni radzą sobie z tym znakomicie.
Niecierpliwi, roszczeniowi, egoistyczni. Podobno przede wszystkim tacy właśnie są. Oto ciemna strona nowych pokoleń. A co widać po drugiej stronie mocy? Postępowi, przedsiębiorczy, kreatywni. Twórczy destruktorzy otaczającej nas rzeczywistości ze swoim umiłowaniem do czerpania inspiracji zewsząd i znikąd. Wymykają się schematom, gardzą utartymi sposobami działania. Skupiają się na rozwoju i zarządzaniu sobą, choć mają niedostatki w umiejętności zarządzania konkretami.
O pożytecznej niecierpliwości, wartościowej roszczeniowości i zdrowym egoizmie
Kit Yarrow z Golden Gate University opisuje w swoich pracach fenomen nowych pokoleń z perspektywy psychologicznej – „Decoding the New Consumer Mind” (2014) oraz „Gen BuY” (2009). Mentalność przedstawicieli nowej generacji określa w kategoriach IWWIWWIWI, co po rozwinięciu oznacza: I want what I want when I want it. Nie przywykli do długiego oczekiwania na to, czego chcą. Nie mają oporów przed tym, by otwarcie zgłaszać swoje roszczenia i uwagi. Paradoksalnie cechy te mogą być postrzegane w kategoriach mocnych stron. W świetle tego ich zachowanie nabiera cech wyzwania rzuconego światu. Czy nie jest tak, że swoim postępowaniem prowokują nas niejednokrotnie do zadania szeregu istotnych pytań, których dotąd nie mieliśmy odwagi postawić?
Nowe pokolenie stawia odważne pytania. A kto pyta, nie błądzi
W wiosennym numerze Harvard Business Review Polska z 2018 roku, Bob Langer, profesor MIT mający na swoim koncie ponad 1100 patentów i złożonych wniosków patentowych, noszący przydomek współczesnego Edisona medycyny, zwraca naszą uwagę na ogromną wartość zadawania pytań. Zachęca nas do tego, aby w codziennym życiu „przestawić się z udzielania poprawnych odpowiedzi na zadawanie celnych pytań”. W modelu działania promowanym przez naukowca w jego laboratoriach zaobserwować można ciekawą prawidłowość. Doceniając różnorodność pokoleniową, profesor zwraca szczególną uwagę na to, co łączy (a nie dzieli) przedstawicieli różnych generacji. Zestawiajac dwa kompletnie odmienne światopoglądy, dwa różne spojrzenia na tę samą rzeczywistość i dwa punkty widzenia, tworzy przestrzeń do współpracy przedstawicieli różnych pokoleń. Z każdej generacji wydobywa jej esencję: uznani naukowcy mają ogromną wiedzę i doświadczenie, ich studenci – energię, szalone pomysły i otwartość do zadawania nieoczywistych pytań.
Łącząc te dwa z pozoru odmienne światy, na przestrzeni ostatnich lat z powodzeniem udaje mu się tworzyć i wdrażać przełomowe innowacje. Kluczem do sukcesu w ramach tej owocnej współpracy jest założenie, że studenci zwyczajnie nie zdają sobie sprawy, że coś jest niemożliwe – dzięki czemu nie powstrzymują się przed zadawaniem pytań. Innowator z pełną akceptacją i zadowoleniem przystaje więc na ciągłą zmianę pracowników w jego laboratoriach. Wyraża przy tym przekonanie, że rotacja ta ma zalety, które znacznie przewyższają wiążące się z nią zagrożenia i koszty. Najważniejsze jest to, że utrzymuje w ten sposób możliwość analizy problemów ze świeżej perspektywy. Edison medycyny z MIT nazywa to zjawisko „stałą stymulacją”.
