Czy poziom zadowolenia z życia może ograniczać się do ilości posiadanych zasobów materialnych? Co daje więcej satysfakcji – dobre relacje międzyludzkie, zakup kolejnego samochodu czy prestiżowa kariera? Jak pieniądze mogą unieszczęśliwiać? O szczęściu i roli pieniędzy w jego osiąganiu rozmawiamy z prof. Tomaszem Zaleśkiewiczem, kierownikiem Katedry Psychologii Ekonomicznej wrocławskiej filii Uniwersytetu SWPS.
Pieniądze a stereotypy
Posiadanie pieniędzy powszechnie kojarzy się z poczuciem szczęścia. One nie tylko wymiernie ułatwiają życie i dają swobodny dostęp do nabywania dóbr, lecz także zapewniają poczucie bezpieczeństwa i zwiększają poczucie własnej wartości. Majątek daje też poczucie niezależności od innych i wolności finansowej.
Co więcej, uważa się, że osoby bogate mają realny wpływ na rzeczywistość i w swoich działaniach są sprawcze. Badania prof. Zaleśkiewicza potwierdzają, że już samo myślenie o pieniądzach powoduje, że odczuwa się mniejszy lęk egzystencjalny, w tym lęk przed śmiercią, co ma wpływ na wzrost pewności siebie i spokoju. Można zatem uznać, że w tym aspekcie pieniądze mogą wywoływać wzrost zadowolenia z życia.
Wysoki status materialny to doskonale czytany przez społeczeństwo symbol siły, władzy i sukcesu, a co za tym idzie, bardzo skuteczne narzędzie wywierania wpływu. To nie przypadek, że w niektórych dobrze płatnych profesjach tak bardzo dba się o atrybuty zewnętrzne, uwierzytelniające zamożność, jak np. ubiór. Ma to pełnić określoną rolę, symbolizować m.in. wiedzę, siłę czy wiarygodność. Takie komunikaty odczytujemy na poziomie nieświadomym i automatycznie uważamy te osoby za bardziej kompetentne. W ten sposób ludzie budują swój kapitał społeczny i biznesowy.
Generalnie ludzie wykazują tendencję do łatwego roztrwaniania pieniędzy, które łatwo zdobyli, i jednocześnie do większego szanowania tych, w których zarobienie musieli włożyć wysiłek.
Środek do celu
Niektórzy bogacą się nie po to, by mnożyć swoje zasoby, ale by dzięki pieniądzom móc robić to, co ich satysfakcjonuje i bawi. Analizując życie wielu bogatych ludzi, można zauważyć, że gromadzenie dóbr nie jest dla nich celem samym w sobie. Pieniądze stają się środkiem do realizacji zupełnie innego rodzaju celów, często pozamaterialnych, u podstaw których leży rozwój osobisty. Dlatego szukają nowych wyzwań, obszarów samorealizacji i nabywania nowych umiejętności, dziedzin, w których mogliby się sprawdzić. Dążą do potwierdzenia swoich kompetencji, kunsztu biznesowego czy potwierdzenia siły sprawczej. Drugorzędne staje się zarobienie pieniędzy, bo najważniejsza staje się satysfakcja z podjętego wyzwania i przekroczenie kolejnej bariery.
Źródłem zadowolenia może być też dzielenie się swoimi zasobami z innymi. Można to robić przy każdym stanie zasobności portfela. Wsparcie drugiego człowieka w potrzebie przynosi ludziom bardzo dużo satysfakcji. Branie udziału w akcjach dobroczynnych, jak np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, weszło już na stałe do naszej kultury i jest w naszym społeczeństwie bardzo popularne. Coraz powszechniejsze staje się wspieranie akcji crowfundingowych – czyli przekazywanie datków na projekty zupełnie obcych osób. Mamy zrozumienie dla realizacji potrzeb innych ludzi, nawet jeśli nie są to potrzeby związane z ratowaniem czyjegoś zdrowia. Odczuwamy wtedy osobistą satysfakcję, że dodajemy swoją cegiełkę do spełnienia marzeń innych. Oferowanie wsparcia to też wyraz docenienia ich kreatywności i odwagi w realizacji celów.
Przeczytaj także: Prof. Hausner: Wartość ma nie tylko to, co posiada cenę
Lepiej wygrać, dostać czy zarobić?
Wzbogacić się można na wiele sposobów, ale konsekwencje dla naszego samopoczucia za każdym razem będą inne. Początkowa satysfakcja z otrzymanego prezentu lub spadku w perspektywie długoterminowej może oznaczać nieprzemyślane wydatki, a w rezultacie utratę pieniędzy, według zasady „łatwo przyszło, łatwo poszło”. – Generalnie ludzie wykazują tendencję do łatwego roztrwaniania pieniędzy, które łatwo zdobyli, i jednocześnie do większego szanowania tych, w których zarobienie musieli włożyć wysiłek – zauważa prof. Zaleśkiewicz. Odczucie satysfakcji z zarobionych pieniędzy jest tym większe, im wyraźniej widzi się zależność między ilością włożonej pracy a otrzymaną kwotą.
Liczne badania na osobach, które wygrały w grach losowych, pokazują, że nie cieszyły się one wygraną długo, bo szybko ją wydawały, a, co ciekawe, pojawiły się w nich emocje i stany, których wcześniej nie przewidywali, np. lęki, z którymi nie potrafili sobie poradzić. To rodziło frustrację, prowadziło do obniżenia ich poczucia zadowolenia z życia i nie przyniosło oczekiwanego szczęścia.
Kiedy myślimy o wygranych na loterii czy o innej formie łatwego zdobycia pieniędzy, np. podejmując ryzykowne inwestycje, myślimy niezwykle pozytywnie i nie przyjmujemy do wiadomości negatywnych scenariuszy. Chęć szybkiego i łatwego wzbogacenia się jest emocjonalną odpowiedzią na komunikaty marketingowe, które kreują w nas liczne potrzeby, a przed którymi niezwykle ciężko jest się obronić.
Szczęście jest budowane w oparciu o rożne wartości, ale im więcej uwagi poświęcamy wartościom niematerialnym, tym lepiej. Tym większa szansa, że będziemy odczuwać autentyczną satysfakcję z życia.
Pracujemy dla idei czy dla pieniędzy?
Kiedy podejmujemy pracę, jednym z ważnych czynników, jakie bierzemy uwagę przy jej wyborze, jest kwestia wynagrodzenia. Wydawałoby się, że idealnie jest zajęcie nie tylko świetnie płatne, stałe, lecz także niezbyt wyczerpujące. Czy w dłuższej perspektywie taka praca mogłaby rzeczywiście się przyczynić do zwiększenia poczucia szczęścia? Otóż niekoniecznie. – Wszystko zależy od tego, czego szukamy w pracy. Czy pracujemy tylko po to, aby zarabiać, czy realizujemy w niej także inne istotne dla nas wartości, np. pasję, nawiązywanie relacji z ludźmi, poczucie sprawczości – zauważa prof. Zaleśkiewicz. – Człowiek jest tak skonstruowany, że potrzebuje poczucia sensu w tym, co robi – dodaje.
Co ciekawe, pieniądze działają motywująco na pracowników tylko w określonych warunkach i do pewnego momentu. Przede wszystkim wynagrodzenie powinno wystarczać na określone podstawowe potrzeby, a one zmieniają się w zależności od poziomu stanowiska. Na wyższych stanowiskach, z wyższym wynagrodzeniem, wielkość pensji nie wpływa już tak bardzo na zaangażowanie zatrudnionego. Na początku im więcej mamy, tym jesteśmy bardziej zadowoleni, ale potem, gdy posiadamy coraz więcej, nasze zadowolenie już tak szybko nie rośnie. – Od tej chwili dokładanie ludziom zasobów materialnych nie będzie przekładało się znacząco na wzrost ich zadowolenia – mówi prof. Zaleśkiewicz. – Wtedy należy wdrożyć inne instrumenty, które odwoływałyby się do ich wewnętrznej motywacji – poczucie autonomii, poczucie wpływu, możliwość realizacji własnych pomysłów, pokonywanie własnych ograniczeń. Realizacja tych wartości da pracownikowi znacznie więcej satysfakcji, niż kolejne podniesienie pensji – dodaje.
Przeczytaj także: Work-life balance
Pieniądze a wyznawane wartości
Pojęcie szczęścia, które tak trudno jednoznacznie zdefiniować, będzie dla nas bardziej zrozumiałe, gdy spojrzymy na nie przez pryzmat wyznawanych przez nas wartości. Wtedy to ogólne pojęcie wyrażone zostanie poprzez np. wolność, posiadanie rodziny, dobre zdrowie, relacje z innymi, satysfakcjonującą pracę itd. – Ludziom wydaje się to zbyt proste i banalne, aby szczęście można było znaleźć w tak prozaicznych sferach życia, jak rodzina, relacje społeczne czy zdrowie – ale ono tu jest, bardzo blisko i tylko trzeba chcieć po nie sięgnąć – twierdzi prof. Zaleśkiewicz. – Szczęście jest budowane w oparciu o rożne wartości, ale im więcej uwagi poświęcamy wartościom niematerialnym, tym lepiej. Tym większa szansa, że będziemy odczuwać autentyczną satysfakcję z życia – dodaje.
Wydaje się zatem, że szczęściem dla każdego z nas powinna być nie tyle wizja nieograniczonych zasobów finansowych, co życie na własnych zasadach, zgodnie z wyznawanymi wartościami. Gromadzone środki mogą pomóc urzeczywistnić nasze marzenia, które sprawią, że będziemy odczuwać jeszcze większe zadowolenie z życia.
Ekspert
prof. dr hab. Tomasz Zaleśkiewicz
Psycholog biznesu. Na Uniwersytecie SWPS kieruje Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi. Jest członkiem Komitetu Psychologii Polskiej Akademii Nauk. Autor kilku książek na temat psychologii ekonomicznej i podejmowania decyzji (np. „Psychologia ekonomiczna”, „Psychologia inwestora giełdowego”, „Racjonalność decyzji”), kilkudziesięciu artykułów naukowych, a także rozdziałów w anglojęzycznych podręcznikach z zakresu psychologii i ekonomii behawioralnej. Laureat kilku nagród i stypendiów naukowych – był stypendystą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej oraz tygodnika „Polityka”.