U podstaw wyzwań stojących obecnie przed liderami mamy do czynienia z odważnymi pytaniami stawianymi przez przedstawicieli nowych generacji. Triumfalnie wkraczają oni do świata organizacji, podważając podstawowe zasady ich funkcjonowania. To, co rzadkie i niespotykane dla wcześniejszych pokoleń, w ich wydaniu staje się zwyczajne i powszechne. Do drzwi organizacji puka generacja wyznająca kompletnie nową filozofię pracy. To, co my nazywamy brakiem przyzwoitości i lojalności, oni określają jako zdrowy work-life balance. Dla jednych obca jest historia o gospodarce niedoboru, inni poszukują drogowskazów, próbując się odnaleźć w gospodarce nadmiaru. Jedni bronią swojego terytorium, drudzy wytrącają starsze generacje ze strefy komfortu. Powstaje pytanie, czy jesteśmy obserwatorami konfrontacji nowych pokoleń z wrogą rzeczywistością, czy może mamy do czynienia z nową rzeczywistością wrogich sobie pokoleń?
Don Tapscott i Anthony Williams, prezentując w 2006 rok założenia swojej Wikinomii, u podstaw której leży globalna współpraca, zwrócili uwagę na to, że „przyszłość będzie polegać na podejmowaniu wspólnych działań ponad granicami, kulturami, firmami i dyscyplinami”. W kontekście problemów, z którymi mierzą się dziś organizacje, wydaje się, że przyszłość będzie polegać na podejmowaniu wspólnych działań ponad podziałami pokoleniowymi. Pokolenie zmiany jest więc ogromnym wyzwaniem, ale jednocześnie – ogromną nadzieją dla organizacji. Dostrzegać zmiany zachodzące w tak zawrotnym tempie w naszym otoczeniu – to jedno. Interpretować je i rozumieć ich znaczenie – to zupełnie coś innego. Cyfrowi nomadzi je rozumieją. Cyfrowi nomadzi są… sprawcami tych zmian. Nasza przyszłość i przyszłość naszych organizacji to świat pokolenia Y i Z. Innego świata nie będzie.
Od idei pokolenia do #Pokolenia Idei
W ramach rozważań na gruncie problematyki dystansu międzypokoleniowego coraz częściej zwracamy uwagę na to, że naturalną potrzebą dla nowego pokolenia wydaje się pielęgnowanie zdolności myślenia z perspektywy drugiego człowieka. To dobra wiadomość. W kontekście nowych modeli biznesowych, może to sprzyjać rozwojowi myślenia o organizacji jako o wyspie, która ma szansę współdziałać z innymi w archipelagu. Nowe pokolenie wyraża niezwykłą troskę o dobro wspólne i na wielu płaszczyznach pokazuje przejawy społecznego zaangażowania. W świetle tego warto odnieść się do rosnącego zainteresowania trendem #zerowaste oraz #lifeafterplastic. Czy ludzie skupieni tylko na sobie i zainteresowani jedynie swoim dobrem są zdolni do tak szerokiego spojrzenia? Jak widać, pokolenie #me, myself and I stać na tak szeroki ogląd rzeczywistości. Mówi się, że są egocentryczni i zapatrzeni w siebie, tymczasem coraz więcej przykładów wskazuje na to, że w rzeczywistości cechuje ich wiara w to, że mogą zrobić coś, co jest większe i ważniejsze od nich samych. Pozostaje ich tylko dopingować w realizacji tych zamierzeń. Nowe pokolenia to pokolenia wielkich idei i znaczących zmian. Z odwagą, ze smartfonem w ręku i z nadzieją na lepsze jutro. Czy jesteśmy świadomi rewolucji, jaką wywołają? I czy jesteśmy na nią gotowi?
Autor
Magdalena Kubów
Doktor nauk ekonomicznych w zakresie nauk o zarządzaniu. W obszarze jej zainteresowań jest projektowanie modeli biznesowych, trendwatching i prognozowanie trendów ze szczególnym uwzględnieniem trendów społecznych i kulturowych oraz rozwój innowacji społecznych i przedsiębiorczości w społeczeństwie sieciowym.